Bezy „Różowa pokusa”

Całe różowe, całe malinowe, całe…jak cukiereczek do schrupania…
bezy rozowa pokusa (2a)

Składniki /12 szt o średnicy  7 cm/

2 białka /miałam jajka L/
szczypta soli
125 g drobnego cukru do wypieków
1/2 łyżeczki octu
szczypta różowego barwnika

Krem

125 g serka mascarpone
125 ml kremówki
100 ml malinowego curdu /przepis tutaj/
1 płaska łyżeczka cukru pudru
1 śmietan fix
bezy rozowa pokusa (2)

Wykonanie

Na blaszkę położyć papier do pieczenia i wyrysować kółka – ja odrysowałam od szklanki średnicy 7 cm.
Piekarnik nagrzać do temperatury 150 st.C /bez termoobiegu/.

Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli, następnie nie przerywając ubijania dodawać stopniowo po łyżce cukru, a gdy piana będzie już gęsta i lśniąca, dodać suchy barwnik i ocet.

Masę przełożyć do rękawa cukierniczego zakończonego końcówką zdobniczą i wyciskać na papier pierw koła i uformować spód, a potem dookoła boki.
Blachę włożyć do piekarnika na II poziom, włączyć termoobieg i natychmiast obniżyć temperaturę do 100 st.C, a po 30 min. obniżyć znowu do 80 st.C i piec jeszcze następne 30 min. /łącznie będzie 60 min./.
Jeśli bezy są już wystarczająco suche wyłączyć grzanie, minimalnie uchylić drzwiczki piekarnika wkładając np. drewnianą łyżkę i tak pozostawić je do całkowitego ostudzenia /można zostawić na całą noc/.
bezy rózowa pokusa

Mascarpone przełożyć do miski i rozmieszać łyżką. Śmietanę ubić z cukrem pudrem wymieszanym ze śmietan-fixem i dodać do mascarpone. Zmiksować bardzo krótko na najniższych obrotach, dodać malinowy curd – wymieszać. Schłodzić.

Napełniać „koszyczki”, ozdobić malinami i płatkami migdałowymi.

Naleśniki z serem i musem jabłkowym polane sosem malinowym

Oj, chodziły za mną naleśniki od dłuższego czasu… dziś pogoda deszczowa, a więc w sam raz okazja do smażenia naleśników. Nabyłam ser biały, z piwnicy przytargałam słoik musu jabłkowego i zabrałam się do roboty. Zrobiłam naleśniki mieszane, tzn. i z serem i z musem łącznie. Wyszły pyszne.
naleśniki z serem, musem jabłkowym i sosem malinowym (2a)

Ciasto naleśnikowe

2 szklanki mąki pszennej
1,5  szklanki mleka
1,5 szklanki wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia /będą mięciutkie/
2 łyżki oleju

Ser

0,25 kg sera półtłustego
1 kopiata  łyżka cukru pudru
2 łyżki śmietany 18%
1 łyżka jogurtu greckiego

Mus jabłkowy

1 słoik musu jabłkowego /0,33 ml/

Sos malinowy

250 g malin /mogą być mrożone/
2 łyżki cukru
naleśniki z serem, musem jabłkowym i sosem malinowym

Wykonanie

Naleśniki przygotować zgodnie z przepisem podstawowym.

Przygotować sos.
Cukier wsypać do rondelka postawionego na malutkim gazie, dodać maliny i podgrzewać cały czas mieszając, aż puszczą sok. Wtedy lekko rozgnieść owoce widelcem i chwilę gotować – sos powinien trochę zgęstnieć. Przetrzeć przez sito.

Ser rozdrobnić widelcem, dodać pozostałe składniki, dobrze wymieszać.
Nakładać na  naleśniki cienką warstwę sera, a na nią warstwę musu jabłkowego.
Składać w chusteczkę i odsmażyć na maśle. Podawać polane sosem malinowym.

