Wieniec drożdżowy z serem, malinami i jeżynami

Miałam straszną ochotę na ciasto drożdżowe, a jednocześnie marzyło mi się coś innego niż dotąd piekłam, bo cóż to za atrakcja upiec rogale, bułeczki czy inne zawijasy. Szukałam tak długo, aż znalazłam. I oto jest – wieniec drożdżowy… brzmi prawie jak wieniec dożynkowy, ale gdzie mu tam do dożynek, toć zima w pełni, choć taka jakaś bezśniegowa w tym roku.
A przepis wytropiłam na blogu Mienty, którą nawiasem mówiąc poznałam wiele lat temu na stronie WŻ.
Odeszłam od przepisu jeśli chodzi o ilość malin – w przepisie są 4 łyżki, dałam wiele więcej i to był błąd… wieniec nie chciał „trzymać fasonu”, bo sok z owoców lekko rozgniecionych wypływał ze wszystkich stron. Ale ciasto i tak wyszło mięciutkie i pulchniutkie i warto je zrobić, oczywiście owoce dodać jak w przepisie.
drozdzowy wieniec (4a)

Składniki

260 g mąki tortowej
120 g mąki krupczatki
30 g świeżych drożdży
2 jajka
3 łyżki cukru
3/4 szklanki maślanki
1/2 pół szklanki oleju rzepakowego

4 łyżki chudego serka
1 łyżka cukru
1 żółtko

4 łyżki malin
4 łyżki jeżyn
1 łyżka wiórków kokosowych
drozdzowy wieniec (3)
drozdzowy wieniec (4)

Wykonanie

Drożdże zasypać cukrem i odstawić, aż się rozpuszczą.
Maślankę roztrzepać z jajkami oraz olejem.
Mąkę pszenną przesiać i wymieszać z krupczatką. Dodać do niej mokre składniki oraz rozpuszczone drożdże.
Wyrobić na gładkie ciasto i odstawić, aż podwoi objętość. Następnie je rozwałkować na spory prostokąt.

Twarożek utrzeć z cukrem i żółtkiem.
Maliny i jeżyny rozgnieść osobno widelcem.
Na cieście rozsmarować na środku pas twarożku, po bokach malin i jeżyn.
drozdzowy wieniec (2)

Ciasto zwinąć /od dłuższej strony/ w roladę, po czym rozciąć na pół.
Skręcić ze sobą obydwie części i skleić oba końce, formując wieniec.
Ostrożnie przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posypać wiórkami kokosowymi.
Piec około 30 minut w 180 st.C.

Naleśniki czekoladowe z serem, owocami i sosem malinowym

Coś mnie naszło ostatnio na naleśniki i do tego jeszcze… czekoladowe. Ależ zachcianki chciałoby się rzec… a no zachcianki, bo kiedy można zaspokoić swą próżność i apetyt na coś, czego nie robi się na co dzień, jeśli nie w jesieni? to tak na poprawę humoru i nastroju jesiennego. Oczywiście można je zrobić w wersji klasycznej, bez dodatku kakao i chyba nawet lepiej wyglądają, bo kolory bardziej widoczne na tle jasnych naleśników, ale w przekroju to już nie… czyż nie urocze są ciemne zawijasy z jasnym farszem i do tego maliny i jeżyny prawie jak świeżo zebrane? ale tylko „prawie”, bo naprawdę są świeżo wyjęte z zamrażalnika. Ale rozmrożone trzymają się świetnie /tzn. zachowują kształt i nie są rozciapane/.
naleśniki czekoladowe z serem, owocami i sosem malinowym

Składniki na ciasto /6 naleśników/

1 szklanka mąki pszennej
1 budyń czekoladowy
1 łyżka czekolady w proszku /lub kakao słodzonego/
1 szklanka mleka
0,5 szklanki wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia /będą mięciutkie/
1 łyżka oleju

Farsz

200-250 g sera twarogowego /używam zmielony w kostce/
2 łyżki miodu /zamiennie cukier puder/
3 kopiate łyżki jogurtu naturalnego /dałam grecki/
2/3 szklanki malin /można więcej/

Sos malinowy

200 g malin
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu

dodatkowo do dekoracji

maliny i jeżyny /lub borówki/
jogurt grecki z miodem do smaku
naleśniki czekoladowe z serem, owocami  i sosem malinowym (2)

Wykonanie

Ciasto na naleśniki przygotować wg przepisu – Ciasto na naleśniki – przepis podstawowy.

