Kasza z cukinią i szpinakiem

Inspiracją stała się moja Kasza z cukinią i pieczarkami … i to danie właśnie miało być przygotowywane, ale skoro w lodówce „leżakował” od kilku dni szpinak, trzeba było go jednak jakoś zagospodarować. A tak na marginesie – wreszcie udaje mi się zbierać liście ze szpinaku nowozelandzkiego… cudowny… mówię wreszcie, bo przez kilka kolejnych lat coś wyżerało roślinki, ledwie wyszły z ziemi.
Danie smakowite, lekkie i jakże letnie… jak na tą porę roku przystało.

Składniki

1 torebka – 100 g kaszy bulgur /może być też inna/
1 mniejsza lub 1/2 średniej cukinii
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 garści szpinaku
1/2 papryki czerwonej lub żółtej /można pominąć/
sól, pieprz czarny, przyprawa z dodatkiem chilli
natka pietruszki
olej i masło /po 2 łyżki/ do smażenia

Wykonanie

Kaszę ugotować zgodnie z zaleceniem na opakowaniu.

Na patelnię wlać olej, dodać 1 łyżkę masła i na rozgrzanym zeszklić cebulę pokrojoną w kostkę. Dodać cukinię pokrojoną w paseczki – smażyć razem kilka minut /cukinia powinna powinna nadal pozostać chrupiąca/.
Następnie dodać szpinak pokrojony również w paski i paprykę oraz posiekany czosnek. Smażyć jeszcze kilka minut. Połączyć z ugotowaną kaszą, dodać łyżkę masła, wymieszać. Doprawić do smaku, dodać posiekaną natkę pietruszki.

Kalafior w kilku odsłonach

Nabyłam ogromną sztukę, taką, że pewnie pułk wojska by nakarmił… no, bez przesady, ale sztuka okazała. I kiedy tak rozmyślałam, w jaki sposób go przyrządzić i zaczęłam analizować, co też Almanka proponuje, odkryłam, że w zasadzie nie ma nic w tym temacie. Zmobilizowałam się więc i uzupełniam te braki.
Kalafior wg podanych niżej propozycji może być dodatkiem do dania głównego, bądź też stanowić samodzielny posiłek /ja tak preferuję, bo kalafior sam w sobie jest tak smaczny, że nie potrzebuje już towarzystwa, ale co kto lubi/.

Składniki

1 kalafior
1 łyżka octu
1 łyżeczka cukru
sól do smaku

Wykonanie

Kalafior podzielić na różyczki, wrzucić do wrzącej wody z octem, cukrem i solą . Gotować ok. 20-30 min. /ma pozostać al dente/ . Po ugotowaniu przelać zimną wodą w celu zahartowania go. Podawać w wybranej wersji.

wersja 1 – z bułką tartą

1/4 kostki masła + 1 łyżka oleju
ok. 1/2 szklanki bułki tartej

Na suchą patelnię wsypać bułkę tartą, zrumienić lekko, cały czas mieszając, dodać masło i olej, wymieszać. Polać ugotowany kalafior.

wersja 2 – w cieście

ok. 1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka wody gazowanej lub piwa
1 łyżeczka wędzonej papryki lub przyprawy curry
1 łyżeczka granulowanego czosnku
1/2 łyżeczki chilli /można zrezygnować, gdy nie chcemy, aby był pikantny/
1 łyżeczka cukru /gdy dodajemy chilli/
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sól do smaku

Z mąki i wody gazowanej/piwa zrobić gęste ciasto jak na naleśniki, dodać przyprawy, wymieszać i odstawić na kilkanaście minut, aby ciasto odpoczęło.
Ostudzone różyczki kalafiora zanurzać w cieście i smażyć w rozgrzanym, głębokim oleju na rumiano.

