Nic już nie muszę ?!

Człowiek znajduje się kiedyś w takim momencie swego życia, że już nic nie musi, a równocześnie może wszystko. Wydawałoby się, że ja właśnie w takim punkcie mojej drogi życiowej jestem.
Nie muszę już nic!
Nie muszę się uczyć i ładować do swojej mózgownicy ogromnych zasobów wiedzy, bez względu na to, czy będzie mi potem przydatna…
Nie muszę chodzić do pracy i zamartwiać się, czy ustalone w durny sposób przez zwierzchników zadania mają choć cień szansy na realizację…
Nie muszę się martwić, czy i jakie pieniądze dostanę z tytułu pracy oraz czy wystarczą one na wszystkie raty, opłaty, wyjazdy, wakacje ……
Nie muszę martwić się, czy czasem dziecko mi nie zachoruje i będę znowu musiała iść na opiekę, a kadrówka będzie patrzeć na mnie jak na zbrodniarza…
Nie muszę chodzić na wywiadówki i denerwować się, czy aby ktoś czegoś nie przeskrobał…
Nie muszę dbać, żeby dobrze wyglądać, kiedy wychodzę „do ludzi”, ba, nawet nie muszę w ogóle wychodzić z domu…
Nie muszę… no, pozornie nic już nie muszę!
Za to mogę wszystko!
Mogę cały dzień leniuchować przed telewizorem, laptopem, bądź z książką czy gazetą w ręku…
Mogę iść do kina na co zechcę, z kim zechcę i kiedy zechcę…
Mogę pojechać na wycieczkę, na wczasy, o każdej porze roku, gdzie chcę i z kim chcę…
Mogę spotykać się z kim chcę i kiedy chcę…
Mogę buszować do woli po sklepach, nie ograniczona niczym…
Mogę…

Hm… niestety, nadal wiele muszę, a co za tym idzie niewiele mogę…
Jedyne co mogę, a nie muszę…  mogę do woli cieszyć się wnuczkami, rozpieszczać je, patrzeć jak rosną i pięknieją.
Nie muszę zajmować się nimi na co dzień, ale mogę… od czasu do czasu…
A i jedno jeszcze mogę bez ograniczeń …
spacerować z tym oto … przyjacielem?  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*