Sposoby pasteryzacji

Przetwory to moja najbardziej ulubiona „działka” w kuchni. Polubiłam je od „pierwszego słoika” zrobionego samodzielnie. Dawniej przetwarzałam co się dało i testowałam każdy nowy przepis, który wpadł mi w ręce. Teraz zasadniczo ograniczyłam zakres przetwarzania widząc, jak ilość słoików z roku na rok w piwnicy rośnie, napotykając przetwory sprzed wielu lat /nie skonsumowane/, bądź też eliminując te, które nam niezbyt smakują np. różnego rodzaju – są dobre zaraz po zrobieniu, ale kiedy postoją w piwnicy kilka miesięcy, nie ma na nie już wielu amatorów.
Reasumując – teraz robię przetwory, które „mają wzięcie”.

Pasteryzuję albo „na sucho”, czyli wkładam gorące do słoika i zamykam, albo też na gorąco – gotując słoiki w garnku z wodą lub wkładając je do piekarnika.
I jedno moje doświadczenie.
Nigdy nie cuduję ze słoikami, tzn. nie parzę ich , nie wycieram do sucha, tylko po ich umyciu ustawiam też do góry dnem, aby woda ściekła /myję oczywiście w dobrze gorącej wodzie/. Podobnie postępuję od lat z wieczkami. Od kiedy przeczytałam, że mokre zakrętki lepiej zasysają robię tak właśnie, czyli też je myję w goracej wodzie i odwracam aby ściekł nadmiar wody, a kiedy mam je zakładać na słoik lekko „otrzepuję”. Wszystkie przetwory trzymają tak, że potem mam problem, żeby je otworzyć

Pasteryzacja „na sucho”
Tą metodę lubię najbardziej i praktykuję najczęściej robiąc wszelkie przetwory, które są przygotowywane na gorąco /gotowane, smażone/.
Po zakończeniu gotowania/smażenia zmniejszam gaz do minimum, tak aby tylko zawartość rondla „mrugała” lekko /jeśli mam małą porcję czegoś, to wyłączam gaz całkowicie/. Umyte już wcześniej słoiki ustawiam w rzędzie, obok stawiam talerzyk, na którym następnie po kolei stawiam po 1 słoiku, napełniam go do pełna /ma się prawie przelewać/, zakręcam i odwracam, ustawiając na ściereczce. Robota jak na taśmie, szybko i bez brudzenia wszystkiego, tylko talerzyk od czasu do przemywam, a jeśli zbierze się na nim większa ilość płynu to ją po prostu wlewam do słoiczka.

Pasteryzacja w piekarniku
Tą metodę stosuję, gdy przetwarzam produkty wkładane do słoików na surowo /np.ogórki, papryka/,  bądź też częściowo przetworzone, ale do których potem dodaje się zimne składniki/np. suszone pomidory/.
Ja to robię tak:
– wlewam wodę na blachę /tą, będącą na wyposażeniu piekarnika/ tak ok. 2 cm i dopiero ustawiam słoiki, wstawiam do zimnego piekarnika /a jeśli robię kolejną partię, to do trochę ostudzonego po uprzednim grzaniu, no i przede wszystkim dolewam wówczas zimnej wody na blachę/,  nagrzewam do temp. 130-140 st.C grzałka dolna, podgrzewam, aż woda zacznie lekko bąbelkować /trzeba to „wypatrzeć” bo słabo widać/ i dalej pasteryzuję przez czas taki, jaki jest przewidziany /ok.30 min./ za wyj. ogórków konserwowych – te wyjmuję jak tylko zmienią kolor i nie są już żywo zielone
– nie zostawiam słoików w piekarniku do ostygnięcia lecz wyjmuję, dokręcam dopiero teraz wieczka i odwracam
– słoiki nie pękną po zetknięciu z blachą, jeśli włożysz do zimnego /ochłodzonego/ piekarnika, jeśli do ciepłego, to słoiki /ich zawartość/ powinny mieć taką samą temperaturę
– nigdy nie napełniam słoików po same brzegi /1,5-2 cm poniżej/ i nigdy nie zakręcam do oporu – to robię dopiero po wyjęciu słoików /to zapobiega ew. nie planowanym wybuchom/

Pasteryzacja przez gotowanie
Tą metodę stosuję rzadko, jedynie wówczas, gdy muszę zapasteryzować jakieś pojedyncze słoiki /szkoda wówczas nagrzewać całego piekarnika/.
Tu też przetwory przełożyć do słoików tak, aby u góry pozostała wolna przestrzeń (ok. 1,5-2 cm). Napełnione słoiki lekko zakręcić (nie dokręcać do końca).
Słoiki wstawić do garnka, na dnie którego położyć ścierkę lub papier (izolacja taka chroni słoiki przed przegrzaniem i pękaniem). Wstawione słoiki nie powinny się stykać. Następnie należy wlać wodę o temperaturze zbliżonej do temperatury słoików. Woda powinna sięgać do wysokości 1 cm poniżej pokrywek. Naczynie ze słoikami trzeba przykryć. Czas pasteryzacji liczy się od momentu gdy woda zacznie się gotować. Wówczas należy zmniejszyć ogień i trzymać przetwory w gorącej wodzie tak długo, jaki jest czas pasteryzacji podany w przepisie.. Po zakończeniu pasteryzacji, wyjąć słoiki i dokręcić wieczka, odwrócić słoiki.

