Sernik wiedeński Ani

To już piąty sernik wiedeński z moich zbiorów, a przepis autorstwa Ani właśnie /tak je wyróżniam – imię autora zamieszczam w nazwie/.
Ten sernik zachwycił mnie do tego stopnia, że mając świadomość, że wiedeńskich serników już kilka jest, nie miałam siły, aby odmówić sobie jeszcze jednego.
Serniki, podobnie jak szarlotki,  uwielbiam… wszystkie… nawet te klapnięte po upieczeniu.
Sernik wiedeński Ani pięknie wyrósł, myślałam nawet, że zechce uciekać z formy. Potem trochę opadł, ale i tak jest wystarczająco wysoki. Upiekłam go zgodnie z przepisem podanym przez Anię, ale na przyszłość zmienię co nieco /napiszę to w uwagach na końcu/, bo powtórki będą, choćby z uwagi na fakt, że ubija się w nim całe jaja, bez konieczności oddzielnego ubijania białek na pianę /zawsze to szybciej i mniej potem garów do zmywania/.

Składniki /tortownica 24 cm/

1 kg dobrej jakości tłustego twarogu
1 kostka masła – 200 g
8 większych jajek
1 łyżka mąki pszennej tortowej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
niepełna szklanka drobnego cukru – 200 g
4 krople ekstraktu waniliowego

Wykonanie

Jajka oraz twaróg wyjąć wcześniej z lodówki, by osiągnęły temperaturę pomieszczenia.
Kostkę masła roztopić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce i odstawić do przestudzenia.

Przygotowanie rozpocząć od sera.
Ser zmielić 3-krotnie w maszynce do mielenia /ja mielę 1 raz przy użyciu sitka do maku z małymi dziurkami/.
Do miski ze zmielonym twarogiem dodać również łyżkę mąki pszennej tortowej, łyżkę mąki ziemniaczanej, kilka kropli aromatu waniliowego. Dodać też roztopione i przestudzone masło. Masę serową bardzo dobrze wymieszać łyżką lub przy użyciu miksera ustawionego na niskie obroty.

Teraz kolej na puszysty krem jajeczny z cukrem.
Do dużej metalowej lub szklanej miski wbić całe jajka. Wsypać też niepełną szklankę cukru /zaleca się użycie cukru drobnego do wypieków/.
Jajka z cukrem ubijać na najwyższych obrotach przez minimum cztery minuty.
Powinny bardzo „urosnąć” i zamienić się w jasny puch.

Teraz pozostaje połączenie puchu jajecznego z kremem serowym.
Do miski z serem stopniowo dodawać krem jajeczny. Dodawać go w kilku partiach, mieszając delikatnie masę serową.

Przygotować formę do pieczenia.
Dno formy wyłożyć papierem i zapiąć obręcz. Z papieru wyciąć też pasek o szerokości trochę większej niż wysokość tortownicy /w razie, gdyby sernik chciał uciekać z formy/ i wyłożyć nim boki formy, uprzednio posmarowane masłem /lepiej się przyklejają/.
Całą masę serową przełożyć ostrożnie do tortownicy, po czym sernik umieścić w piekarniku nagrzanym do 150 st.C. Opcja pieczenia – grzanie góra/dół na środkowej półce. Piec równo 100 minut.
Przez cały czas pieczenia sernika wiedeńskiego nie zmieniać temperatury pieczenia. Temperatura 150 stopni jest idealna dla tego sernika. Sernik wyrasta stopniowo i równo. Nie otwierać też piekarnika.
Po upieczeniu nie otwierać piekarnika przez pełną godzinę. Sernik opadnie tylko nieznacznie. Będzie jednak sporo wyższy niż przed pieczeniem.

Po lekkim przestudzeniu odpiąć boki tortownicy i usunąć paski papieru do pieczenia. Sernik przełożyć na kratkę do studzenia. Sernik wiedeński po całkowitym przestudzeniu przechowywać w lodówce. Najsmaczniejszy jest po kilku godzinach chłodzenia. Przed podaniem sernik wiedeński można oprószyć dodatkowo cukrem pudrem lub polać czekoladą.

