Rogaliki 3-składnikowe

Musiałam zagospodarować serek Danio i padło na te właśnie rogaliki. Wybór trafiony bezbłędnie, bo rogaliki szybkie do wykonanie, ekonomiczne, bo niewiele potrzeba do ich zrobienia i nawet w pewnym sensie dietetyczne, Nie ma w nich  jajek, w dodatku kruchutkie, choć bez jakichkolwiek spulchniaczy. Tylko piec i zajadać, przy okazji i bez okazji.

Składniki

2 szklanki mąki /u mnie tortowa/
250 g masła/dobrej margaryny
serek waniliowy Danio /waga 140 g/

nadzienie – do wyboru np. mak, marmolada, nutella /u mnie marmolada z dodatkiem róży ucieranej/
cukier puder do posypania

Wykonanie

Mąkę posiekać z zimnym masłem pokrojonym w kostkę, dodać serek, zagnieść ciasto /wszystko to zrobiłam w malakserze/, owinąć w folię i schłodzić w lodówce przez ok. 1 godz.

Schłodzone ciasto podzielić na 4 części, każdą rozwałkować na kształt koła i pociąć na trójkąty /8 lub 12 – w zależności jak duże mają być rogaliki – ja kroiłam na 12/.
Nakładać nadzienie, zwijać rogaliki i układać na blasze z piekarnika, wyłożonej papierem do pieczenia.
Wstawić do nagrzanego już piekarnika i piec w 180 st. C. przez ok. 15-20 minut grzanie góra-dół na środkowym poziomie. Upieczone i wystudzone rogaliki posypać cukrem pudrem lub polukrować.

Ciasteczka bardzo kruche na smalcu

6 urodziny Almanki

Ciastka na samym tylko smalcu… na samą myśl widzę ten przedświąteczny ruch w kuchni, krzątającą się Mamę między stołem obstawionym blaszkami z ciastami, a rozgrzanym niemal do czerwoności piecem do wypieków wszelakich. O ile pamiętam dobrze, w takim rozgrzanym piecu piekło się pierw jakieś ciasta drożdżowe czy kruche,  zwane plackami z różnym nadzieniem, a potem jeszcze, jakby przy okazji, żeby w pełni wykorzystać owo nagrzanie i utrzymującą się ciągle temperaturę, wkładało się do pieca drobne ciasteczka kruche.
Ciastka drobne Mama piekła albo na samym smalcu, albo z dużym jego udziałem /patrz Amoniaczki /. O ile amoniaczki świeżo po upieczeniu niezbyt fajnie pachniały /intensywny zapach amoniaku buchał wprost z gorących ciastek, powodując nasze nagłe kichanie i prychanie/, o tyle takie kruche na smalcu nadawały się do schrupania bez zbędnej zwłoki. Czailiśmy się więc z bratem gdzieś w korytarzu za kuchennymi drzwiami i jak tylko blachy z ciastkami wyjeżdżały z pieca, nasze łapki już były gotowe, aby chwycić ile się do ręki zmieściło i… już nas nie było. W zacisznym kąciku domu zajadaliśmy sobie bezkarnie pyszne, chrupiące i …cieplutkie ciasteczka… a za oknem mróz szczypiący w uszy… czyż to nie brzmi cudownie, jak w bajce…?
Niestety przepis na owe ciastka nie zachował się ani w zapiskach, ani w głowie, ale dokładnie je pamiętam – cienkie, okrągłe ciastka, wycinane chyba przy pomocy szklanki, posypane cukrem i upieczone na rumiano.
Były bardzo podobne do tych, które robi , może nawet takie same…

Upiekłam je dzisiaj na poczęstunek dla wszystkich gości  odwiedzających mnie tutaj, wszak dzisiaj Almanka kończy 6 lat!
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania bloga, odwiedzającym go, a głównie dzielącym się też swoimi spostrzeżeniami.
Zapraszam na ciąg dalszy – bywajcie, czytajcie, korzystajcie z przepisów, zostawiajcie komentarze.
A teraz częstujcie się proszę ciasteczkami. Czym chata bogata! Almanka.

Składniki

2 szklanki mąki pszennej /dałam tortową/
200 g smalcu
2 łyżki śmietany 12% lub 18%
1/3 szklanki cukru /dałam puder/
2 łyżeczki cukru z wanilią
1/2 łyżeczki soli

Wykonanie

Do przesianej mąki dodać miękki smalec i pozostałe składniki, zagnieść gładkie ciasto. Zawinąć w folię i schłodzić przez min. godzinę w lodówce /ja zostawiam na całą noc/.