wersja 3 – w jajecznej otulinie

2 jajka
sól i pieprz do smaku

Oddzielić białka od żółtek. Białka ubić trzepaczką na pianę, dodać sól, pieprz i żółtka –  całość razem jeszcze chwilkę ubijać, by się ładnie połączyło.
Ostudzone różyczki kalafiora zanurzać w masie jajecznej i smażyć w rozgrzanym, głębokim oleju na rumiano.

wersja 4 – w jajku i bułce tartej

2 jajka
4 łyżki mleka
szczypta soli
bułka tarta + szczypta kurkumy
Jajka roztrzepać z mlekiem i solą. Różyczki kalafiora moczyć w jajku i obtaczać w bułce. Smażyć na patelni na maśle z dodatkiem oleju na rumiano,

Gołąbki z pęczakiem Roberta Sowy

Na blogu są już moje:
Gołąbki z pęczakiem i grzybami
Gołąbki z pęczakiem i mięsem
Gołąbki z pęczakiem i pieczarkami
jednak kiedy ujrzałam w tv w programie „Mój przepis na…” jak pan Robert Sowa przygotowywał swoje, nie mogłam się powstrzymać, żeby przepisu nie odnotować, a następnie je zrobić, wszak w farszu zawarte są wszystkie moje smaki. I dziś nadszedł czas na wykonanie… postanowione, zrobione, skonsumowane i pochwalone.
 

Składniki

8 dużych liści kapusty /włoska/
6 pieczarek /dała 8/
1 cebula
2 ząbki czosnku
3 łyżki masła
1 łyżka oleju rzepakowego
1 pęczek natki pietruszki
2 szklanki ugotowanej kaszy pęczak /wzięłam 1 szklankę „suchej”/
3 jajka /dałam 2 jaja L/
200 g sera koziego
5 szt. pomidorów suszonych
1 l rosołu z kury Kucharek /dałam tylko 0,5 l/
papryka słodka mielona, tymianek, sól, pieprz czarny mielony – do smaku

1 jogurt naturalny gęsty

Wykonanie

Pieczarki pokroić w plastry i wrzucić na rozgrzaną patelnię bez tłuszczu. Przyprawić solą morską i pieprzem. Chwilę smażyć. Następnie do pieczarek wrzucić pokrojoną w kostkę cebulę, plasterki czosnku i wlać olej. Całość dokładnie wymieszać i dodać masło oraz dużą ilość posiekanej natki pietruszki. Wymieszać i jeszcze chwilę smażyć.

Podsmażone pieczarki przełożyć do ugotowanej kaszy. Dodać jajka, pokrojony w kostkę ser kozi, pokrojone w paski suszone pomidory oraz 2 łyżki oleju z suszonych pomidorów. Całość przyprawić tymiankiem, dużą ilością słodkiej papryki, solą morską oraz świeżo mielonym pieprzem.

Do naczynia żaroodpornego wlać ½ rosołu. Na sparzonych liściach kapusty układać farsz i zawijać gołąbki.
Gotowe gołąbki przekładać do naczynia żaroodpornego i układać ściśle jeden przy drugim. Gołąbki zalać resztą rosołu. Piec przez ok. 30 min. w temperaturze 160 st.C. /piekłam ok. 60 min./. Upieczone gołąbki podawać z jogurtem naturalnym.