 

 

Bezy z kremem malinowym

Zima nie chce jakoś odejść dobrowolnie, pomyślałam więc, że na przekór „popełnię” jakiś deserek z owocami letnimi. Mam jeszcze zapas mrożonych malin, więc pora je wykorzystać. Bezy to ulubiony deser dzieciaków, więc to będzie dla moich wnuczek na „osłodę”, wszak to niestety już koniec ferii u nas… oj, pamiętam ten ból, kiedy trzeba było wracać do szkoły po przerwie.
bezy z kremem malinowym (2a)

Składniki

Bezy

3 białka
szczypta soli
225 g drobnego cukru do wypieków

Krem

250 g serka mascarpone
100 ml kremówki
2-3 łyżki cukru pudru
1 śmietan-fix /opcjonalnie/

1 szklanka malin /mogą być mrożone/
2 łyżki cukru
bezy z kremem malinowyma

Wykonanie

Białka ubić ze szczyptą soli do białości, po czym – cały czas ubijając – dodawać stopniowo cukier, aż uzyskana masa będzie sztywna i szklista.
Piekarnik nagrzać ustawiając temp. na 110 st. C i włączając termoobieg.
Blachę z wyposażenia piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia i za pomocą szprycy z końcówką w formie gwiazdki /u mnie tylka M1/ wyciskać bezy w dowolnej formie np. gniazdka, muszle.
Blachę wstawić do nagrzanego piekarnika, od razu obniżyć temperaturę do 100 st.C /termoobieg nadal włączony/ i piec/suszyć bezy ok. 50- 60 min. Studzić w piekarniku przy lekko uchylonych drzwiach.

Maliny włożyć do rondelka, dodać 2 łyżki wody i zagotować pod przykryciem, a kiedy owoce już puszczą sok i się rozpadną odkryć i gotować dalej na małym ogniu do czasu, aż spora ilość soku odparuje. Pod koniec dodać cukier i jeszcze chwilę pogotować. Gorące maliny przetrzeć przez sito, aby z otrzymanego musu pozbyć się pestek .

Śmietanę dobrze schłodzoną ubić z cukrem pudrem na sztywno, po czym delikatnie wmieszać do niej serek mascarpone i trochę musu /zależy jak intensywny kolor kremu chcemy uzyskać/. Pozostały mus wmieszać też na koniec, ale już wymieszać niezbyt dokładnie /aby uzyskać a’la marmurek/, bądź włożyć go niedbale z jednej strony worka dekoracyjnego przed dodaniem kremu /efektem będzie smuga o intensywniejszej barwie/.
Krem schłodzić w lodówce przez ok. 20 min.
Po schłodzeniu wyciskać krem za pomocą szprycy na całkowicie ostudzone już bezy.
Całość ozdobić owocami malin i listkami mięty /jeśli akurat mamy/.

Na zdjęciach ciemniejsze smugi nie są widoczne – miałam małą „awarię” i krem wymieszał mi się z resztą musu.

 

Wieniec drożdżowy z serem, malinami i jeżynami

Miałam straszną ochotę na ciasto drożdżowe, a jednocześnie marzyło mi się coś innego niż dotąd piekłam, bo cóż to za atrakcja upiec rogale, bułeczki czy inne zawijasy. Szukałam tak długo, aż znalazłam. I oto jest – wieniec drożdżowy… brzmi prawie jak wieniec dożynkowy, ale gdzie mu tam do dożynek, toć zima w pełni, choć taka jakaś bezśniegowa w tym roku.
A przepis wytropiłam na blogu Mienty, którą nawiasem mówiąc poznałam wiele lat temu na stronie WŻ.
Odeszłam od przepisu jeśli chodzi o ilość malin – w przepisie są 4 łyżki, dałam wiele więcej i to był błąd… wieniec nie chciał „trzymać fasonu”, bo sok z owoców lekko rozgniecionych wypływał ze wszystkich stron. Ale ciasto i tak wyszło mięciutkie i pulchniutkie i warto je zrobić, oczywiście owoce dodać jak w przepisie.
drozdzowy wieniec (4a)

Składniki

260 g mąki tortowej
120 g mąki krupczatki
30 g świeżych drożdży
2 jajka
3 łyżki cukru
3/4 szklanki maślanki
1/2 pół szklanki oleju rzepakowego

4 łyżki chudego serka
1 łyżka cukru
1 żółtko

4 łyżki malin
4 łyżki jeżyn
1 łyżka wiórków kokosowych
drozdzowy wieniec (3)
drozdzowy wieniec (4)

Wykonanie

Drożdże zasypać cukrem i odstawić, aż się rozpuszczą.
Maślankę roztrzepać z jajkami oraz olejem.
Mąkę pszenną przesiać i wymieszać z krupczatką. Dodać do niej mokre składniki oraz rozpuszczone drożdże.
Wyrobić na gładkie ciasto i odstawić, aż podwoi objętość. Następnie je rozwałkować na spory prostokąt.