Ser wymieszać z jogurtem i miodem, dodać maliny, lekko rozgnieść.

Maliny przeznaczone na sos włożyć do rondelka razem z cukrem, podgrzewać cały czas mieszając, a gdy już puszczą wystarczającą ilość soku, dodać cynamon, a następnie przetrzeć przez sito, aby usunąć pestki.

Usmażone naleśniki smarować serem, po czym zwijać w rulon.
Naleśniki polać jogurtem z miodem, ozdobić sosem.

Sernik lekko migdałowy z malinami

Pyszny serniczek o smaku lekko migdałowym. Wprawdzie u mnie na blogu jest już Sernik podwójnie migdałowy, ale ten…bajka wprost… wilgotny, pachnący latem dzięki malinom, no i ten migdałowy posmaczek. A do tego szybki do wykonania, ekspres…
sernik migdałowy z malinami
Przepis wypatrzyłam u Aliny.

Składniki /u mnie forma 20×32 cm

Ciasto kruche

150 g mąki pszennej
2 łyżki cukru pudru
100 g zimnego masła lub dobrej margaryny
1 żółtko
1 łyżka bardzo zimnej wody

Masa serowa

1 kg zmielonego półtłustego białego sera
100 ml śmietany 30%
5 dużych jajek
200 g cukru pudru
2 łyżeczki ekstraktu z migdałów* lub kilka kropli aromatu /olejku/
3 łyżki przesianej mąki pszennej
1 łyżka przesianej mąki ziemniaczanej
300 g malin /mogą być mrożone/
3/4 szklanki płatków migdałowych
1/2 tabliczki białej czekolady + łyżka mleka
sernik migdałowy z malinami

Wykonanie

Mąkę i cukier puder przesiać przez sito, dodać pokrojone w kostkę masło lub margarynę, posiekać z mąką. Dodać żółtko, wszystkie składniki razem wymieszać. Na koniec dodać wodę i zagnieść wszystko razem na jednolite ciasto. Ciasto uformować w kulę, lekko spłaszczyć, owinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 30 minut.
Ciasto można też przygotować w malakserze.

Schłodzone ciasto rozwałkować, przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia, ponakłuwać widelcem i podpiec w temperaturze 190st.C przez około 15-20 minut na lekko złoty kolor. Ciasto wyjąć z piekarnika i lekko przestudzić.**

W tym czasie przygotować masę serową.
Wszystkie składniki masy serowej powinny mieć temperaturę pokojową.
Całe jajka roztrzepać w misce ręczną trzepaczką lub widelcem.
W misce umieścić ser, śmietanę, roztrzepane jajka, cukier, ekstrakt migdałowy lub aromat, mąkę pszenną i ziemniaczaną i wszystko razem krótko zmiksować, tylko do połączenia się składników.
Masę serową wyłożyć na podpieczony kruchy spód. Na serze poukładać maliny /mrożone wyłożyć w stanie zamrożonym/ i całość posypać płatkami migdałowymi.
Sernik piec w temperaturze 150 st.C przez 1 godzinę i 15 minut lub dłużej, do momentu, aż środek sernika będzie ścięty i sprężysty przy dotyku patyczkiem.
Upieczony sernik wystudzić w lekko uchylonym piekarniku.
Wystudzony sernik „pomazać” rozpuszczoną czekoladą i schłodzić w lodówce przez kilka godzin.
sernik migdałowy z malinami

*/ dałam Nalewkę z pestek – pestkówkę
**/ciasta nie podpiekam, czasem daję na spód tylko herbatniki