Zupa pomidorowa letnia i ekspresowa

To jest zupa pomidorowa mojego dzieciństwa, przypominająca tą gotowaną latem, w czasie wakacji, w czasie żniw, kiedy nie było czasu na stanie przy garach, zresztą komu by się chciało, kiedy na polu gorące lato, a i czas zbierania grzybów /och, te cudne żółciutkie kurki, rosnące prawie „na wyciągnięcie ręki”, a te surojadki, potem pieczone na skraju płyty kuchennego pieca/, i sady pełne owoców, które też trzeba jakoś zagospodarować i „zachomikować” na zimę, i… no jednym słowem, na długie gotowanie czasu już nie zostawało. Mama jednak tak zawsze potrafiła zorganizować wszystko, że obiad musiał być. Krzątała się w kuchni od wczesnych godzin rannych i zawsze coś upichciła, kiedy myśmy jeszcze smacznie spali.
Zupa ze świeżych pomidorów powstawała niemal błyskawicznie. Nikt nie bawił się z dodawaniem do niej nie wiadomo czego… skoro pomidorowa, to wiadomo z pomidorów i tyle. Czy trzeba czegoś więcej, gdy mamy skąpane w słońcu, aromatyczne pomidory z własnego ogródka, bez chemii? Nie trzeba. Zupa robiła się prawie sama, bo pomidory pyrkały sobie na małym ogniu, a dodatek cebuli i czosnku sprawiał, że zapach drażnił nozdrza i „robił” niemal za budzik, wzywając do wstawania… A potem w takiej zupie pływały jeszcze cząsteczki pomidorów, które nie zdążyły się rozpaść do końca, tu i ówdzie pływały pestki z pomidorów, całość uzupełniały kluseczki z lanego ciasta i te oka pływające leniwie na wierzchu… oka z rosołu lub dobrej, tłustej śmietany. Ach, co to był za rarytas…
Moja zupa jest na wzór i podobieństwo tej „wspomnieniowej”, żniwnej chciałoby się rzec, tyle, że nie pływają w niej oka „dobrego” rosołu i została zmiksowana, więc żadnych cząstek pomidorów też nie uświadczysz… nawet ulubionych pesteczek jakoś nie widać, ale smak… prawie, prawie…

Składniki

1,5 – 2 kg dojrzałych pomidorów /dałam Limę/
1 duża cebula
5 ząbków czosnku
50 g masła /1/4 kostki/
kilka łyżek oleju
pieprz, sól, cukier /1 łyżeczka/
szczypta ostrej papryki /innej ostrej przyprawy/
świeża bazylia /liście/
natka pietruszki
2 l rosołu/bulionu

Wykonanie

Pomidory umyć, sparzyć i zdjąć skórkę /gdy mam swoje pomidory, świeżo zerwane nie robię tego/, pokroić na ćwiartki.
Cebulę i czosnek również pokroić na ćwiartki.
W garnku, w którym będzie się gotować zupa, rozpuścić masło z olejem, włożyć pomidory, cebulę i czosnek, dodać przyprawy i dusić pod przykryciem na małym gazie do czasu, aż warzywa zaczną się rozpadać, dodając pod koniec liście bazylii /czas duszenia ok. 30-40 min./.
Następnie ugotowaną zupę zmiksować na gładki krem. Połączyć z bulionem, zagotować.

Podawać z makaronem – najlepiej z naleśników pociętych w paski lub ciastem lanym, ale z innym ulubionym też będzie smakować, udekorować natką pietruszki bądź listkami bazylii.
Makaron „naleśnikowy” można przygotować z naleśników, pozostałych z obiadu z poprzedniego dnia, pokrojonych jak makaron krajanka.

 

Ciasto burakowo-czekoladowe

To ciasto znałam już „z widzenia” od bardzo dawna. Początkowo rzucałam od niechcenia okiem i omijałam szerokim łukiem, potem czasem zatrzymywałam się nad nim w krótkiej zadumie, aż wreszcie dojrzałam żeby też takie upiec. W necie jest dużo przepisów na podobne ciasto, ale pomyślałam, że mogę sama coś pokombinować, wszak piekłam już takie „warzywne” ciasta, jak choćby marchewkowe czy cukiniowe.
Tak też zrobiłam. To ciasto jest taką wypadkową dwu przepisów znajdujących się już na blogu – Murzynek cukiniowy i Wilgotny torcik czekoladowo-cukiniowy z bitą śmietaną.
Można go upiec w dwu wersjach – bez dodatków, podobnie jak murzynek, bądź z kremem np. śmietanowym jak w/w torcik. Obie wersje są pyszne, bo i samo ciasto jest smaczne – czekoladowe i bardzo wilgotne.
/na moich fotografiach nie jest zbyt czekoladowe, bo…zapomniałam dodać kakao… no taka głowa… już… a kakao zostało obok na blacie… będzie na następny raz hihihi/.