A teraz sprawdzona metoda otwierania słoików typu twist-off /podpatrzona  w programie p.Małgosi Rozenek -Perfekcyjna pani domu/.
Słoik włożyć ukosem pod strumień ciepłej wody – woda skierowana na styk wieczka i słoika czyli w miejscu zakręcenia. Po chwili wieczko odkręca się bez problemu. Jeśli nie, czynność powtórzyć.
Słoik otwarty i wieczko całe!!!

Rogownica

Rogownica  kutnerowata
Bylina górska, zimozielona, okrywowa, dywanowa, zwarta, rozłogowa o pokroju kępiastym, o ozdobnych kwiatach i liściach.
Łodygi gęsto pokryte szarymi łuskami. Liście lancetowate, ostro zakończone, wąskie, gęste, jasno-srebrzysto-białe przez cały sezon. Kwiaty pięciopłatkowe z żółtozielonym środkiem , delikatne, białe gwiazdkowate, zebrane w luźnych kwiatostanach na krótkich łodyżkach, po 3-15 kwiatów na łodydze. Każdy płatek zmarszczony, zmarszczki biegnące od środka giną ku górze Kwitnie obficie. Rośnie umiarkowanie. Roślina bardzo ekspansywna. Samosiew. Jedna z najpiękniejszych rogownic.
rogownica   rogownica

Rogownica polna
Bylina o łodygach mających zdolność zakorzeniania się.
Występuje na uboższych glebach, przeważnie piaszczystych,  przydrożach, łąkach, polach uprawnych, kamienistych zboczach, szczelinach murów.
rogownica polna

 

 

Stokrotki

Wieloletnie, bardzo wdzięczne, o drobnych kwiatuszkach, w całej gamie kolorów, od białych, przez różowe jasne i ciemniejsze, aż po głębokie bordo. Ponadto są stokrotki o kwiatach normalnych z żółtym środkiem, ale też pełne, gdzie płatki są niewidoczne i zlewają się w całość.
Jedyny mankament to to, że jest to roślina „wędrująca”, czyli sadzisz w jakimś miejscu, a na drugi rok rośnie zupełnie gdzieś indziej… tam gdzie wpadną jej nasionka i wykiełkują. I najgorsze jest to, że z reguły wybiera nie grządkę, lecz ścieżki porośnięte trawą. Tam widać najlepiej się czuje … piękna, ale trochę ukryta? a może jest po prostu skromna?
stokrotka biała   biało-różowa  pierwiosnek pełny blado różowy
ciemny róż   biało-różowy  stokrotki

 

Ciasto z rabarbarem, bezą i kruszonką /z kisielem/

Kostki rabarbaru otoczone suchym kisielem i piana też z jego dodatkiem. Lubię to ciasto bardzo. Jest wysokie i smaczne, rozpływa się wprost w ustach. To dodatek smalcu to sprawia.
Można je też piec z innymi owocami – wówczas odpowiednio zmienić smak kisielu.

A przepis znalazłam kiedyś w necie, zapisałam na jakiejś kartce /lubię ciasta z dodatkiem smalcu/, która potem gdzieś zaginęła, ale przy robieniu porządków na szczęście ją odnalazłam. Robię je już od kilku lat, najczęściej z rabarbarem, ale z  wiśniami też smaczne.
placek z rabarbarem

Ciasto
1 kostka margaryny /np.tortowej z Biedronki/
2 łyżki smalcu
2 łyżki śmietany
3/4 szklanki cukru
5 żółtek
3 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Owoce
ok. 0,75 kg rabarbaru
1 kisiel cytrynowy
2 łyżki cukru

Piana
5 białek
1 szklanka cukru
1 kisiel cytrynowy

Kruszonka
100 g /200 g/ mąki
100 g /100 g/ masła
50 g  /100 g/ cukru

Wykonanie

Margarynę, smalec, śmietanę, cukier i żółtka zmiksować. Dodać mąkę i proszek – zmiksować do uzyskania gładkiej masy, wyłożyć ciasto do formy.

Rabarbar  obrać, pokroić w kostkę, wymieszać z cukrem i kisielem /proszkiem/, wyłożyć na ciasto.

Z białek ubić pianę ze szczyptą soli, dodać szklankę cukru i drugi kisiel /proszek/, ubić i wyłożyć na ciasto.

Zagnieść kruszonkę i wyłożyć ją na ciasto.
Piec ok. 45 min. w 150 st.C /ja piekę ok. 30 min. na termoobiegu, potem już góra-dół/.

