Kapusta z grzybami wigilijna

Kapusta iście wigilijna, bez zbędnych dodatków, tylko kapusta i grzyby, sporo grzybów. I jak sięgam pamięcią w baaardzo odległe już czasy, to właśnie taką Mama przygotowywała na Wigilię… tylko i wyłącznie na Wigilię.
Kapusta ta może być równocześnie farszem do Kruche pierożki pieczonewystarczy pół tej porcji. Może być też farszem do krokietów.

Składniki

300 g dobrze ukiszonej kapusty (jasnej, bez marchewki)
2-3 listki laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
1 łyżeczka cukru
sól i pieprz do smaku
ok. 70 g masła
2 spore cebule
olej
40 g suszonych prawdziwków
20 g suszonych podgrzybków

Wykonanie

Kapustę dobrze odcisnąć, drobno pokroić, przełożyć do garnka i zalać wodą. Dodać ok. 1 płaskiej łyżeczki soli, ziele angielskie, liść laurowy i połowę masła. Gotować na malutkim ogniu do miękkości. W miarę wyparowywania wody, dodawać wrzątek. W sumie kapusta powinna się gotować ok. 40 minut.

Grzyby zalać wodą, odstawić na 30 minut do namoczenia, potem ugotować w tej samej wodzie ze szczyptą soli. Gdy grzyby będą już miękkie, pokroić je w drobną kosteczkę i dodać do kapusty razem z wodą z gotowania grzybów.
Cebule pokroić w drobniutką kosteczkę i podsmażyć na złoto na oleju, a następnie osączyć z oleju i dodać do kapusty razem z ugotowanymi grzybami.
Wszystkie składniki razem wymieszać, dodać pozostałe masło, dobrze wymieszać i doprawić do smaku – na pewno trzeba będzie dodać pieprzu, a sól i cukier wyregulować wg własnego smaku.
Kapustę z grzybami można przygotować na długo przed Wigilią, doskonale się ją mrozi lub też można włożyć do słoików i zapasteryzować tzw. suchą metodą.

 

źródło

Barszcz czerwony kiszony – zakwas II

Dziś nastawiłam buraki na zakwas w nieco odmiennej formie. Dotychczas robiłam Barszcz czerwony kiszony – zakwas, gdzie oprócz buraków dawałam do kiszenia również inne warzywa. Ten zakwas robi się na bazie tylko buraków i to mi odpowiada, bowiem nie zawsze mam pod ręką inne dodatki, a poza tym, to taki zakwas buraczany w czystej postaci /w mojej ocenie/. Jeszcze atutem tego zakwasu jest to, że ani buraków, ani chrzanu, ani czosnku nie obieramy, jedynie porządnie szorujemy i kroimy w plastry. Czyż to nie cudowne? okazuje się, że w ten sposób jest i szybciej i wydajniej jeśli idzie o walory smakowo-odżywcze. No po prostu „czad” jak mawia młodzież.

Składniki

1 kg buraczków
1 główka czosnku
1 kawałek chrzanu (5 cm )
2 łyżeczki nasion kopru
2 l wody
2 łyżki soli kamiennej
6-8 kulek ziela angielskiego
4 liście laurowe
1 łyżka ziaren pieprzu czarnego

Wykonanie

Buraki wyszorować szczoteczką /nie obierać/, pokroić dowolnie w kawałki lub plastry.
Czosnek również pokroić w plastry, nie obierać i nie dzielić na ząbki, lecz całą główkę po prostu pokroić razem z łupą /łupiny dają więcej aromatu/.
Chrzan umyć szczoteczką, również nie obierać, bo skórka ma dużo wartościowych składników i aromatów, pokroić w plastry.
Wszystko układać ciasno w dużym słoju lub kilku mniejszych, zalać wodą z rozpuszczoną solą kamienną, słój zakręcić, ale nie do końca.
Odstawić do ciepłego pomieszczenia na 7 dni.
Warto ustawić na podstawce, bo lubi wyciekać.
Po tym czasie słoik dokręcić i wstawić do spiżarki /najlepiej w woreczkach, które ochronią półki przed wyciekiem/.
Taki zakwas może stać długo, a im stoi dłużej tym jest bardziej kwaśny i aromatyczny, a barszcz lepszy.
źródło tu

 