forma 11×35 cm lub tortownica 24 cm

wszystkie składniki w temperaturze pokojowej

Ciasto

350-400 g ugotowanych i obranych buraków ćwikłowych
300 g mąki pszennej
100 g miękkiego masła /1/2 kostki/
100 ml oleju roślinnego
100 ml gęstego jogurtu naturalnego /daję grecki/
250 g cukru /dobrze jest dać cukier trzcinowy/
szczypta soli
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 jajka /L/
3 łyżki kakao

Polewa

100 g czekolady /deserowa lub gorzka/
1 łyżeczka oleju

lub … lukier z dodatkiem soku z buraka

Wykonanie

Buraki pokroić na mniejsze kawałki i przy użyciu blendera rozdrobnić na gładką masę /można zetrzeć na drobnych oczkach, jak na placki ziemniaczane/.

Do miski miksera dać miękkie masło /w temp. pokojowej/ i cukier, chwilę je miksować, po czym nie przerywając miksowania dolewać olej. Gdy masa będzie już spulchniona i „puszysta”, dodać jajka oraz pulpę buraczaną, ponownie dokładnie zmiksować.
Teraz – cały czas miksując na niskich już obrotach – dodawać naprzemiennie w 2-3 rzutach mąkę wymieszaną z solą, sodą i proszkiem do pieczenia oraz jogurt, krótko jeszcze zmiksować – tylko do połączenia składników.

Ciasto przełożyć do wyłożonej papierem do pieczenia formy, wyrównać, „przejechać” wzdłuż nożem /jakby przeciąć/ i wstawić do rozgrzanego już do 170 st. C piekarnika. Piec na drugiej półce od dołu, w funkcji grzanie góra-dół przez 60-70 minut /do suchego patyczka/. W przypadku pieczenia w tortownicy ustawić temp. na 160 st.C.
Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika i zostawić w formie do wystygnięcia.

Całkowicie ostudzone polać polewą czekoladową z rozpuszczonej w kąpieli wodnej czekolady z dodatkiem oleju lub polukrować.

Szpinakowe naleśniki z cukinią, papryką, pieczarkami, szynką i serem – zapiekane

Inspiracją do wykonania tych naleśników, jeśli chodzi o ciasto były Szpinakowe naleśniki z twarogiem. Do tych zrobiłam jednak farsz z dodatkiem mojej ulubionej cukinii. I … chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie… ja powiem krótko – pycha!!!
Równie pyszne są Szpinakowe naleśniki z cukinią, szynką i serem – zapiekane.
  

Składniki /na 8-9 naleśników/

1,5 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mleka
1 szklanka wody gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia /będą mięciutkie/
2 łyżki oleju
100 g szpinaku /u mnie świeży – 2 garści, może być też mrożony/

Farsz

ok. 150 g szynki drobiowej – plastry w ilości odpowiadającej ilości naleśników
ok. 150 g żółtego sera – plastry w ilości odpowiadającej ilości naleśników
ok. 150 g podsmażonych na maśle pieczarek – w plasterkach
1 czerwona papryka
1 młoda cukinia

dodatkowo

2 łyżki przecieru pomidorowego
2 łyżki majonezu
ok. 50 g startego sera żółtego
1-2 łyżki posiekanego szczypiorku


Wykonanie

Rozmrożony szpinak odsączyć trochę z nadmiaru wody, świeży zmiksować w celu rozdrobnienia np. z wodą lub mlekiem.
Wszystkie składniki połączyć za pomocą miksera /trzepaczki/. Odstawić, aby ciasto odpoczęło, po czym smażyć cienkie naleśniki i układać jeden na drugim na głębokim talerzu, odwróconym do góry dnem.

