Nie bój się jutra…

Zdarzają się w życiu okresy, o których chciałoby się szybko zapomnieć, które chciałoby się „wygumkować”, aby nie pozostał po nich żaden ślad….. żaden!
No tak bywa…..czasem tak bywa….. u niektórych czasem tak bywa, bądź się zdarza.
Człowiek staje jakby przed ścianą, grubą na metry, której nic i nikt nie jest w stanie przebić.

I wtedy pojawia się pytanie – co dalej? co będzie jutro?
Ciało i umysł ogarnia strach przeogromny, niewyobrażalny wprost, nieodłączny towarzysz, można by rzec cień.
Kładziesz się spać on jest….. budzisz się w nocy – jest…. wstajesz rano – jest…..
„Strach ma wielkie oczy” mawia się, ale czasem ma nie tylko „wielkie oczy”, czasem ma też siłę pioruna, uderza i…..paraliżuje….. od środka. I jak pozbyć się tego drania?

Zaklinanie rzeczywistości nie pomaga…
Myślenie „że jak Pan Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno” nie przynosi oczekiwanych rezultatów…..chodzisz, szukasz tego otwartego okna i nic….. nie ma…..
Zmuszasz się do pozytywnego myślenia, wszak „kogo wyglądasz, tego w drzwiach domu spotkasz”, ale jakoś nie wychodzi…..
I nagle do głowy przychodzi ci mądre zdanie, przeczytane gdzieś kiedyś i skrzętnie zapisane w „złotych myślach” – Nie bój się jutra, niech jutro boi się ciebie!
Powtarzasz sobie – Nie bój się jutra, niech jutro boi się ciebie! i jeszcze raz, i jeszcze…
Jasne, że tak…niech jutro się boi, bo ja jego nie zamierzam! Już nie!
A na koniec jeszcze dwie mądre myśli, zasłyszane niedawno:
„Nie karm problemów, same zdechną”.
„Trzeba żyć dniem dzisiejszym, bo przecież wczoraj już było, a jutro nie wiadomo czy w ogóle nadejdzie, więc korzystajmy z dzisiaj”.
Zdaje mi się, że podobnie wypowiedział się też Albert Einstein :
„Wyciągnij lekcję z wczoraj, żyj dniem dzisiejszym i miej nadzieję na jutro”.

Kupuję bezwarunkowo taką filozofię i to już, natychmiast, bez zbędnej zwłoki.
I wprowadzam w życie też bez zbędnej zwłoki.

I od razu lepiej, jaśniej, lżej… chyba faktycznie problem zaczął zdychać… przynajmniej na jakiś czas.
I chyba prawdą jest, że „życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strach”.
Więc nie bój się jutra! a nuż „jutro będzie dobry dzień…”???

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*