Pierogi ruskie z serkiem kanapkowym

Przeglądając w necie różne propozycje na świąteczne menu, szukając czegoś nowego do przygotowania na świąteczny stół, natrafiłam na Mini pierogi ruskie z masłem palonym….Farsz tych pierogów /a właściwie ser kanapkowy dodawany do ziemniaków/ zaciekawił mnie na tyle, że stał się inspiracją do przygotowania pierogów ruskich w tym roku na kolację wigilijną. Zatem kontynuując „pierogowe” zmagania przedświąteczne, dziś kolejna ich odsłona i oczywiście też wędrują do „poczekalni” czyli zamrażarki.

z tej porcji otrzymałam ok. 100 szt malutkich pierogów

Ciasto

0,5 kg mąki tortowej /3 szklanki/
1 szklanka wrzącej wody /dobrze jest dodać mleka, nawet pół na pół/
1 kopiata łyżka masła
1 łyżeczka soli

Farsz

ok. 80 dkg ziemniaków /1 kg przed obraniem/
1 duża cebula
szczypta cukru
2 łyżki masła klarowanego
pieprz kolorowy świeżo mielony
2 serki śmietankowo–kanapkowe /każdy po 200 g/
sól i pieprz do smaku

do polania – masło palone

Wykonanie

Przygotować farsz.
Ziemniaki ugotować w lekko osolonej wodzie, pognieść.
Cebulę pokroić w drobną kostkę i usmażyć ze szczyptą cukru, do uzyskania złotego koloru i dodać do ziemniaków.
Wymieszać i odstawić do całkowitego przestygnięcia.
Do ostudzonych już ziemniaków dodać serek, doprawiać pieprzem i całość dokładnie wymieszać.

Mąkę wsypać do misy malaksera, spulchnić, dodać sól i masło pokrojone w kosteczkę, chwilkę zmiksować, po czym nie przerywając miksowania wlewać powoli wodę – miksować do czasu, gdy zrobi się gładkie ciasto /kula ciasta/.
Ciasto wyjąć teraz na talerz/miskę, przykryć ścierką bawełnianą i odstawić na ok. 15-20 min, aby ciasto odpoczęło.
Następnie ucinać kawałki ciasta, wałkować, wycinać kółka małą szklaneczką /chciałam uzyskać malutkie pierożki/, nakładać farsz i robić pierogi.  Wrzucać na wrzącą, lekko osoloną wodę, gotować do momentu wypłynięcia i wyjmować.
Podawać polane palonym masłem.

Palone masło: masło rozpuszczać  do momentu, aż poczujemy orzechowy zapach.

Pierogi z kiszoną kapustą, grzybami i suszonymi śliwkami – wigilijne

W ubiegłych latach w czasie kolacji wigilijnej podawałam m.in. Pierogi z kapustą kiszoną i grzybami. Były też niekiedy Pierogi z suszonymi śliwkami  lub 
Pierogi z suszonymi śliwkami Ani Starmach. 
W tym roku postanowiłam zrobić pierogi z kapustą kiszoną, ale takie specjalne, wigilijne, z dodatkiem śliwek suszonych. Takie 2 w 1. Zawsze to szybciej i coś innego.
A smakują równie dobrze. Powiem tylko, że farsz tak mi posmakował, że dużą jego część podjadłam w trakcie lepienia pierogów, bo bardzo lubię połączenie kwaśnego smaku z lekko słodkim, a w tym przypadku kwaśna kapusta, grzyby i słodkawe śliwki to dla mnie tercet idealny /prawie jak niegdyś zespół Tercet egzotyczny/.
Pierogi wylądowały w krainie „wiecznych lodów” i będą oczekiwać na święta, stąd zdjęcia tylko z „procesu produkcyjnego”.

z tej porcji otrzymałam ok. 60 szt pierogów

Ciasto

0,5 kg mąki tortowej / 3 szklanki/
1 szklanka wrzącej wody /dobrze jest dodać mleka, nawet pół na pół/
1 kopiata łyżka masła
1 łyżeczka soli

Farsz

500 g kiszonej kapusty
1 cebula
250 g pieczarek
1 garść suszonych grzybów leśnych
10-12 szt śliwek suszonych
1 łyżka miodu prawdziwego płynnego
sól, pieprz czarny, majeranek, cukier
olej rzepakowy
   farsz