Schłodzone ciasto wałkować dość cienko /ok. 3 mm/, wycinać ciastka i układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posypując perlistym bądź drobnym cukrem.
Piec w temperaturze 170-180 st.C przez około 8-10 minut /do zrumienienia/ na środkowym poziomie, grzanie góra-dół. Po wyjęciu z piekarnika odczekać chwilę i dopiero zdejmować z blachy.

Ciasteczka miętowe

Kiedyś piekłam i zajadaliśmy się, przepis miałam w kompie, nie w zeszycie…  pewnego razu komp /tu wężykiem/ trafił, a wraz z tym utraciłam wiele przepisów /nie ma to jednak jak zeszyty, strony żółte, poplamione, pismo rozmazane niekiedy, ale są!!!/. Te ciasteczka są w pewnym sensie podróbą, namiastką tamtych, ale są – kruche i miętowe…ale w domu zrobiło się bardzo miętowo od zapachu w czasie pieczenia.

Składniki /na 2 blachy z piekarnika/

2 szklanki mąki tortowej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
200 g masła/dobrej margaryny lub wymieszane pół na pół
1 szklanka cukru pudru
1 żółtko
szczypta soli
2 łyżki suszonej mięty startej na proszek /może być z herbaty miętowej/
otarta skórka z cytryny lub aromat cytrynowy

Wykonanie

Do miski przesiać mąkę, dodać pozostałe składniki, wymieszać i zagnieść miękkie, elastyczne ciasto.
Ciasto podzielić na 2 część, z każdej uformować wałek, zawinąć go w folię spożywczą lub aluminiową i włożyć do lodówki na minimum 2 godziny /można też zostawić ciasto w lodówce do następnego dnia/.

Piekarnik nagrzać do 170 st.C., blachy z wyposażenia piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia.
Ostrym nożem kroić plasterki ciasta o grubości ok. 5-6 mm, spłaszczać delikatnie widelcem, układać na blasze i piec około 12 minut na złoty kolor.

Ciasteczka cytrynowe na oleju

Szybkie do wykonanie, tanie, ale do pochrupania do kawki czy herbatki są. Zachęciła mnie ich prostota, więc upiekłam przy okazji pieczenia innego ciasta. Nie ma w nich dodatku masła, jest olej, który zawsze mamy w kuchni.
źródło doalda

Składniki

1 jajko
80 g cukru
80 ml oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sok z całej cytryny
skórka otarta z cytryny
200 g mąki /ja zużyłam trochę więcej/
do smaku parę kropli olejku cytrynowego
/dodatkowo dałam też kilka kropli śmietankowego/

lukier

Wykonanie

Jajko utrzeć z cukrem na puch, stopniowo wlewać olej cały czas ucierając, powoli dodać też sok i skórkę z cytryny. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, dodać do utartej masy i wyrobić ciasto. Jeśli trzeba dodać więcej mąki tak, aby uzyskać kulę ciasta.
Ciasto rozwałkować, wycinać foremkami ciastka i piec ok. 18-20 min. w temperaturze 160-170 st.C.
Po ostygnięciu można polukrować lukrem cytrynowym.

Kruche babeczki z bitą śmietaną i galaretką oraz orange curd

Dziś proponuję babeczki z kremem z bitej śmietany, usztywnionym galaretką oraz z orange curd. Kolor kremu zależy od koloru dodanej galaretki… ja tym razem dodałam  brzoskwiniową, stąd kolor mało intensywny.

Składniki /na 12 szt babeczek/

Kruche ciasto

150 g mąki /niepełna 1 szklanka/
100 g zimnego masła /½ kostki/
50 g cukru pudru /1 kopiata łyżka/
1 żółtko z małego jajka
szczypta proszku do pieczenia
szczypta soli

Krem

200 ml śmietanki 30%
1-2 łyżki cukru
50 ml wrzątku
1 sucha galaretka w wybranym kolorze
dodatkowo – Orange Curd – pomarańczowy krem 

Wykonanie

Masło i mąkę posiekać /ja to robię w malakserze/, dodać pozostałe składniki, szybko zagnieść. Uformować kulę, zawinąć w folię i dobrze schłodzić w lodówce /minimum pół godziny/.
Schłodzone ciasto rozwałkować dość cienko, wycinać kółeczka w rozmiarze odpowiednim do rozmiaru foremek i wyklejać foremki do babeczek /można użyć blachy do wypieku muffinek/. Każdą babeczkę nakłuć widelcem i upiec w piekarniku nagrzanym do 170-180 st.C przez 20 minut.
Upieczone babeczki ostrożnie wyjąć z foremek i odstawić do ostygnięcia.