Twarożek utrzeć z cukrem i żółtkiem.
Maliny i jeżyny rozgnieść osobno widelcem.
Na cieście rozsmarować na środku pas twarożku, po bokach malin i jeżyn.
drozdzowy wieniec (2)

Ciasto zwinąć /od dłuższej strony/ w roladę, po czym rozciąć na pół.
Skręcić ze sobą obydwie części i skleić oba końce, formując wieniec.
Ostrożnie przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Posypać wiórkami kokosowymi.
Piec około 30 minut w 180 st.C.

Naleśniki czekoladowe z serem, owocami i sosem malinowym

Coś mnie naszło ostatnio na naleśniki i do tego jeszcze… czekoladowe. Ależ zachcianki chciałoby się rzec… a no zachcianki, bo kiedy można zaspokoić swą próżność i apetyt na coś, czego nie robi się na co dzień, jeśli nie w jesieni? to tak na poprawę humoru i nastroju jesiennego. Oczywiście można je zrobić w wersji klasycznej, bez dodatku kakao i chyba nawet lepiej wyglądają, bo kolory bardziej widoczne na tle jasnych naleśników, ale w przekroju to już nie… czyż nie urocze są ciemne zawijasy z jasnym farszem i do tego maliny i jeżyny prawie jak świeżo zebrane? ale tylko „prawie”, bo naprawdę są świeżo wyjęte z zamrażalnika. Ale rozmrożone trzymają się świetnie /tzn. zachowują kształt i nie są rozciapane/.
naleśniki czekoladowe z serem, owocami i sosem malinowym

Składniki na ciasto /6 naleśników/

1 szklanka mąki pszennej
1 budyń czekoladowy
1 łyżka czekolady w proszku /lub kakao słodzonego/
1 szklanka mleka
0,5 szklanki wody mineralnej gazowanej
szczypta soli
szczypta proszku do pieczenia /będą mięciutkie/
1 łyżka oleju

Farsz

200-250 g sera twarogowego /używam zmielony w kostce/
2 łyżki miodu /zamiennie cukier puder/
3 kopiate łyżki jogurtu naturalnego /dałam grecki/
2/3 szklanki malin /można więcej/

Sos malinowy

200 g malin
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu

dodatkowo do dekoracji

maliny i jeżyny /lub borówki/
jogurt grecki z miodem do smaku
naleśniki czekoladowe z serem, owocami  i sosem malinowym (2)

Wykonanie

Ciasto na naleśniki przygotować wg przepisu – Ciasto na naleśniki – przepis podstawowy.

Ser wymieszać z jogurtem i miodem, dodać maliny, lekko rozgnieść.

Maliny przeznaczone na sos włożyć do rondelka razem z cukrem, podgrzewać cały czas mieszając, a gdy już puszczą wystarczającą ilość soku, dodać cynamon, a następnie przetrzeć przez sito, aby usunąć pestki.

Usmażone naleśniki smarować serem, po czym zwijać w rulon.
Naleśniki polać jogurtem z miodem, ozdobić sosem.

Sernik lekko migdałowy z malinami

Pyszny serniczek o smaku lekko migdałowym. Wprawdzie u mnie na blogu jest już Sernik podwójnie migdałowy, ale ten…bajka wprost… wilgotny, pachnący latem dzięki malinom, no i ten migdałowy posmaczek. A do tego szybki do wykonania, ekspres…
sernik migdałowy z malinami
Przepis wypatrzyłam u Aliny.

Składniki /u mnie forma 20×32 cm

Ciasto kruche

150 g mąki pszennej
2 łyżki cukru pudru
100 g zimnego masła lub dobrej margaryny
1 żółtko
1 łyżka bardzo zimnej wody

Masa serowa

1 kg zmielonego półtłustego białego sera
100 ml śmietany 30%
5 dużych jajek
200 g cukru pudru
2 łyżeczki ekstraktu z migdałów* lub kilka kropli aromatu /olejku/
3 łyżki przesianej mąki pszennej
1 łyżka przesianej mąki ziemniaczanej
300 g malin /mogą być mrożone/
3/4 szklanki płatków migdałowych
1/2 tabliczki białej czekolady + łyżka mleka
sernik migdałowy z malinami

Wykonanie

Mąkę i cukier puder przesiać przez sito, dodać pokrojone w kostkę masło lub margarynę, posiekać z mąką. Dodać żółtko, wszystkie składniki razem wymieszać. Na koniec dodać wodę i zagnieść wszystko razem na jednolite ciasto. Ciasto uformować w kulę, lekko spłaszczyć, owinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 30 minut.
Ciasto można też przygotować w malakserze.

