Sernik wiedeński Izy

Sernik w zasadzie powinien nosić nazwę dla „Izy”… został upieczony jako kolejny, znajdujący się w zasobach moich zeszytów tzw. podręcznych „przepiśników”… dla wielkiej miłośniczki serników.

Tortownica śr. 24 cm

Składniki

1 kg białego, tłustego sera /prawdziwego twarogu/
6 jaj
125 g masła
250 g cukru /kopiata szklanka/
2 kopiate łyżki mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej
1 kopiata łyżka mąki pszennej
skórka otarta z 1 cytryny /lub pomarańczy/
po kilka kropli aromatu cytrynowego i pomarańczowego

Wykonanie

Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.

Ser zemleć w maszynce 2 razy (przy użyciu sitka do maku wystarczy 1 raz).
Do misy miksera/robota włożyć miękkie masło i zmiksować do puszystości.
Nie przerywając miksowania stopniowo dodawać cukier, a następnie po 1 jajku – miksować tylko do połączenia się składników. Miksując nadal dodawać w ser /w kilku rzutach/ oraz obie mąki przesiane przez sito. Zmniejszyć obroty i dokładnie wymieszać. Dodać skórkę otartą z cytryny/pomarańczy oraz aromat, wymieszać.

Masę serową przełożyć do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia /tylko dno/.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st.C /II poziom grzanie góra-dół/ i piec przez 15-20 min.  a gdy już podrośnie zmniejszyć temperaturę do 160 st.C. i piec jeszcze 40-45 min. Po całkowitym czasie pieczenia /czyli łącznie po 60 min./ grzanie wyłączyć, zostawiając jednak piekarnik zamknięty jeszcze przez 15 min. a następnie uchylić drzwiczki i tak pozostawić jeszcze do ostygnięcia /ok. 30 min./.

Po tym czasie wyjąć już sernik z piekarnika, okroić dookoła formy i wyjąć np. na paterę, ostudzić całkowicie, potem schłodzić w lodówce.

Sernik wystarczy oprószyć delikatnie cukrem pudrem. Osobno można podać frużelinę wiśniową lub konfiturę i wg własnych upodobań polać już na talerzyku.

Sernik z gotowanym budyniem

Ostatnio, robiąc porządki w swoich zasobach literatury kulinarnej, na które składają się książki, książeczki, broszury, wycinki z gazet, ale także kilka opasłych zeszytów, zapisanych własnoręcznie, wpadł mi w ręce…no właśnie, co? nie jest to typowy zeszyt, bowiem jego rozmiar jest inny, kwadratowy, ale zapisany także… przepisami. Kartki są czyste tzn. nie ma na nich żadnych linii czy kratek, stąd zabawnie wyglądają zapisane w nim treści, niekiedy zupełnie pod skosem. Okładkę ma za to piękną – czerwoną, błyszczącą, rzucającą się w oczy. Ale nie to jest najważniejsze.
Przypomniałam sobie właśnie, że był to zeszyt do zadań specjalnych. Kiedy już bowiem opanowałam komputer i miałam dostęp do internetu, zapisywałam w nim napotkane, interesujące mnie przepisy.
Znalazł się też między nimi przepis na sernik z gotowanym budyniem, autorstwa Iny12 ze strony „smaczny”.
Od razu mi się przypomniało, jak to wiele lat temu /na pewno ponad 10/ piekłam go pierwszy raz, a ponieważ w przepisie były jakieś niejasności, ugotowałam budyń na ilości mleka wg wskazówek na opakowaniu, dodając jeszcze do sera dodatkowo 1/2 l mleka. Wyszedł mi sernik pływający, ociekający jakimś płynem, ale kiedy już wszystko co było w nadmiarze wyciekło, to coś co pozostało było bardzo smaczne. Po wymianie uwag z autorką przepisu okazało się, że źle go zrozumiałam… w rezultacie Ina naniosła poprawki w przepisie, aby „wybitne” kucharki /takie jak ja wówczas/ nie popełniły tego samego błędu, a ja piekłam potem kilka razy sernik wg poprawionej receptury, dokonując nawet pewnych modyfikacji. W swoim zeszyciku ilość mleka poprawiłam też i to na czerwono.
Poniżej przepis już zmodyfikowany nieco przeze mnie.

forma 24×36 cm lub tortownica śr. 30 cm

Składniki

Spód sernika

ok.400 g herbatników pełnoziarnistych /1,5 dużej paczki/
100 g miękkiego masła lub margaryny