Wykonanie

Przygotować farsz.
Suszone grzyby namoczyć w zimnej wodzie na kilka godzin /nawet przez noc/, a następnie ugotować w tej samej wodzie.
Suszone śliwki zalać wrzątkiem i odstawić na kilkanaście minut.
Pieczarki pokroić dowolnie i obsmażyć na łyżce oleju.
Cebulę pokroić w kostkę i również usmażyć ze szczyptą soli i cukru.
Kapustę odcisnąć /sok zachować/, ewentualnie przepłukać, zalać wodą i ugotować do miękkości. Odsączyć z wody i razem ze śliwkami, grzybami leśnymi, pieczarkami i cebulą zmielić w maszynce do mielenia /grube oczka/.
Zmielone składniki przełożyć na patelnię i chwilę smażyć, doprawiając solą, pieprzem, majerankiem i miodem.

Mąkę wsypać do misy malaksera, spulchnić, dodać sól i masło pokrojone w kosteczkę, chwilkę zmiksować, po czym nie przerywając miksowania wlewać powoli wodę – miksować do czasu, gdy zrobi się gładkie ciasto /kula ciasta/.
Ciasto wyjąć teraz na talerz/miskę, przykryć ścierką bawełnianą i odstawić na ok. 15-20 min, aby ciasto odpoczęło.
Następnie ucinać kawałki ciasta, wałkować, wycinać kółka małą szklanką, nakładać farsz i robić pierogi.  Wrzucać na wrzącą, lekko osoloną wodę, po wypłynięciu gotować jeszcze 2-3 min. Podawać polane olejem.
Ja tym razem robiłam pierogi innym sposobem /tak robiła moja Mama/. Kawałek ciasta rolowałam w wałeczek, po czym kroiłam na małe kawałeczki, z każdego robiłam placuszek i nakładałam farsz

 

 

Śledzie w ziołach prowansalskich

Takie śledzie to byłby może przysmak dla mojej przyjaciółki??? piszę „może”, bo nie znosi śledzi /zapachu wszelakich ryb również/, za to uwielbia zioła prowansalskie i dodaje je do czego się da, co wpadnie jej do głowy.
Ja za nimi aż tak nie przepadam, ale śledzie uwielbiam i ciągle szukam nowych pomysłów na ich przygotowanie. Będą zatem i z ziołami prowansalskimi. W mojej ocenie … jadłam lepsze, ale jak zastrzegłam, nie przepadam za tymi ziołami.
A czas rozmaitości śledziowych właśnie się zaczął, bo święta Bożego Narodzenia tuż, tuż.

Składniki

6-7 płatów śledziowych marynowanych w oleju /u mnie śledzie wiejskie/
1 duża lub 2 małe cebule
1 czubata łyżka ziół prowansalskich,
2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
świeżo mielony pieprz,
olej rzepakowy do zalania

Wykonanie

Śledzie odsączyć, pokroić na kawałki i przełożyć do miski.
Cebulę posiekać i dodać do śledzi.
Dodać posiekaną natkę, zioła prowansalskie i pieprz, całość dokładnie wymieszać. Przełożyć do słoja, zalać olejem, słoik zamknąć i odstawić do lodówki na co najmniej 12-24 godzin.

 

Śledzie z ananasem i papryką w słodko-kwaśnym sosie

Chyba już czas zamknąć śledziowy sezon, bo za oknem maj, wiosna w pełnym rozkwicie i czas przejść na potrawy z nowalijkami, ale… śledzie mogę jeść cały rok, na okrągło, więc nigdy nie wiadomo, czy w środku lata, przechodząc obok regału ze śledziami, tak jakoś, trochę bezwiednie może, słoik śledzi wiejskich nie wyląduje w moim koszyku… tego nie mogę obiecać!

Przepis na te śledzie to kombinacja na bazie 3 innych przepisów, a to:
Śledzie w sosie słodko-kwaśnym /salsa/
Śledzie z rodzynkami w pomidorowym sosie
Śledzie z ananasem .
A śledzie wyszły… cud malina… warto je zrobić nawet w środku lata, tak pysznie smakują.