Schłodzone ciasto rozwałkować, przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia, ponakłuwać widelcem i podpiec w temperaturze 190st.C przez około 15-20 minut na lekko złoty kolor. Ciasto wyjąć z piekarnika i lekko przestudzić.**

W tym czasie przygotować masę serową.
Wszystkie składniki masy serowej powinny mieć temperaturę pokojową.
Całe jajka roztrzepać w misce ręczną trzepaczką lub widelcem.
W misce umieścić ser, śmietanę, roztrzepane jajka, cukier, ekstrakt migdałowy lub aromat, mąkę pszenną i ziemniaczaną i wszystko razem krótko zmiksować, tylko do połączenia się składników.
Masę serową wyłożyć na podpieczony kruchy spód. Na serze poukładać maliny /mrożone wyłożyć w stanie zamrożonym/ i całość posypać płatkami migdałowymi.
Sernik piec w temperaturze 150 st.C przez 1 godzinę i 15 minut lub dłużej, do momentu, aż środek sernika będzie ścięty i sprężysty przy dotyku patyczkiem.
Upieczony sernik wystudzić w lekko uchylonym piekarniku.
Wystudzony sernik „pomazać” rozpuszczoną czekoladą i schłodzić w lodówce przez kilka godzin.
sernik migdałowy z malinami

*/ dałam Nalewkę z pestek – pestkówkę
**/ciasta nie podpiekam, czasem daję na spód tylko herbatniki

Drożdżowe koszyczki z serem i malinami

Wprawdzie sezon na maliny już za nami, ale są przecież mrożone. Zatem można sobie dać „trochę lata jesienią”, a skoro można, to…
Robiłam na obiad rybę w piekarniku, a skoro i tak musiałam go nagrzewać, przy okazji zrobiłam drożdżówki… nie, nie, nie piekłam ich razem, toż by to były „drożdżóweczki z malinami o posmaku rybnym”. Upiekłam pierw drożdżówki, a po nich do piekarnika wjechały frytki i rybka.
I muszę przyznać, że drożdżówki wyszły pyszne, jedyne co zmienię następnym razem – wytnę nieco większe kółka. Dziś nie miałam czym, a raczej nie miałam pomysłu czym wycinać je z ciasta, ale już wiem, tyle, że to „coś” wpadło mi w oko już po fakcie.
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami
inspiracja – źródło

Składniki

Ciasto
15 g świeżych drożdży
2 łyżki cukru z lekką górką
1/2 szklanki mleka
30 g masła
1 jajko
300 g mąki pszennej
1 łyżka oleju
szczypta soli

Masa serowa

250 g białego sera twarogowego /kostka, klinek/
2 czubate łyżki cukru
1 łyżka budyniu waniliowego lub mąki ziemniaczanej /dałam czubatą/
ok. 300 g świeżych malin /dałam mrożone/

Wykonanie
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami  Drożdżowe koszyczki z serem i malinami
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami

Drożdże pokruszyć do miski, posypać cukrem, odstawić na ok. 3 minuty, wlać lekko ciepłe mleko, wymieszać. Masło rozpuścić, ostudzić, wlać do miski. Dodać rozkłócone jajko i mąkę ze szczyptą soli, wyrobić jednolite ciasto /ja robię to w malakserze/, dodając na koniec łyżkę oleju.
Teraz ciasto przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.

Wyrośnięte ciasto krótko zagnieść /odpowietrzyć/, po czym rozwałkować na lekko posypanej mąką desce na grubość ok. 0,5 cm. Szeroką szklanką wykrawać koła o średnicy 8-10 cm. W każdym kółku wykrawać mniejszą szklanką kółko o średnicy
ok. 5-7 cm.
Kółko z dziurką przekręcić w połowie jeden raz tworząc kształt 8. Nałożyć jedną pętelkę na całe kółko, a potem ułożyć na wierzch drugą pętelkę ósemki, tworząc coś na kształt gniazdka /patrz zdjęcia wyżej/. Zostawić do lekkiego wyrośnięcia na ok. 20-30 min.

