Śledzie po łowicku

Śledzie wprawdzie łowickie, ale przepis od Smakosi. Przepis mam od wielu lat, robiłam też kilka razy choć już dawno i byłam wielce zdziwiona, że nie ma go jeszcze na blogu. Więc uzupełniam braki i już jest. Przyda się może komuś na święta, albo na czas karnawału.
Przepis podam bez jakichkolwiek zmian, ale na końcu zaznaczę, co ja robię inaczej.

Składniki

0,5 kg śledzi ( wymoczonych w przegotowanej, zimnej wodzie, by były lekko słone )
2 lub 3 cebule
4 lub 5 marchewek
5 lub 6 ogórków konserwowych
puszka kukurydzy lub groszku zielonego
majonez ( najlepiej „dekoracyjny” Winiary )
100 ml śmietany lub jogurtu

Zalewa octowa do śledzi

2 szklanki wody
1 szklanka octu (zalecany ocet jabłkowy)
6 ziaren ziela angielskiego
3-4 liście laurowe
2 łyżki cukru

Wykonanie

Wodę z octem, zielem angielskim i liśćmi laurowymi zagotować. Na koniec dodać cukier i całość ostudzić.
Śledzie pokroić ukośnie na 3-4 cm kawałki, cebulę w krążki, zalać zimną zalewą i odstawić na jeden dzień.
Gdyby zalewa wydawała się zbyt kwaśna, można dodać więcej cukru.

Na drugi dzień po odsączeniu śledzi z cebulą z zalewy połączyć je z ugotowaną i pokrojoną w półplasterki marchewką oraz pokrojonym podobnie ogórkiem konserwowym, a także kukurydzą, majonezem, śmietaną. Doprawić do smaku pieprzem.
Wstawić do lodówki nawet na kilka dni.

Moje zmiany – użyłam śledzi marynowanych w oleju, w związku z czym nie dawałam już ich do zalewy.
Zrobiłam zatem zalewę z połowy porcji wymienionych składników i gorącą zalałam samą tylko cebulę. Dalej postępowałam zgodnie z przepisem.