Śmietanę dobrze schłodzoną ubić z cukrem pudrem na sztywno.
Galaretkę dokładnie rozpuścić we wrzątku, mieszając stale lekko ochłodzić i jeszcze letnią /ale już nie gorącą/ wmiksować szybko do śmietany.
Napełnić szprycę kremem, wypełniać babeczki, dowolnie udekorować.
U mnie na spodzie orange curd, potem krem, znowu odrobina orange curd, ozdobione rodzynkami w czekoladzie.

Pączusie mini… całuśne

Podobają mi się te pączusie… jakoś od razu wpadła mi do głowy nazwa „całuśne”… nie potrafię uzasadnić dlaczego… a może powinnam je nazwać mini potworkami? każdy inny, w zależności od porcji ciasta wyłożonej na tłuszcz, wielkości łyżeczki, sposobu wyłożenia…można je również „naszprycować” miękką marmoladą, przy użyciu dekoratora i specjalnej końcówki do nadziewania.

Składniki

1 opakowanie serka homogenizowanego waniliowego 500 g
4 jajka
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia

smalec + olej do smażenia

Wykonanie

Wszystkie składniki włożyć do miski i dokładnie zmiksować  mikserem lub wymieszać za pomocą trzepaczki rózgowej.

Na głęboką patelnię włożyć smalec i olej /dałam 2 kostki smalcu i trochę oleju/, rozgrzać.
Na wrzący olej wkładać – za pomocą małej łyżeczki, maczanej każdorazowo w tymże oleju – małe kuleczki ciasta i smażyć je z obu stron na rumiano.

Gorące pączusie wykładać na papierowy ręcznik celem osączenia z tłuszczu. Lekko ostudzone ewentualnie nadziać marmoladą  i posypać cukrem pudrem.

 

Figlarne chruściki lane

Zrobiłam je przy okazji, tak bardziej dla zabawy. Wyglądają zabawnie, mnie raczej przypominają… robale.. ..coś w rodzaju gumy do żucia dla dzieci /chyba to była guma?/. Przy ich przygotowaniu warto popisać się swą kreatywnością, można bowiem lejąc ciasto na patelnię tworzyć różne wzory, esy-floresy…ta czynność kojarzy mi się z kolei z Andrzejkami i laniem wosku… niektórzy w ten sposób robią też lane kluski /oczywiście z innego nieco ciasta/. Myślę, że przy ich jedzeniu frajdę też będą miały dzieci… a większe dzieci, także przy pomaganiu w ich smażeniu… ale tylko większe, starsze dzieci i pod nadzorem dorosłych – uwaga na gorący tłuszcz!
  

Składniki

250 g mąki pszennej
250 ml mleka
1 jajko
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
smalec+ olej do smażenia
 

Wykonanie

Składniki ciasta zmiksować. W razie potrzeby dodać nieco więcej mąki – ciasto ma być gęste, ale lejące.

Na głębokiej patelni rozgrzać tłuszcz. Przy użyciu lejka lub też butelki z odpowiednim „dziubkiem” wlewać ciasto na rozgrzany olej, tworząc wzory wg własnego pomysłu. Smażyć na rumiano z obu stron.
Ja robiłam to przy użyciu lejka – część z większym otworem, a część z mniejszym.

Kokosowo-owsiane ciastka – bez jaj

Zapomniane ciasteczka wg przepisu holly … kiedy dzieci były małe piekłam je często /ciekawa jestem czy pamiętają, czy skleroza już też je dopada?/, potem jakoś zostały wyparte przez inne słodkości… odkurzyłam jednak przepis i upiekłam znowu, bo są pyszne, będą ot tak, do pochrupania…

Składniki

1 szklanka mąki*)
1 łyżeczka sody
1/2 szklanki cukru
3/4 szklanki płatków owsianych błyskawicznych
3/4 szklanki kokosu

1/2 kostki masła (100g)
1 łyżeczka miodu

*)wersja czekoladowa – dodajemy kakao i tyle samo odejmujemy mąki

Wykonanie

Masło z miodem roztopić i ostudzić.
Wymieszać mąkę + sodę + cukier + płatki + kokos – zalać ostudzonym masłem i dokładnie wymieszać. W razie potrzeby dodać 1 łyżkę śmietany/jogurtu/mleka. Formować ciasteczka rękami /lub ciasto wałkować i wycinać foremką/, przekładać na blachę i piec ok. 15 minut w 180 st. C. /II poziom grzanie góra-dół/.