Paprykę umyć, oczyścić i pokroić w paseczki.
Pieczarki oczyścić, pokroić w plasterki i podsmażyć na maśle. Przełożyć na talerz.
Cukinię umyć, odciąć końcówki i za pomocą obieraczki do warzyw pokroić w cieniutkie plastry. Lekko posolić i na chwilę odstawić, po czym zlać wytworzony płyn, a cukinię podsmażyć krótko na patelni, na której były smażone pieczarki.

Na każdym naleśniku ułożyć plasterek żółtego sera, na nim plasterek szynki, dalej 1-2 plastry cukinii, kilka pasków czerwonej papryki i na koniec kilka plasterków podsmażonych wcześniej pieczarek.
Zwinąć każdy naleśnik w rulon i ułożyć w naczyniu żaroodpornym, wysmarowanym cienką warstwą masła/oleju, po wierzchu polać przecierem wymieszanym z majonezem i posypać startym serem.
Zapiekać odkryte w piekarniku nagrzanym do temperatury 175 st.C przez 20 min.- aby się ładnie zapiekły można włączyć jeszcze 3-5 min. termoobieg /nie jest to konieczne, zależy od własnej oceny/.
Podawać posypane posiekanym szczypiorkiem i polane ulubionym zimnym sosem lub z ulubioną sałatką.

 

Kotlety z cukinii z kaszą jaglaną

Bardzo dobre… toć nie będę się powtarzać bez przerwy, bo wszystko co z cukinią to dobre, smaczne i … fit? może nie zawsze i nie w 100%…ale pyszne zawsze.
 

Składniki

2 średnie cukinie /waga łączna ok. 750 g/
1 marchewka
100 g kaszy jaglanej /1 woreczek/
1 cebula
1 jajko
2 ząbki czosnku lub 1/2 łyżeczki granulowanego
2 łyżki tartej bułki lub mąki
sól, pieprz, słodka papryka
spora szczypta kuminu
sporo posiekanego koperku i natki pietruszki

Wykonanie


Kaszę jaglaną przelać zimną wodą, a następnie wrzątkiem /zabieg ten pozwoli usunąć z kaszy goryczkę/.
Marchew zetrzeć na grubych oczkach.
Kaszę wrzucić do rondelka, zalać wodą w proporcji 2:1, dodać marchew, posolić i ugotować na bardzo miękko /gotować 20 min./.

Cukinię /bez obierania/ zetrzeć na grubych oczkach, oprószyć solą, a po chwili przełożyć na sito na kilkanaście minut, po czym dobrze odcisnąć z nadmiaru wody.
Cebulę drobno posiekać, czosnek przecisnąć przez praskę.

W dużej misce wymieszać ostudzoną kaszę i odciśniętą cukinię, dodać pozostałe składniki i przyprawy, dokładnie wymieszać.
Mokrymi dłońmi formować kotlety, obtaczać w bułce tartej i smażyć na złoty kolor.

W przypadku gdybyśmy chcieli zrobić kotlety mniej kaloryczne i bardziej dietetyczne, można je upiec w piekarniku /zamiast smażenia/. Sposób podobny jak tu – Kotlety mielone z cukinią – z piekarnika /skrócić czas pieczenia do 35-40 min., bo nie ma w tych kotletach surowego mięsa/.

Roladki z mięsa mielonego z warzywami w sosie… warzywnym

Dziś będą roladki z dużą ilością warzyw, bo warzywa będą w farszu i w sosie. Smacznie, kolorowo, zdrowo… lato w pełni w kuchni i na talerzu również.
Polecam też inne roladki z mięsa mielonego, zamieszczone wcześniej na blogu.
  

Składniki

ok. 0,5 kg  mielonego mięsa wieprzowego /u mnie łopatka/
1 jajko
1/2 szklanki bułki tartej
przyprawy: sól, pieprz, czosnek granulowany, kminek mielony, majeranek, papryka słodka oraz ostra

nadzienie

ok. 10 dkg wędzonego boczku
1/2 niedużej zielonej cukinii
1 papryka czerwona
1 papryka żółta
1 cebula /mała biała lub czerwona/

mąka do obtoczenia roladek
olej do smażenia
1-2 łyżki koncentratu pomidorowego
przyprawa pomidory z bazylią /lub inna/


Wykonanie

Składniki nadzienia /bez szpinaku/ pokroić w drobną kosteczkę i wymieszać.