Składniki   

7-8 płatów śledziowych /używam śledzi marynowanych w oleju/
2 białe cebule
1 czerwona papryka
4 plastry ananasa
spora garść rodzynek/żurawiny
1/2 szklanki zalewy ananasowej
1/2 szklanki pikantnego ketchupu
2-3 łyżki koncentratu pomidorowego
sól, pieprz, cukier /miód/, papryka ostra, sok z cytryny – do smaku
2-3 łyżki oleju

Wykonanie

Na oleju zeszklić pokrojoną w piórka lub pół krążki cebulę, po czym dodać pokrojoną w zbliżoną wielkością kostkę paprykę i razem smażyć 3 min.
Dodać ananas pokrojony w kostkę, namoczone wcześniej rodzynki, zalewę ananasową, koncentrat, ketchup oraz oraz do smaku pieprz, sól i cukier. Wszystko razem dusić jeszcze chwilę, cały czas mieszając. Zdjąć z ognia i przestudzić.

Śledzie pokroić na kawałki, zalać przestudzonym sosem pomidorowym, delikatnie wymieszać. Odstawić do lodówki co najmniej do następnego dnia.

Śledzie po łowicku

Śledzie wprawdzie łowickie, ale przepis od Smakosi. Przepis mam od wielu lat, robiłam też kilka razy choć już dawno i byłam wielce zdziwiona, że nie ma go jeszcze na blogu. Więc uzupełniam braki i już jest. Przyda się może komuś na święta, albo na czas karnawału.
Przepis podam bez jakichkolwiek zmian, ale na końcu zaznaczę, co ja robię inaczej.

Składniki

0,5 kg śledzi ( wymoczonych w przegotowanej, zimnej wodzie, by były lekko słone )
2 lub 3 cebule
4 lub 5 marchewek
5 lub 6 ogórków konserwowych
puszka kukurydzy lub groszku zielonego
majonez ( najlepiej „dekoracyjny” Winiary )
100 ml śmietany lub jogurtu

Zalewa octowa do śledzi

2 szklanki wody
1 szklanka octu (zalecany ocet jabłkowy)
6 ziaren ziela angielskiego
3-4 liście laurowe
2 łyżki cukru

Wykonanie

Wodę z octem, zielem angielskim i liśćmi laurowymi zagotować. Na koniec dodać cukier i całość ostudzić.
Śledzie pokroić ukośnie na 3-4 cm kawałki, cebulę w krążki, zalać zimną zalewą i odstawić na jeden dzień.
Gdyby zalewa wydawała się zbyt kwaśna, można dodać więcej cukru.

Na drugi dzień po odsączeniu śledzi z cebulą z zalewy połączyć je z ugotowaną i pokrojoną w półplasterki marchewką oraz pokrojonym podobnie ogórkiem konserwowym, a także kukurydzą, majonezem, śmietaną. Doprawić do smaku pieprzem.
Wstawić do lodówki nawet na kilka dni.

Moje zmiany – użyłam śledzi marynowanych w oleju, w związku z czym nie dawałam już ich do zalewy.
Zrobiłam zatem zalewę z połowy porcji wymienionych składników i gorącą zalałam samą tylko cebulę. Dalej postępowałam zgodnie z przepisem.

 

 

Barszcz czerwony czysty na samych jarzynach

Barszcz ten, jakże pyszny i esencjonalny robiłam w przeszłości wiele razy i aż sama się dziwię, jak to się stało, że ostatnio o nim zapomniałam. Ale znowu wracam do tej recepturki i zamieszczam też przepis tutaj.
Przepis na ten barszcz mam od Glumandy, a ciekawostką dla mnie było to, że wśród jarzyn jest kapusta, no i por zamiast cebuli. Kiedy ugotowałam go po raz pierwszy przekonałam się jednak, że warto było spróbować, bo smak jego jest wyśmienity, nie mówiąc o pięknym, intensywnym kolorze.

Składniki

3-4 marchewki
2 pietruszki
pół selera korzeniowego /ok.500g/ – jest bardzo ważny i musi być go dużo!
1 por
ćwiartka kapusty włoskiej /ok.300g/
1 kg buraków

Przyprawy:
2 łyżki soli /może być Vegeta jeśli ktoś woli/
4-5 ząbków czosnku
3 liście laurowe
5-6 kulek ziela angielskiego
ocet /ok. 3 łyżki/
sok z cytryny – do smaku
pieprz w ziarnkach i mielony
cukier do smaku /1-2 łyżki/
majeranek /opcjonalnie/
3 litry wody

Wykonanie

Oczyszczone jarzyny zetrzeć na grubych oczkach /marchew, pietruszkę, seler/ lub pokroić w półkrążki /por/.