W tym czasie przygotować masę serową.
Ser z cukrem i mąką ziemniaczaną zmiksować. Formować kulki wielkości orzecha włoskiego, układać w drożdżowych gniazdkach /ja robiłam to za pomocą 2 łyżeczek/.
W masę serową delikatnie wciskać po kilka malin. Drożdżówki włożyć do piekarnika nagrzanego do 170°C, piec ok. 25 minut /drugi poziom grzanie góra-dół/. Gotowe posypać cukrem pudrem.
Drożdżowe koszyczki z serem i malinami

Letnia Pavlova z czekoladowym kremem

Czy może być coś lepszego niż słodka, chrupiąca beza, pokryta chmurką bitej śmietany z dodatkiem białej czekolady, a na niej „czapa” świeżutkich owoców prosto z ogrodu, np. lekko kwaśnej borówki amerykańskiej, upstrzonej dla kontrastu czerwoną maliną lub truskawką? Nie może, bo to po prostu niebo dla kubków smakowych.
letnia Pavlova

Składniki

6 białek dobrze schłodzonych /miałam zamrożone i ważyły 270 g/
szczypta soli
300 g cukru drobnego – dałam 350 g
2  łyżeczki mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki octu różanego lub winnego /ostatecznie ocet zwykły lub sok z cytryny/
letnia Pavlova

Krem

330 ml śmietany kremówki 30%
70 gram białej czekolady /2/3 tabliczki/
1 śmietan-fix

do dekoracji

borówka amerykańska
maliny /truskawki/
letnia Pavlova

Wykonanie

Bezę przygotować i upiec wg wskazówek przy przepisie na  Biała Pavlova.

Czekoladę połamać i rozpuścić albo w mikrofalówce, albo też wkładając kubek z czekoladą do naczynia z gorącą wodą.
Ubić schłodzoną śmietanę, usztywnić śmietan-fixem, po czym zmiksować krótko z ostudzoną już, rozpuszczoną czekoladą /dosłownie kilka obrotów mieszadłami/.

Na godzinę przed podaniem wyłożyć krem na bezę, na krem dać owoce borówki amerykańskiej i maliny lub truskawki /borówka powinna dominować/.

P.S. tym razem krem położony w formie… ozdobnej, bo Pavlova „robiła” trochę za tort

Biszkopt z truskawkami w wersji light

Biszkopt z truskawkami ułożonymi na kremie smakuje wyśmienicie i taki przepis znajduje się już na blogu – patrz Biszkopt z truskawkami na kremie z mascarpone.
Ale w dobie, kiedy wszyscy liczą kalorie, postanowiłam zamieścić też podobne ciasto w wersji light.
Z tym ciastem wiąże się pewna historyjka, która zawsze mi się przypomina, kiedy je robię.

Otóż jednego roku, kiedy dzieci były małe, wybraliśmy się w czasie wakacji na wieś do Dziadka. Lato w pełni, a więc roboty w polu mnóstwo, nie ma zbyt dużo czasu na gotowanie, a tym bardziej na wypieki i to jeszcze w środku tygodnia.
Ale może jednak by się coś słodkiego „na ząbek” wrzuciło?
Postanowiłam zrobić jakieś ciasto /to był chyba wyjątkowy „poryw”, bo odkąd zabrakło Mamy, jakoś przestałam się czuć jak „u siebie” w kuchni i raczej czynnie nie udzielałam się w pracach kuchennych/.
Ale wracając do opowieści…

Upiekłam zatem biszkopt, wyłożyłam truskawki i zalałam to wszystko galaretką.  Teraz trzeba było już tylko czekać, aż galaretka stężeje, a ponieważ było gorąco, nie trwało to tak krótko.
Dzieci /moje i mojego brata/ krążyły wokół jak pszczoły przy ulu, wołając bez końca – mamo już? ciociu już?
Miałam już trochę dosyć tego zgiełku, więc dzieciarnię przegoniłam i cichaczem wyniosłam ciasto do pokoju, w którym panował chłód prawie lodówkowy, przekonana, że nikt tego nie zauważył i galaretka w spokoju osiągnie wymaganą konsystencję.
Sama zaś rozsiadłam się wygodnie w cieniu pod lipą /o, czy ta lipa jeszcze jest? jakoś nie pamiętam…skleroza/ i oddałam się pogawędce z sąsiadką. O cieście zapomniałam.