Z mięsa, jajka, bułki tartej i przypraw wyrobić jednolitą masę. Podzielić na  6 porcji.
Formować na mokrych dłoniach placki, na każdy nakładać po 2 łyżki farszu, po czym zawijać i formować z nich roladki, obtaczać w mące i smażyć ze wszystkich stron na rozgrzanym oleju. Usmażone przełożyć do rondla, dodać pozostałą resztę nadzienia również podsmażoną na tej samej patelni, podlać szklanką wrzącej wody i dusić pod przykryciem ok. 25-30 min.mieszając od czasu do czasu, po czym dodać koncentrat pomidorowy, ewentualnie doprawić jeszcze do smaku i zagotować.

Podawać z ziemniakami lub kluskami śląskimi, z dodatkiem ulubionej sałaty/surówki.

Budyniowe ciasto ucierane z brzoskwiniami

Ciasto zrobione trochę z przypadku, trochę z konieczności, bo musiałam zagospodarować jakoś końcówkę brzoskwiń. Wyszło bardzo puszyste i bardzo smaczne. Duża część pochłonięta niemal zaraz po upieczeniu, nawet nie zdążyło całkowicie wystygnąć… i takie było najlepsze.

forma 24×24 cm lub tortownica śr. 24 cm

wszystkie składniki w temperaturze pokojowej

Składniki

200 g masła
150 g cukru
200 g mąki
3 budynie waniliowe lub śmietankowe
6 łyżek śmietany 18%
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia

400-500 g brzoskwiń /waga bez pestek/

Wykonanie

Brzoskwinie umyć i usunąć pestki, pokroić na mniejsze kawałki.
Mąkę, proszek do pieczenia i budynie wymieszać i przesiać do miseczki.

Miękkie masło utrzeć z cukrem na puch. Nie przerywając ucierania dodawać stopniowo po jednym jajku i dalej ucierać.
Do utartej masy maślanej dodawać teraz naprzemiennie po kilka łyżek przesianej mąki z dodatkami oraz po łyżce śmietany.

Do formy wyłożonej papierem do pieczenia wylać połowę ciasta, wyłożyć połowę owoców, następnie wylać resztę ciasta i wyłożyć resztę owoców.
Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 170 st.C ok. 40-45 minut /II poziom grzanie góra-dół/. Upieczone i ostudzone ciasto posypać cukrem pudrem.

Cukinia po meksykańsku wg Bahusa

Potrawa autorstwa Mistrza Bahusa… niestety już ś.p. Bahusa.
Przepis podaję wiernie za Mistrzem /jak tu/.
A cukinia? no cóż… ja uwielbiam ją w każdej postaci, więc moja ocena i tak nie będzie obiektywna.
A danie „podane” na działce pod pergolą z winorośli… czyż mogło nie smakować???

Składniki

50 dag młodej cukinii
1 czerwona papryka
1 średnia cebula
2 pomidory
20 dag kukurydzy konserwowej /dałam małą puszkę/
2 łyżki masła
sól, czarny pieprz i sproszkowane chili do smaku.

Wykonanie

Pomidory sparzyć. Obrać ze skórek. Miąższ pokroić w kostkę. Cukinię umyć i pokroić wraz z łupiną w cienkie plasterki. Cebulę obrać i drobno posiekać. Umytą paprykę pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w kostkę. Wszystkie składniki połączyć i wymieszać. W rondlu rozgrzać masło. Na rozgrzany tłuszcz wrzucić rozdrobnione warzywa. Chwilę poddusić. Doprawić solą, pieprzem i chili. Dusić dalej do miękkości warzyw. Pod koniec duszenia dodać osączoną z zalewy kukurydzę. Podawać z placuszkami kukurydzianymi lub ryżem ugotowanym na sypko.