Drożdżowe koszyczki z serem i malinami

Wprawdzie sezon na maliny już za nami, ale są przecież mrożone. Zatem można sobie dać „trochę lata jesienią”, a skoro można, to…
Robiłam na obiad rybę w piekarniku, a skoro i tak musiałam go nagrzewać, przy okazji zrobiłam drożdżówki… nie, nie, nie piekłam ich razem, toż by to były „drożdżóweczki z malinami o posmaku rybnym”. Upiekłam pierw drożdżówki, a po nich do piekarnika wjechały frytki i rybka.
I muszę przyznać, że drożdżówki wyszły pyszne, jedyne co zmienię następnym razem – wytnę nieco większe kółka. Dziś nie miałam czym, a raczej nie miałam pomysłu czym wycinać je z ciasta, ale już wiem, tyle, że to „coś” wpadło mi w oko już po fakcie.
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami
inspiracja – źródło

Składniki

Ciasto
15 g świeżych drożdży
2 łyżki cukru z lekką górką
1/2 szklanki mleka
30 g masła
1 jajko
300 g mąki pszennej
1 łyżka oleju
szczypta soli

Masa serowa

250 g białego sera twarogowego /kostka, klinek/
2 czubate łyżki cukru
1 łyżka budyniu waniliowego lub mąki ziemniaczanej /dałam czubatą/
ok. 300 g świeżych malin /dałam mrożone/

Wykonanie
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami  Drożdżowe koszyczki z serem i malinami
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami

Drożdże pokruszyć do miski, posypać cukrem, odstawić na ok. 3 minuty, wlać lekko ciepłe mleko, wymieszać. Masło rozpuścić, ostudzić, wlać do miski. Dodać rozkłócone jajko i mąkę ze szczyptą soli, wyrobić jednolite ciasto /ja robię to w malakserze/, dodając na koniec łyżkę oleju.
Teraz ciasto przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto krótko zagnieść /odpowietrzyć/, po czym rozwałkować na lekko posypanej mąką desce na grubość ok. 0,5 cm. Szeroką szklanką wykrawać koła o średnicy 8-10 cm. W każdym kółku wykrawać mniejszą szklanką kółko o średnicy
ok. 5-7 cm.
Kółko z dziurką przekręcić w połowie jeden raz tworząc kształt 8. Nałożyć jedną pętelkę na całe kółko, a potem ułożyć na wierzch drugą pętelkę ósemki, tworząc coś na kształt gniazdka /patrz zdjęcia wyżej/. Zostawić do lekkiego wyrośnięcia na ok. 20-30 min.

W tym czasie przygotować masę serową.
Ser z cukrem i mąką ziemniaczaną zmiksować. Formować kulki wielkości orzecha włoskiego, układać w drożdżowych gniazdkach /ja robiłam to za pomocą 2 łyżeczek/.
W masę serową delikatnie wciskać po kilka malin. Drożdżówki włożyć do piekarnika nagrzanego do 170°C, piec ok. 25 minut /drugi poziom grzanie góra-dół/. Gotowe posypać cukrem pudrem.
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami

Letnia Pavlova z czekoladowym kremem

Czy może być coś lepszego niż słodka, chrupiąca beza, pokryta chmurką bitej śmietany z dodatkiem białej czekolady, a na niej „czapa” świeżutkich owoców prosto z ogrodu, np. lekko kwaśnej borówki amerykańskiej, upstrzonej dla kontrastu czerwoną maliną lub truskawką? Nie może, bo to po prostu niebo dla kubków smakowych.
letnia Pavlova

Składniki

6 białek dobrze schłodzonych /miałam zamrożone i ważyły 270 g/
szczypta soli
300 g cukru drobnego – dałam 350 g
2  łyżeczki mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki octu różanego lub winnego /ostatecznie ocet zwykły lub sok z cytryny/
letnia Pavlova

Krem

330 ml śmietany kremówki 30%
70 gram białej czekolady /2/3 tabliczki/
1 śmietan-fix

do dekoracji

borówka amerykańska
maliny /truskawki/
letnia Pavlova

Wykonanie

Bezę przygotować i upiec wg wskazówek przy przepisie na  Biała Pavlova.

Czekoladę połamać i rozpuścić albo w mikrofalówce, albo też wkładając kubek z czekoladą do naczynia z gorącą wodą.
Ubić schłodzoną śmietanę, usztywnić śmietan-fixem, po czym zmiksować krótko z ostudzoną już, rozpuszczoną czekoladą /dosłownie kilka obrotów mieszadłami/.