Ciasteczka ryżowo-kokosowe

Często wracam ostatnio do starych, zapomnianych już trochę przepisów, wertując pożółkłe już kartki zeszyty, mojej „książki kucharskiej”. I tak oto napotkałam przepis na ciasteczka ryżowe… Pamiętam ich smak do dziś, a „kropka” domowego dżemu porzeczkowego lub truskawkowego dopełniała reszty. Były tak pyszne, że upieczone z jednej porcji nie przetrwały kilku godzin. Ciekawa jestem, czy moje dzieci je pamiętają?

Otóż postanowiłam upiec je znowu. Przygotowania rozpoczęłam od zdobycia kaszki ryżowej. Piszę „zdobycia”, bo w okolicznych sklepach jej nie znalazłam, a kiedy o nią pytałam, personal robił ogromne oczy, wskazując jedynie na kleiki ryżowe. Uparłam się na te ciastka i w końcu nabyłam kleik ryżowy bez żadnych dodatków /czyli bez dodatków smakowych/, ale w poszukiwaniu kaszki ryżowej nie poprzestanę, bo jednak ciastka zapamiętane i upieczone z jej dodatkiem smakowały zupełnie inaczej /lepiej/, a może tylko tak mi się wydaje?

z tej porcji wyszło 50 szt. ciasteczek /2 blachy z wyposażenia piekarnika 2×25 szt/

Składniki

1 opakowanie kaszki ryżowej /250 g/ dałam kleik ryżowy bez dodatków 160 g/
1 kostka margaryny /250 g/ – /myślę, że na 160 g kleiku wystarczy 200 g/
3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 jaja
5 łyżek kokosu
dżem, marmolada /u mnie  dżem „sklepowy” – nie nadaje się raczej, bo się rozpływa/

Wykonanie

Do miski miksera wsypać kleik oraz proszek do pieczenia – wymieszać.
Dodać pozostałe składniki i wysiekać. /Wg przepisu pierwotnego należało ubić jajka z cukrem, a potem wysiekać z resztą/.
Z ciasta formować nieduże kulki /wielkość orzecha/, lekko je spłaszczać na grubość ok. 0,5 cm, w środku zrobić mały dołek, który wypełnić odrobiną marmolady lub dżemu.
Układać ciastka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i piec w piekarniku nagrzanym do 170 st.C ok. 15 min. grzanie góra-dół /na jasny złoty kolor/.

Ciasteczka kruche bez jaj

Ciasteczka piekę rzadko, raczej w okresie świątecznym, czyli jakby to powiedział mój dziadek – od wielkiego dzwonu! Ale brzydka ostatnio pogoda nastraja mnie tak jakoś melancholijnie, tak jakoś…sama nie wiem… więc na poprawę wszystkiego dookoła, na przekór pogodzie, jesieni, opadającym liściom i strugom deszczu upiekłam ciasteczka… bardzo tanie, szybkie, ale smaczne. Teraz kubek gorącej herbaty z sokiem aroniowym, do tego ciasteczka do pochrupania i jest już dobrze.

Składniki

300 g mąki tortowej
200 g masła lub dobrej margaryny
100 g cukru pudru
1 cukier waniliowy

dodatkowo – cukier kryształ lub brązowy do obtoczenia

Wykonanie

Z wymienionych składników zrobić w malakserze lub robocie jednolite ciasto – przy użyciu noży /lub po prostu zagnieść na stolnicy/.
Z ciasta uformować wałek o średnicy ok. 4 cm, obtoczyć go w cukrze, zawinąć w papier lub folię i włożyć na pół godziny do zamrażalnika, aby dobrze stężało.
Po tym czasie pokroić na plasterki grubości ok. 8-10 mm, lekko spłaszczyć widelcem tworząc jednocześnie wzorek, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec na jasnozłoty kolor – ok. 15-20 min. temp. 170-180 st.C II poziom.

  uwaga – ciastka są bez proszku do pieczenia!