Jakież było moje zdziwienie, gdy po pewnym czasie przyszedł „stary łasuch” i z pretensją w głosie oświadczył – nawet nie spróbowałem!
Okazało się, że dzieci w międzyczasie  skonsumowały całą blachę ciasta, pozostawiając jedynie drobne okruszki biszkoptu.
„Stary łasuch” był niepocieszony, a grymas na jego twarzy mówił wszystko, ale zadowolenie dzieciaków było bezcenne i warte… całego ciasta.
biszkopt z truskawkami

blaszka 24x36cm

Składniki na biszkopt

3 średnie jaja
1/2 szklanki drobnego cukru
1/2 szklanki mąki tortowej
1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka octu
2-3 łyżki oleju rzepakowego
szczypta soli

Dodatkowo

60-70 dkg truskawek
2 galaretki truskawkowe
biszkopt z truskawkami

Wykonanie

Ze składników na ciasto upiec biszkopt wg przepisu podstawowego Biszkopt jasny – na blaty pod kremy, galaretki, owoce, obniżając nieco temperaturę pieczenia /165-170 st. C. bo ciasto będzie cieńsze/.

Truskawki umyć, dokładnie osączyć, usunąć szypułki /uwaga – zawsze myjemy z szypułkami/. Duże przekroić na pół lub nawet na cztery, małe można pozostawić w całości, ułożyć na ostudzonym biszkopcie, lekko dociskając, zalać tężejącą galaretką, przygotowaną zgodnie z przepisem na opakowaniu /w okresie dużych upałów, można dać nieco mniej wody/. Kroić po całkowitym stężeniu galaretki.
biszkopt z truskawkami

Ciasto można również przygotować z innymi owocami miękkimi, np. z malinami, ale najlepiej smakuje z truskawkami.

Ciasto można oczywiście wzbogacić kremem, wtedy na biszkopt dać Krem z serkiem mascarpone, na to truskawki i galaretkę.

 

Pavlova z kawowo-malinową nutą

Dziś z okazji św. Mikołaja zrobiłam kolejne podejście do tortu bezowego Pavlowa. Muszę się jednak przyznać, że tym razem beza wyszła mi mniej udana niż poprzednio, kiedy robiłam tą – Biała Pavlova . Wtedy, po udanym – jak mi się wówczas wydawało –  wypieku, myślałam, że już posiadłam tą wiedzę tajemną w tym zakresie. Niestety, beza jest bardzo kapryśnym wypiekiem i nawet jeśli 10 razy się uda, to już 11-ty raz nie musi. Wiem, że w tym temacie muszę jeszcze dużo ćwiczyć, a kiedy dojdę do perfekcji… no prawie do perfekcji… zbiorę swe spostrzeżenia i dopiero wtedy zamieszczę w dziale Porady.
Pavlowa kawowa

Składniki

6 białek dobrze schłodzonych /raczej z większych jaj/
szczypta soli
300 g cukru /drobnego lub pudru/
1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki octu różanego lub winnego /ostatecznie ocet zwykły lub sok z cytryny/

400-500 ml śmietany 30% /dobrze schłodzona/
3 łyżki cukru pudru + 1 łyżka do malin
1 śmietan-fix
2 płaskie łyżeczki kawy rozpuszczalnej + łyżka wrzącej wody – rozpuścić, ostudzić

kubek malin świeżych lub mrożonych /ok.1/2 l, mrożone pierw rozmrozić na sitku, aby spłynął nadmiar  soku/
sok z cytryny /kilka kropli/
pół łyżeczki galaretki malinowej /opcjonalnie/
Pavlowa kawowa

Wykonanie

Bezę przygotować i upiec wg wskazówek przy przepisie na Biała Pavlova.
Również w ten sam sposób przygotować bitą śmietanę. Po ubiciu podzielić na dwie części,  dodając do jednej rozpuszczoną i ostudzoną kawę. Drugą część pozostawić białą.
/Można również śmietany nie dzielić, tylko dodać kawę do całości. Ja podzieliłam, bo chciałam uzyskać kontrast – beza wyszła mi „beżowa” a nie biała i kolor kremu zlewał się z kolorem bezy./

Część malin /ok. połowy/ odłożyć do dekoracji, resztę zagotować z łyżką cukru i sokiem cytrynowym, po czym przetrzeć przez sitko, dodać ok. 1/2 małej łyżeczki galaretki malinowej /proszku/, dokładnie wymieszać i ostudzić.

Ubitą śmietanę wyłożyć na tort bezowy,pierw część kawową, potem białą, przybrać całymi malinami oraz strużkami syropu malinowego.