Żagwin

Cenna bylina skalna, tworzy zwarte, szarozielone kobierce, pokrywające się masą drobnych kwiatów o bardzo różnych, intensywnych barwach. Pędy ma krótkie i owłosione. Liście szarozielone, zimotrwałe. Kwiaty drobne, zebrane w rzadkie grona. Jest rośliną miododajną, bardzo ważną dla budzących się po zimie pszczół.
żagwin   żagwin   żagwin
żagwin  żagwin  żagwin                 łany żagwinu  żagwin  żagwin przy wejściu na działkę

List do Mamy

Dziś bardzo trudny i smutny dla mnie dzień,  mija bowiem kolejna rocznica odejścia mojej Mamy, odejścia na zawsze… była jeszcze taka młoda… i tak bardzo mi potrzebna…. nie miałam jeszcze wówczas swojej rodziny, byłam na początku swej dorosłej drogi i … zostałam sama. Mimo, że w zasadzie byłam córeczką Taty, to z Mamą tylko mogłam przegadać wszystkie sprawy, te radosne i te mniej fajne, te bardzo ważne i te niewiele znaczące… I nigdy nie słyszałam zakazów, nakazów, ufała mi bezgranicznie …i tylko czasem Jej słowa – ja bym to zrobiła tak, ale ty zrób jak sama uważasz, jesteś rozsądną dziewczyną przecież….
Więc zawsze starałam się postępować tak, aby nie musiała zmieniać zdania…
Aż nadszedł ten okrutny dzień… zostawiła mnie samą, odeszła /mimo, że bardzo chciała żyć/, a mój świat się zawalił…
I co można powiedzieć w taki dzień, w taką rocznicę? Słowa piosenki Violetty Villas – List do matki  chyba najwierniej oddadzą stan mojej duszy dzisiaj.

Mamo, smutno tu i obco
drzewa inne rosną
i ciszy nikt nie zna tu.

Mamo, nie myśl, że się skarżę
żal mi tylko marzeń
dziecięcych dni, moich dni.

Widzę znów nasz dom,
ciebie, Mamo, w nim.
Wspominam stary klon,
ciemny i wysoki jak dym.

Mamo, wołam Twoje imię,
znowu jesteś przy mnie,
jak za dawnych lat.
……………………………….
Mamo w sercu Cię kołyszę,
list do Ciebie piszę,
ciemny jak ta noc.

To nieprawda Mamo,
jutro wyślę list.
I będzie Mamo, tak jak miało być.
A ty Mamo śpij
jeszcze noc, dobrze śpij
o ! Mamo !!!
Śpij spokojnie, Mamo…  gify róże  

Sałata zielona ze śmietaną

Uwielbiam wiosnę m.in. za to, że mogę zajadać do woli zieloną sałatę… świeżą, chrupiącą, najlepiej z własnego ogrodu. Mogę jej zjeść naprawdę olbrzymie ilości…
sałata zielona ze śmietaną i jajkiem

Składniki

1 główka zielonej sałaty
1 śmietana mała /150-200 g/ – 12 lub 18%
sól, ocet i cukier – do smaku*)
opcjonalnie – zielona cebulka, jajko na twardo
sałata zielona ze śmietaną

Wykonanie

Sałatę umyć pod bieżącą wodą, dobrze odsączyć, a następnie porwać palcami na drobniejsze kawałki.
Śmietanę wymieszać z dodatkami – przyprawy do smaku, ma być wyraźnie słodko-kwaśna. Jeśli mamy, dodać zieloną cebulkę. Połączyć z sałatą tuż przed podaniem. Na wierzch można dać jajko na twardo, pokrojone w grubsze cząstki lub ósemki, lekko wymieszać.
sałata zielona ze śmietaną i jajkiem

*) zamiast octu i cukru można dać słodko-kwaśny sok pigwowy – sprawdziłam, bardzo dobrze się komponuje i smakuje, a przepis na sok tu –  Sok z owoców pigwowca

Sałata lodowa z oliwą

To jedyna sałata zielona, którą można kroić nożem lub szatkować, a nie rwać w palcach. Lubię ją z dodatkiem oliwy smakowej.

sałata lodowa    z papryką i rzodkiewką   

Składniki

1 główka sałaty lodowej
2 pomidory lub 1/2 papryki i kilka rzodkiewek lub wszystkie te składniki
5-6 szczypiorów z cebuli siedmiolatki lub pół pęczka szczypiorku
2 ogórki zielone /opcjonalnie/
kiść białych winogron ok.100 g /opcjonalnie/
3-4 szczypiory z czosnku /opcjonalnie/
2 gałązki natki pietruszki ozdobnej
sól, pieprz,  ocet – do smaku
3-4 łyżki oliwy czosnkowo-rozmarynowo-bazyliowej
sałata lodowa z oliwą   z rzodkiewką 
Wykonanie

Kapustę poszatkować, zielone dodatki pokroić drobno, pomidor w większą kostkę. Dodać sól, pieprz, troszkę octu, a także oliwę, wymieszać.
sałata lodowa     z papryką  i żółtymi pomidorkami