Na godzinę przed podaniem wyłożyć krem na bezę, na krem dać owoce borówki amerykańskiej i maliny lub truskawki /borówka powinna dominować/.

P.S. tym razem krem położony w formie… ozdobnej, bo Pavlova „robiła” trochę za tort

Biszkopt z truskawkami w wersji light

Biszkopt z truskawkami ułożonymi na kremie smakuje wyśmienicie i taki przepis znajduje się już na blogu – patrz Biszkopt z truskawkami na kremie z mascarpone.
Ale w dobie, kiedy wszyscy liczą kalorie, postanowiłam zamieścić też podobne ciasto w wersji light.
Z tym ciastem wiąże się pewna historyjka, która zawsze mi się przypomina, kiedy je robię.

Otóż jednego roku, kiedy dzieci były małe, wybraliśmy się w czasie wakacji na wieś do Dziadka. Lato w pełni, a więc roboty w polu mnóstwo, nie ma zbyt dużo czasu na gotowanie, a tym bardziej na wypieki i to jeszcze w środku tygodnia.
Ale może jednak by się coś słodkiego „na ząbek” wrzuciło?
Postanowiłam zrobić jakieś ciasto /to był chyba wyjątkowy „poryw”, bo odkąd zabrakło Mamy, jakoś przestałam się czuć jak „u siebie” w kuchni i raczej czynnie nie udzielałam się w pracach kuchennych/.
Ale wracając do opowieści…

Upiekłam zatem biszkopt, wyłożyłam truskawki i zalałam to wszystko galaretką.  Teraz trzeba było już tylko czekać, aż galaretka stężeje, a ponieważ było gorąco, nie trwało to tak krótko.
Dzieci /moje i mojego brata/ krążyły wokół jak pszczoły przy ulu, wołając bez końca – mamo już? ciociu już?
Miałam już trochę dosyć tego zgiełku, więc dzieciarnię przegoniłam i cichaczem wyniosłam ciasto do pokoju, w którym panował chłód prawie lodówkowy, przekonana, że nikt tego nie zauważył i galaretka w spokoju osiągnie wymaganą konsystencję.
Sama zaś rozsiadłam się wygodnie w cieniu pod lipą /o, czy ta lipa jeszcze jest? jakoś nie pamiętam…skleroza/ i oddałam się pogawędce z sąsiadką. O cieście zapomniałam.

Jakież było moje zdziwienie, gdy po pewnym czasie przyszedł „stary łasuch” i z pretensją w głosie oświadczył – nawet nie spróbowałem!
Okazało się, że dzieci w międzyczasie  skonsumowały całą blachę ciasta, pozostawiając jedynie drobne okruszki biszkoptu.
„Stary łasuch” był niepocieszony, a grymas na jego twarzy mówił wszystko, ale zadowolenie dzieciaków było bezcenne i warte… całego ciasta.
biszkopt z truskawkami

blaszka 24x36cm

Składniki na biszkopt

3 średnie jaja
1/2 szklanki drobnego cukru
1/2 szklanki mąki tortowej
1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu
2-3 łyżki oleju rzepakowego
szczypta soli

Dodatkowo

60-70 dkg truskawek
2 galaretki truskawkowe
biszkopt z truskawkami

Wykonanie

Ze składników na ciasto upiec biszkopt wg przepisu podstawowego Biszkopt jasny – na blaty pod kremy, galaretki, owoce, obniżając nieco temperaturę pieczenia /165-170 st. C. bo ciasto będzie cieńsze/.

Truskawki umyć, dokładnie osączyć, usunąć szypułki /uwaga – zawsze myjemy z szypułkami/. Duże przekroić na pół lub nawet na cztery, małe można pozostawić w całości, ułożyć na ostudzonym biszkopcie, lekko dociskając, zalać tężejącą galaretką, przygotowaną zgodnie z przepisem na opakowaniu /w okresie dużych upałów, można dać nieco mniej wody/. Kroić po całkowitym stężeniu galaretki.
biszkopt z truskawkami

Ciasto można również przygotować z innymi owocami miękkimi, np. z malinami, ale najlepiej smakuje z truskawkami.

Ciasto można oczywiście wzbogacić kremem, wtedy na biszkopt dać Krem z serkiem mascarpone, na to truskawki i galaretkę.