Ser

1,5 kg zmielonego 2-krotnie twarogu
0,6 l mleka + 2 budynie śmietankowe + 2 łyżki cukru /każdy budyń na 1/2 l mleka/
1,5 szklanki cukru pudru
6 jajek
1 budyń śmietankowy /proszek/
2 łyżki miękkiego masła
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

można dodać – rodzynki, żurawinę /do sera/ lub morele, brzoskwinie, wiśnie – osączone z syropu /te wtedy na wierzch/

Wykonanie

Herbatniki pokruszyć, dodać rozpuszczone masło, zmiksować w malakserze. Gdyby masa była zbyt sypka, można dodać troszkę wody /2-3 łyżki/. Wyłożyć spód formy, dobrze ugnieść i schłodzić w lodówce.

Z podanych składników /mleko, budyń, cukier/ ugotować budyń, ostudzić do temperatury pokojowej.
Całe jajka ubić dobrze z cukrem, dodać proszek budyniowy, zmielony ser, masło i proszek do pieczenia – zmiksować, po czym dodawać po łyżce budyniu i miksować na zmniejszonych już obrotach /budyń powinien być jeszcze lekko ciepły, można przed rozpoczęciem dodawania go do sera „potraktować” go mikserem/.
/Jeśli zdecydujemy się dodać rodzynki czy żurawinę, zrobić to teraz i lekko wymieszać/.

Masę przełożyć do formy na schłodzony już spód ciasteczkowy /jeśli zdecydujemy się na owoce na wierzchu sernika, to wyłożyć je teraz/.
Formę włożyć do piekarnika nagrzanego już do temp. 170-180 st.C /II poziom grzanie góra-dół/, po czym natychmiast obniżyć temperaturę do 150 st.C i piec przez 70-80 min. Po tym czasie piekarnik już wyłączyć, ale sernik trzymać nadal w zamkniętym jeszcze przez ok. 15 min. a następnie lekko uchylić drzwiczki i zostawić do powolnego studzenia na min. 30 min.. Wyjąć i ostudzić całkowicie /wyłożyć z formy i na noc włożyć do lodówki/.

 

Sernik kalinowski

Wspaniały sernik, taki prawdziwy, puszysty, ale nie piankowaty, a co ważne – na śmietanie 18%, nie zaś na kremówce … zawsze to trochę kalorii mniej.
Przepis podpatrzony dawno, dawno temu u Teresy, nazwa zachowana w celu jego wyróżnienia spośród wielu innych serników. Od siebie dodałam jedynie sok i skórkę z cytryny, a poza tym zastosowałam swój sposób przygotowania /przy użyciu malaksera/ i pieczenia.



Składniki /forma 24×36 cm/

Ciasto

1/2 kostki margaryny
4 łyżki cukru
7 łyżek mąki tortowej
4 łyżki mąki ziemniaczanej
2 całe jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Masa serowa

1 kg sera /twarogu/ – daję tłusty z kostki
10 jaj
1/2 litra kwaśnej śmietany 18%
2 budynie śmietankowe /każdy na 3/4 litra/
1/2 kostki margaryny /dałam Kasię/
1 1/2 szklanki cukru /daję drobny/
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier wanilinowy
sok i skórka otarta z całej cytryny /dodałam dodatkowo/


Wykonanie

Składniki na ciasto zagnieść, wylepić dno blaszki, schłodzić, nakłuć widelcem.
Tym razem zamiast ciasta użyłam gotowych, okrągłych biszkoptów, którymi wyłożyłam dno formy.

Zmiksować w malakserze: ser /bez uprzedniego mielenia/, margarynę, żółtka, budynie,  proszek do pieczenia i śmietanę.
Ubić pianę z białek, usztywnić cukrem, wymieszać delikatnie z masą serową, wyłożyć na ciasto.
Piec łącznie 1 godzinę /II poziom grzanie góra-dół/, pierw w temp. 180 st.C. a kiedy już wyrośnie /po ok. 20-30 min./ zmniejszyć temperaturę do 160 st.C. Po zakończonym pieczeniu /czyli po 60 min./ grzanie wyłączyć, zostawiając jednak piekarnik zamknięty jeszcze przez 30 min. a następnie uchylić drzwiczki i tak pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
Wyjąć z piekarnika, okroić nożem od blachy / aby zbytnio nie opadł/, schłodzić, na noc włożyć do lodówki. Można polukrować lub polać ulubioną polewą.
Ja polałam cienką warstwą białej czekolady, a na to starłam wiórka białej i mlecznej czekolady /miałam resztki i je zużyłam/.