W większym garnku /ok. 5 l/ zagotować 2 litry wody z dodatkiem soli. Gdy zacznie wrzeć, dodać pokrojone jarzyny i przyprawy /oprócz mielonego pieprzu, czosnku i octu/. Całość gotować ok. 30 min.

W tym czasie oczyścić buraki i zetrzeć je na drobnych oczkach /wiórka/.
Do ugotowanego wywaru dodać surowe, starte buraki oraz obrany i rozgnieciony czosnek. Całość doprowadzić ponownie do wrzenia i gotować 3 minuty.
Barszcz przecedzić do drugiego garnka, zaś odcedzone warzywa zalać ponownie wodą /ok. 1 l – aby przykryła jarzyny/, znowu doprowadzić do wrzenia i gotować 3 minuty, po czym zlać przez sito do tego już uprzednio odcedzonego.

Teraz barszcz przyprawić dodając ok. 1-2 łyżki cukru, 3 łyżki octu oraz pieprz mielony wg smaku /pamiętać, że intensywność pieprzu wzmaga się wraz z kolejnym jego podgrzewaniem/.
Sprawdzamy smak barszczu nalewając łyżkę płynu do filiżanki. Jeśli trzeba doprawiamy cukrem, solą, czosnkiem, octem czy pieprzem, za każdym razem próbując w filiżance.
Gdy już jest odpowiednio doprawiony, należy doprowadzić go raz jeszcze do wrzenia i już zdjąć z gazu.

Pamiętać – nie można barszczu zagotować przy kolejnym podgrzewaniu bo straci kolor!
Można też w razie potrzeby zrobić barszcz w wersji ekspresowej – jako bazę wykorzystać rosół i dalej już – od momentu dodania startych, surowych buraków postępować zgodnie z przepisem.

Sernik świąteczny

Przepisów na serniki jest już dużo, ale jak ma ich nie być, skoro to moje najbardziej ulubione ciasto…. A skoro miało być świątecznie, to i sernik musiał być jakiś nowy. No i był i nawet dałam mu miano – świąteczny. Wyszedł smaczniutki, opadł niewiele, ale równiutko. Jak na świąteczny wypiek przystało zrobiłam mu piękną dekorację – polewa z białego lukru , a na niej ukośne wzory /paski/ z czekolady deserowej.
Wyglądał w całej swej okazałości uroczo i tak… dostojnie, jednak nie zdążyłam /a może zapomniałam/ zrobić mu zdjęcia w tej szacie przed pokrojeniem.

Składniki /forma 24×36 cm/

1,30 kg tłustego twarogu
1 3/4 szklanki – ok. 385 g cukru /najlepszy drobny do wypieków/
10 dużych jaj /temperatura pokojowa/
200 g masła /miękkie, w temperaturze pokojowej/
6 łyżek kaszy manny
1 budyń śmietankowy lub waniliowy /40 g/
250 ml śmietany kremówki 30%
cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
szczypta soli
opcjonalnie ok. 1/2 szklanki bakalii /żurawina, rodzynki, skórka pomarańczowa/

Lukier – wymieszać

3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżka gorącej wody
1 łyżka soku z cytryny
kilka kropli oliwy /lukier będzie lśniący i nie popęka/

ciemna czekolada – deserowa lub mleczna

Wykonanie

Twaróg przepuścić przez maszynkę 3 razy /tym razem miałam dobry tłusty ser kremowy i uprościłam sobie pracę – ser potraktowałam po prostu tylko blenderem i wyszło OK/.
Masło utrzeć na puch. Nie przerywając ucierania dodawać twaróg i dalej ucierać.
Osobno utrzeć żółtka z cukrem do białości i dodać do masy serowej. krótko zmiksować.
Teraz dodać kaszę manny i budyń i znów krótko zmiksować.

W dwu osobnych miskach ubić śmietanę kremówkę oraz białka ze szczyptą soli.
Do masy serowej wmieszać teraz bardzo delikatnie ubitą kremówkę, a następnie pianę z białek.
Jeśli będą dodawane bakalie dodać teraz – oprószone mąką.