 

Pavlova z kawowo-malinową nutą

Dziś z okazji św. Mikołaja zrobiłam kolejne podejście do tortu bezowego Pavlowa. Muszę się jednak przyznać, że tym razem beza wyszła mi mniej udana niż poprzednio, kiedy robiłam tą – Biała Pavlova . Wtedy, po udanym – jak mi się wówczas wydawało –  wypieku, myślałam, że już posiadłam tą wiedzę tajemną w tym zakresie. Niestety, beza jest bardzo kapryśnym wypiekiem i nawet jeśli 10 razy się uda, to już 11-ty raz nie musi. Wiem, że w tym temacie muszę jeszcze dużo ćwiczyć, a kiedy dojdę do perfekcji… no prawie do perfekcji… zbiorę swe spostrzeżenia i dopiero wtedy zamieszczę w dziale Porady.
Pavlowa kawowa

Składniki

6 białek dobrze schłodzonych /raczej z większych jaj/
szczypta soli
300 g cukru /drobnego lub pudru/
1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki octu różanego lub winnego /ostatecznie ocet zwykły lub sok z cytryny/

400-500 ml śmietany 30% /dobrze schłodzona/
3 łyżki cukru pudru + 1 łyżka do malin
1 śmietan-fix
2 płaskie łyżeczki kawy rozpuszczalnej + łyżka wrzącej wody – rozpuścić, ostudzić

kubek malin świeżych lub mrożonych /ok.1/2 l, mrożone pierw rozmrozić na sitku, aby spłynął nadmiar  soku/
sok z cytryny /kilka kropli/
pół łyżeczki galaretki malinowej /opcjonalnie/
Pavlowa kawowa

Wykonanie

Bezę przygotować i upiec wg wskazówek przy przepisie na Biała Pavlova.
Również w ten sam sposób przygotować bitą śmietanę. Po ubiciu podzielić na dwie części,  dodając do jednej rozpuszczoną i ostudzoną kawę. Drugą część pozostawić białą.
/Można również śmietany nie dzielić, tylko dodać kawę do całości. Ja podzieliłam, bo chciałam uzyskać kontrast – beza wyszła mi „beżowa” a nie biała i kolor kremu zlewał się z kolorem bezy./

Część malin /ok. połowy/ odłożyć do dekoracji, resztę zagotować z łyżką cukru i sokiem cytrynowym, po czym przetrzeć przez sitko, dodać ok. 1/2 małej łyżeczki galaretki malinowej /proszku/, dokładnie wymieszać i ostudzić.

Ubitą śmietanę wyłożyć na tort bezowy,pierw część kawową, potem białą, przybrać całymi malinami oraz strużkami syropu malinowego.

 

Syrop malinowy przecierany

Zdarza się, że zebrane maliny nie stanowią jakiejś oszałamiającej ilości, nie wiadomo co z tym zrobić, a równocześnie niczego nie zmarnować z tego cennego surowca.
Ja robię wówczas taki sok zagęszczony, w zasadzie syrop, bo jest bardziej słodki niż sok, no i oczywiście bardziej gęsty. Ale zimą, gdy za oknem zawierucha, a my wracamy do domu zmarznięci niemal na kość, gorąca herbata z dodatkiem takiego syropu czyni wprost cuda … kilka łyków gorącego napoju i już …jest fajnie, sielsko i anielsko i możemy zaśpiewać …my się zimy nie boimy…
sok malinowy przecierany

Składniki

1 kg malin
0,5 – 0,7 kg cukru *)

Wykonanie

Maliny przebrać, włożyć do garnka, lekko pognieść drewnianym tłuczkiem, zasypać ok. 1/2 szklanki cukru, wymieszać, odstawić na noc w chłodne miejsce, żeby puściły sok.
Na drugi dzień dodać resztę cukru, postawić na gazie i podgrzać – cukier powinien całkowicie się rozpuścić, ale maliny nie powinny się zagotować.
Teraz zawartość wyłożyć na sito, a kiedy sok już się odsączy, przetrzeć także miąższ. Wymieszać całość, garnek postawić znowu na gazie i podgrzewać do momentu lekkiego zagotowania, gaz zmniejszyć do minimum i napełniać gorącym syropem małe słoiczki /do pełna/, zakręcać, odwracać, pozostawiając do całkowitego ostygnięcia.
sok malinowy przecierany

*) Jeśli maliny dojrzewały w pełnym słońcu, wystarczy cukru mniej /0,5 kg/, natomiast gdy zebrane są z miejsca zacienionego, cukru można dać więcej.
Ilość cukru służąca do pierwszego zasypania /1/2 szklanki/ mieści się w ilości wyznaczonej, czyli o tyle potem zmniejszamy ilość cukru, który dodajemy następnego dnia.

