Szarlotka prezydencka

Uchowały się w piwnicy ostatnie jabłka z jesiennych zbiorów, a jest to antonówka. Nie wyglądały już zbyt uroczo i jakby błagały – zrób coś z nami, bo jeszcze tydzień-dwa i pójdziemy na śmietnik. Cóż było robić, uległam, choć planowałam upiec na weekend zupełnie inne ciasto. I kiedy tak zastanawiałam się jaką to szarlotkę „machnąć” tym razem, natrafiłam w necie na jakiś artykuł o pałacu prezydenckim od kuchni /chyba było to pożegnanie kucharki odchodzącej na emeryturę/ i po nitce do kłębka doszłam do przepisu na szarlotkę właśnie.

Tytuł wpisu brzmiał – Prezydencka szarlotka. Przepis prosto z Pałacu /tutaj/

O, coś dla mnie, pomyślałam i obejrzałam film. Przepis przedstawiał  Marcin Jabłoński, kucharz w Kancelarii Prezydenta RP, pomagała mu w tym Julia Frąckiewicz. Jak podkreślał, najlepiej w tym cieście sprawdzi się antonówka, ponieważ jej smak dobrze komponuje się z dodatkiem cynamonu i cukru.
Teraz już byłam na 100% pewna, że to coś dla mnie właśnie. Ależ trafiłam, prawie jak w totolotka. Musiałam więc taką właśnie upiec, choć prawdę mówiąc na załączonym do przepisu zdjęciu nie wyglądała zbyt zachęcająco…..
I choć na blogu na brak przepisów na szarlotki narzekać nie mogę, ale „prezydenckiej” to ci jeszcze nie robiłam.

Składniki /u mnie forma 20×32 cm/

Ciasto

300 g mąki pszennej
100 g cukru pudru
200 g masła
2 żółtka
szczypta soli

Jabłka

3 kg jabłek /najlepsza antonówka/
200 g cukru kryształu
1 łyżka cynamonu
woda

Wykonanie

Łączymy mąkę, cukier puder, masło, sól oraz żółtka i wyrabiamy ciasto. Formujemy w kulę i zawijamy w folię spożywczą, po czym wkładamy do lodówki.

W tym czasie przygotowujemy jabłka. Kroimy je w kostkę i wrzucamy do garnka. Dodajemy odrobinę wody, cukier i cynamon. Dusimy i jednocześnie mieszamy, aż do momentu, gdy jabłka rozpadną się.

Schłodzone w lodówce ciasto rozwałkowujemy i zawijamy ciasto na wałek. Część odkładamy – będzie potrzebne na wierzch. Przekładamy je do blaszki posmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem do pieczenia. Gdy jabłka wystygną rozkładamy je równomiernie na spód ciasta. Resztę ciasta ścieramy na tarce na drobnych oczkach i pokrywamy nim masę jabłkową. Pieczemy ok. 60 minut w piecu nagrzanym do 170 stopni, aż do momentu, gdy ciasto na wierzchu będzie rumiane.

Moje zmiany
= składniki usystematyzowałam – osobno ciasto i jabłka
= ciasto oczywiście zrobiłam w malakserze /tak najczęściej robię kruche/
= od razu podzieliłam ciasto na 2 części – jedną większą nieco włożyłam do lodówki, a mniejszą do zamrażalnika /bardziej schłodzone lepiej ścierać potem na tarce/
= jabłka dusiłam do momentu, aż zmiękły po wierzchu, ale kostka była  prawie w całości, jedynie po wierzchu zaczynała się rozpadać, ale nie rozpadła się zupełnie na tzw. marmoladę

Moje spostrzeżenia końcowe – jest dla mnie za słodka, spód ciasta nieco mokry /podsypać na przyszłość nieco bułki tartej pod jabłka?/… No i czas pieczenia – myślę, że 45 min. powinno wystarczyć.
Smaczna jest … i bardzo pachnąca… cynamonem.

 

Szarlotka jesienna w półkruchym cieście

Szarlotka podobna do tej letniej, ale… tu dajemy starte, surowe jabłka, a ponieważ jest jesień, to i jabłka jesienne  i jesienne, czyli z reguły będzie to szara reneta lub antonówka /u mnie tym razem szara reneta/. A sama szarlotka…..no cóż, po prostu pyszna.

forma 20×32 cm /z wyjmowanym dnem/

Składniki

3 szklanki mąki /ok. 500 g/
1 pełna łyżeczka proszku do pieczenia
1 kostka margaryny /wskazane zastąpić część 1-2 łyżkami smalcu/
1/2 szklanki cukru /wskazany c.puder/
1 jajo
1 cukier waniliowy
szczypta soli
2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany /opcjonalnie – gdyby nie chciało się połączyć/

2-2,5 kg jabłek /waga przed obraniem/
cynamon
cukier
sok z 1 cytryny /szczególnie gdy jabłka nie są kwaśne/
0,5 torebki kisielu cytrynowego

bułka tarta
cukier puder do posypania

Wykonanie

Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i przesiać, dodać margarynę pokrojoną w kostkę i zmiksować w malakserze przy użyciu noża. Dodać resztę składników i znowu krótko zmiksować do połączenia. Ciasto podzielić na 2 części, owinąć w folię i włożyć na około pół godziny do lodówki.

W czasie kiedy ciasto się chłodzi nagrzać piekarnik do 180 st.C.

Przygotować też nadzienie.
Jabłka obrać i zetrzeć na grubych oczkach. Wymieszać z sokiem z cytryny, kisielem, cukrem /wg własnego smaku/ i cynamonem /jeśli ktoś nie lubi, można cynamon pominąć/.

Jedną część schłodzonego ciasta rozwałkować i wyłożyć nim dno formy /wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia/, nakłuć gęsto widelcem i podpiec na złoty kolor /ok. 10-12 min/.
Wyjąć ciasto z piekarnika, posypać bułką tartą, wyłożyć jabłka /ewentualny nadmiar soku odcisnąć/, wyrównać.
Drugą część ciasta rozwałkować i przykryć jabłka, starając się połączyć brzegi obu ciast /górę z dołem/. Wierzch również nakłuć widelcem.
Piec około 45-50 min. w temperaturze 180 st. C. na II poziomie grzanie góra-dół.
Po upieczeniu posypać pudrem.

Czasem nie podpiekam wcześniej ciasta, jabłka wykładam na surowe ciasto, ale wówczas bardziej obficie posypuję bułką tartą i piekę ok. 50-60 min.