Masę serową przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do nagrzanego już do 180 st,C piekarnika. Razem z blaszką z sernikiem na dół piekarnika wstawić naczynie z gorącą wodą.
Piec przez 60 min. – pierw w temp. 180 st.C /II poziom grzanie góra-dół/, a gdy już urośnie /po ok. 30 min./ zmniejszyć temperaturę do 150 st.C. Po całkowitym czasie pieczenia /po 60 min./ grzanie wyłączyć, zostawiając jednak piekarnik zamknięty jeszcze przez 30 min. a następnie uchylić drzwiczki i tak pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
Całkowicie ostudzony włożyć na noc do lodówki. Przed podaniem udekorować /polukrować i ozdobić rozpuszczoną czekoladą/.

Zamiast lukru z cukru można zrobić białą polewę z czekolady.

Polewa
100 g białej czekolady
4 łyżki kremówki

Drobno połamaną czekoladę połączyć z kremówką i podgrzać w kąpieli wodnej do powstania gładkiej, jednolitej polewy, którą polać wierzch sernika.
Sernik wstawić do lodówki – do czasu, aż polewa stężeje.

Ciasteczka bardzo kruche na smalcu

6 urodziny Almanki

Ciastka na samym tylko smalcu… na samą myśl widzę ten przedświąteczny ruch w kuchni, krzątającą się Mamę między stołem obstawionym blaszkami z ciastami, a rozgrzanym niemal do czerwoności piecem do wypieków wszelakich. O ile pamiętam dobrze, w takim rozgrzanym piecu piekło się pierw jakieś ciasta drożdżowe czy kruche,  zwane plackami z różnym nadzieniem, a potem jeszcze, jakby przy okazji, żeby w pełni wykorzystać owo nagrzanie i utrzymującą się ciągle temperaturę, wkładało się do pieca drobne ciasteczka kruche.
Ciastka drobne Mama piekła albo na samym smalcu, albo z dużym jego udziałem /patrz Amoniaczki /. O ile amoniaczki świeżo po upieczeniu niezbyt fajnie pachniały /intensywny zapach amoniaku buchał wprost z gorących ciastek, powodując nasze nagłe kichanie i prychanie/, o tyle takie kruche na smalcu nadawały się do schrupania bez zbędnej zwłoki. Czailiśmy się więc z bratem gdzieś w korytarzu za kuchennymi drzwiami i jak tylko blachy z ciastkami wyjeżdżały z pieca, nasze łapki już były gotowe, aby chwycić ile się do ręki zmieściło i… już nas nie było. W zacisznym kąciku domu zajadaliśmy sobie bezkarnie pyszne, chrupiące i …cieplutkie ciasteczka… a za oknem mróz szczypiący w uszy… czyż to nie brzmi cudownie, jak w bajce…?
Niestety przepis na owe ciastka nie zachował się ani w zapiskach, ani w głowie, ale dokładnie je pamiętam – cienkie, okrągłe ciastka, wycinane chyba przy pomocy szklanki, posypane cukrem i upieczone na rumiano.
Były bardzo podobne do tych, które robi , może nawet takie same…

Upiekłam je dzisiaj na poczęstunek dla wszystkich gości  odwiedzających mnie tutaj, wszak dzisiaj Almanka kończy 6 lat!
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania bloga, odwiedzającym go, a głównie dzielącym się też swoimi spostrzeżeniami.
Zapraszam na ciąg dalszy – bywajcie, czytajcie, korzystajcie z przepisów, zostawiajcie komentarze.
A teraz częstujcie się proszę ciasteczkami. Czym chata bogata! Almanka.

Składniki

2 szklanki mąki pszennej /dałam tortową/
200 g smalcu
2 łyżki śmietany 12% lub 18%
1/3 szklanki cukru /dałam puder/
2 łyżeczki cukru z wanilią
1/2 łyżeczki soli

Wykonanie

Do przesianej mąki dodać miękki smalec i pozostałe składniki, zagnieść gładkie ciasto. Zawinąć w folię i schłodzić przez min. godzinę w lodówce /ja zostawiam na całą noc/.

Schłodzone ciasto wałkować dość cienko /ok. 3 mm/, wycinać ciastka i układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posypując perlistym bądź drobnym cukrem.
Piec w temperaturze 170-180 st.C przez około 8-10 minut /do zrumienienia/ na środkowym poziomie, grzanie góra-dół. Po wyjęciu z piekarnika odczekać chwilę i dopiero zdejmować z blachy.