Bułeczki czosnkowe

Na ogół nie jadam bułek… jakoś tak… jeśli już, to wolę chleb, zwykły, najzwyklejszy /zwykły „razowiak” to bym lubiła, ale jakoś moje „podroby” go nie kochają/. Jest jednak jeden, jedyny wyjątek jeśli o bułki chodzi – uwielbiam bułeczki czosnkowe. Kupuję je czasem w „owadzie”… nacięte w poprzek, trochę na ukos, a w nacięciach czosnek i jeszcze coś, jakaś przyprawa. Ale koniec z tym, bo teraz będę zaspokajać ewentualną „chcicę” własnym wypiekiem.


Składniki /na 8-12 bułek/

Ciasto

500 g mąki pszennej
250-300 ml ciepłego mleka lub pół na pół z wodą
25 g świeżych drożdży
1 jajko
1 łyżka cukru
2 łyżeczki soli
4 łyżki oleju

Masło czosnkowe

50 g masła
3-4 ząbki czosnku
szczypta soli
drobno posiekana natka pietruszki
przyprawy – u mnie bazylia

Dodatkowo – do posmarowania
1 jajko + 2 łyżki mleka

Wykonanie

Do miski wlać 250 ml ciepłego mleka, wkruszyć drożdże i wymieszać.
Do rozpuszczonych drożdży dodać przesianą mąkę, sól, cukier, jajko oraz olej. Całość wyrabiać do uzyskania miękkiego, elastycznego ciasta.
Ciasto przełożyć do miski, przykryć folią spożywczą lub ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około 1 godzinę do wyrośnięcia /powinno podwoić objętość/.

Wyrośnięte ciasto zagnieść raz jeszcze /odgazować/, wyłożyć na deskę, zrobić wałek i podzielić na 8-12 części – w zależności jakich rozmiarów mają być bułki/.
Z ciasta formować podłużne bułeczki i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Bułeczki przykryć ściereczką i odstawić ponownie do wyrośnięcia na około 20-30 minut.

W międzyczasie przygotować masło czosnkowe: do miękkiego masła dodać przeciśnięty czosnek, sól oraz posiekaną pietruszkę i dokładnie wymieszać.

Wyrośnięte bułeczki posmarować jajkiem rozmieszanym z 2 łyżkami mleka, a następnie zrobić na nich ukośne, dość głębokie nacięcia, w które nałożyć masło czosnkowe i  posypać bazylią .
Piec w temperaturze 200 st. C przez około 15 minut – do zrumienienia /II poziom grzanie góra-dół/.

Bułki pszenne ekspresowe

Zachciało mi się…bułek. Dziwne to trochę, bo na ogół bułek nie jadam, jeśli już jem pieczywo, zdecydowanie wolę chleb. Ale jak „chcica” dopadnie to co? I nie miałam ochoty na takie „sklepowe” gnioty, ale takie domowe bułeczki, bez ulepszaczy, ot takie proste bułki. No i pobuszowałam po necie, poczytałam to tu, to tam i upiekłam – najszybsze i najprostsze jakie można wymyślić. Może nie są zbyt urodziwe, bo chyba trochę za bardzo poszłam na ilość, stąd są malutkie, a poza tym nie mając pewności czy wyjdą, nie posmarowałam ich niczym po wierzchu, stąd wyglądają trochę anemicznie. Są jednak smaczne i dlatego dzielę się przepisem i zapisuję też ku swojej pamięci.
bułki pszenne ekspesowe

Składniki

500 g mąki pszennej
25 g drożdży świeżych
150 ml letniego mleka
150 ml letniej wody
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru

rozkłócone jajko do posmarowania
mak, sezam do posypania

Wykonanie

Do miski miksera/robota włożyć wszystkie składniki i przy użyciu tzw. haków wyrobić krótko elastyczne ciasto.
Teraz ciasto wyjąć z miski, podzielić na porcje /8-12 – w zależności jakich rozmiarów mają być bułki/, uformować bułki, naciąć tępą stroną noża na pół lub na krzyż, posmarować rozkłóconym jajkiem i posypać makiem, sezamem lub czym tak kto woli.
Bułki ułożyć na dużej blasze wysmarowanej lekko olejem i zostawić do wyrośnięcia na ok. 20 min.
Po tym czasie włożyć blachę do zimnego piekarnika /II poziom grzanie góra-dół/, ustawić temperaturę na 200 st.C i włączyć piekarnik. Piec 25 min.

Najlepsze są jeszcze trochę ciepłe /a do tego… dżem, mleko lub kakao/.