Sok aroniowy z dodatkiem malin

Jest już na blogu Sok z malin… oraz  Sok z aronii, dziś przyszła kolej na sok mieszany. Wyszedł bardzo gęsty, o intensywnym kolorze.
Inspirację znalazłam w  W KUCHENNYM OKNIE, zaś sposób przygotowania  w części „po mojemu”.
sok aronia z maliną

Składniki

2,5 kg odszypułkowanych owoców aronii
ok. 1,5  litra wody
1 kg cukru
1 szklanka soku z cytryn ( z 4 – 5 sztuk)*
o,5 kg malin

*)nie miałam cytryny, więc dałam 4 owoce pigwowca i 4 płaskie łyżeczki kwasku cytrynowego

Wykonanie

Owoce aronii umyć, osączyć, włożyć do garnka, pognieść tłuczkiem do ziemniaków, zalać zimną wodą /powinna pokryć owoce/, doprowadzić do wrzenia, po czym gotować przez 50 min./w połowie gotowania dodałam pigwę, pokrojoną w plasterki/. Odstawić na całą noc /a przynajmniej na kilka godzin, do całkowitego ostudzenia/.
Następnie sok przecedzić przez sito.

Oczyszczone maliny rozgnieść i przetrzeć przez sito, po czym do otrzymanego syropu dodać cukier, wymieszać,  lekko nawet podgrzewając, aby cukier się rozpuścił.
Połączyć syrop malinowy i sok aroniowy, dodać sok z cytryny /lub kwasek/, doprowadzić do wrzenia, a następnie zmniejszyć gaz do minimum /garnek z sokiem cały czas stoi na gazie/ i gorącym sokiem napełniać słoiczki/butelki /do pełna/, zakręcać, odwracać,  pozostawiając do całkowitego ostudzenia..

Sernik z jogurtu greckiego z malinami

Jeśli powiem, że do tego sernika zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia, to nie skłamię. Zobaczyłam go kiedyś na zdjęciu w necie /załączonym oczywiście do przepisu/ i już wiedziałam – muszę go zrobić. I zrobiłam… może nie wygląda tak uroczo jak ten, który tak wpadł mi w oko, ale też  mi się podoba.
Przepis podaję bez istotnych zmian z mojej strony, a źródło tutaj.
sernik jogurtowy z malinami

Składniki

/na tortownicę 20 cm – moja miała 22 cm/

500 ml jogurtu greckiego
5 jajek (białka i żółtka osobno)
120 g cukru
4 łyżki mąki pszennej
sok z połowy cytryny
200 g malin + łyżka mąki do obtoczenia owoców
szczypta soli
sernik jogurtowy z malinami
Wykonanie

Owoce obtoczyć w łyżce mąki /nie opadną na dno/.
Żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dodać mąkę, jogurt i sok z cytryny. Miksować do momentu połączenia składników. Białka ubić z solą i delikatnie, partiami dodać do masy, mieszając szpatułką. Na końcu dodać owoce i ostatni raz delikatnie wymieszać.
Foremkę wyłożyć papierem do pieczenia, ciasto wylać do foremki i piec ok. 60 minut w temp. 150 st.C.
Studzić w uchylonym piekarniku. Po całkowitym ostudzeniu włożyć do lodówki.
sernik jogurtowy z malinami

Krem do przyozdobienia

120 g serka mascarpone
120 ml śmietanki kremówki 30%
łyżka cukru pudru

Śmietankę ubić z cukrem pudrem. Ubitą połączyć z serkiem mascarpone. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego i ozdabiać ciasto według uznania. Do ozdobienia można użyć kilku malin.