Skupienie…

Za oknem szaro, buro, beznadziejnie, beznamiętnie, żadnego bodźca do zrobienia czegokolwiek. Są  niekiedy dni, że nawet nie chce się otworzyć oczu, wstać z łóżka…
Ze wszystkich stron dochodzą same niedobre wieści… tu ktoś zachorował, tam wylądował w szpitalu, „franek” znowu oszalał… tu strajki, tam wojna… strach, niepokój o wszystko i wszystkich…
W którą stronę spojrzysz – ciemna dziura, jakbyś się nie odwrócił – d… ciągle z tyłu /nie ja wymyśliłam, ale bardzo trafnie obrazuje to wszystko, co się dzieje/.
I tylko ten wszechogarniający smutek, żal…
żal właściwie nie wiadomo czego??? tęsknota nie wiadomo za czym!!!
Trudno się pozbierać, trudno otrząsnąć z tego stanu, stanu odrętwienia,  letargu…
Gdyby to jeszcze była jesień, byłoby jakieś usprawiedliwienie… może…bo jesienią tak miewam… ba, mam zawsze…. ale to prawie przedwiośnie… a może właśnie dlatego?
A może to po prostu starość? tak ma wyglądać?? tak ma być już zawsze???

Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale wiem, że im więcej myślę na ten temat, tym „moja” czarna dziura jest większa. Moje rozmyślania są jak powietrze, które nadyma ten balon beznadziei, są jakby pożywką dla niego, rośnie jak na drożdżach…
Co jest do …….? /chciałam powiedzieć brzydko i dosadnie, ale ugryzłam się w język/… co jest do licha?

Pamiętam myśl wypowiedzianą kiedyś przez Aidę – kogo wyglądasz, tego w drzwiach domu spotkasz…
A sio, a kysz… Chcę wyglądać kogoś dobrego, przyjemnego, niosącego dobre nowiny… tylko dobre, ale jak to zrobić, jak przestawić to moje myślenie na pozytywne?

Siedzę przy laptopie i czytam różne wiadomości, artykuły i …w oko wpada mi wywiad z Urszulą Dudziak. E tam…przechodzę dalej i klikam na jakiś następny tekst, ale po chwili wracam. Zaintrygował mnie bowiem tytuł, jakim opatrzony został wywiad – Ja się dopiero rozkręcam.
Dobre sobie – pomyślałam, babka skończyła już 71 lat i zaczyna się rozkręcać?
A czemuż ja taka zgnuśniała jestem, wszak mam parę wiosen mniej?
I zaczęłam czytać…hm, nie wszystko było u niej takie różowe, były różne stresy, niedostatki i choroby, a jednak…

I taką oto myśl wyczytałam w tymże wywiadzie, którą ona – jak mówi – tłumaczy sobie
/rozumiem, że powtarza/ jak nawiedzona papuga i sprawdza na sobie to, co powiedziała jej kiedyś córka :

what you pay attention to grows
czyli
Wzrasta w tobie to, do czego przykładasz wagę.

I dalej p. Urszula Dudziak rozwija myśl:

Na czym się skupimy, to rośnie. Jeśli na ciemnej stronie, na negatywach, one w nas rosną. Jeśli na pozytywach, kwitniemy.

No tak, dokładnie tak jest właśnie…to przecież koresponduje ze słowami Aidy – kogo wyglądasz….
A jeszcze dalej p. Dudziak powiedziała:
Jeśli się koncentrujesz na tym, że jesteś fajna, że jesteś atrakcyjna, że dostaniesz, co chcesz, tak właśnie się dzieje. Można się napędzać w różnych kierunkach. Ja się napędzam w tym dobrym.
I jeszcze jedno mądre zdanie – wg mnie:
Im jestem dojrzalsza (czyli starsza), tym bardziej jestem radosna.

No, wszystko prawda!!!
Odstawiam zatem na bok nadęty już czarny balon i zabieram się do dmuchania w … różowy. Tak, tak, w różowy, no chyba, że ktoś woli zielony, też piękny kolor, wiosenny i pełen nadziei.
I wszystkim rozkazuję zrobić to samo – skupiamy się na pozytywach i nakręcamy  tylko w dobrym kierunku.