Moje uwagi:
– wyłożenie paskiem papieru także boków tortownicy to dobry „wynalazek” – do stosowania przy innych sernikach /dotąd nigdy tego nie robiłam piekąc w tortownicy
– w moim piekarniku należy piec sernik na II półce od dołu /poziom środkowy nie jest odpowiedni – góra ciasta zbyt się przypieka/
– po upieczeniu i wyłączeniu grzania postępować jednak jak robię to zawsze czyli 30 min. piekarnik zamknięty, potem już lekko uchylony /”drewniana łyżka” w drzwiach/

Sernik świąteczny

Przepisów na serniki jest już dużo, ale jak ma ich nie być, skoro to moje najbardziej ulubione ciasto…. A skoro miało być świątecznie, to i sernik musiał być jakiś nowy. No i był i nawet dałam mu miano – świąteczny. Wyszedł smaczniutki, opadł niewiele, ale równiutko. Jak na świąteczny wypiek przystało zrobiłam mu piękną dekorację – polewa z białego lukru , a na niej ukośne wzory /paski/ z czekolady deserowej.
Wyglądał w całej swej okazałości uroczo i tak… dostojnie, jednak nie zdążyłam /a może zapomniałam/ zrobić mu zdjęcia w tej szacie przed pokrojeniem.

Składniki /forma 24×36 cm/

1,30 kg tłustego twarogu
1 3/4 szklanki – ok. 385 g cukru /najlepszy drobny do wypieków/
10 dużych jaj /temperatura pokojowa/
200 g masła /miękkie, w temperaturze pokojowej/
6 łyżek kaszy manny
1 budyń śmietankowy lub waniliowy /40 g/
250 ml śmietany kremówki 30%
cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
szczypta soli
opcjonalnie ok. 1/2 szklanki bakalii /żurawina, rodzynki, skórka pomarańczowa/

Lukier – wymieszać

3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżka gorącej wody
1 łyżka soku z cytryny
kilka kropli oliwy /lukier będzie lśniący i nie popęka/

ciemna czekolada – deserowa lub mleczna

Wykonanie

Twaróg przepuścić przez maszynkę 3 razy /tym razem miałam dobry tłusty ser kremowy i uprościłam sobie pracę – ser potraktowałam po prostu tylko blenderem i wyszło OK/.
Masło utrzeć na puch. Nie przerywając ucierania dodawać twaróg i dalej ucierać.
Osobno utrzeć żółtka z cukrem do białości i dodać do masy serowej. krótko zmiksować.
Teraz dodać kaszę manny i budyń i znów krótko zmiksować.

W dwu osobnych miskach ubić śmietanę kremówkę oraz białka ze szczyptą soli.
Do masy serowej wmieszać teraz bardzo delikatnie ubitą kremówkę, a następnie pianę z białek.
Jeśli będą dodawane bakalie dodać teraz – oprószone mąką.

Masę serową przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawić do nagrzanego już do 180 st,C piekarnika. Razem z blaszką z sernikiem na dół piekarnika wstawić naczynie z gorącą wodą.
Piec przez 60 min. – pierw w temp. 180 st.C /II poziom grzanie góra-dół/, a gdy już urośnie /po ok. 30 min./ zmniejszyć temperaturę do 150 st.C. Po całkowitym czasie pieczenia /po 60 min./ grzanie wyłączyć, zostawiając jednak piekarnik zamknięty jeszcze przez 30 min. a następnie uchylić drzwiczki i tak pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
Całkowicie ostudzony włożyć na noc do lodówki. Przed podaniem udekorować /polukrować i ozdobić rozpuszczoną czekoladą/.

Zamiast lukru z cukru można zrobić białą polewę z czekolady.

Polewa
100 g białej czekolady
4 łyżki kremówki

Drobno połamaną czekoladę połączyć z kremówką i podgrzać w kąpieli wodnej do powstania gładkiej, jednolitej polewy, którą polać wierzch sernika.
Sernik wstawić do lodówki – do czasu, aż polewa stężeje.

Sernik puszysty – bez tłuszczu

Piekę czasem sernik bez żółtek /przepis tutaj/, dziś dla odmiany będzie sernik bez tłuszczu… taki prawie fit…  Sernik mimo to jest smaczny, puszysty, a równocześnie kremowy. fajna odmiana gdy mamy ochotę na kawałek serniczka, ale akurat wszystkie tłuszcze przydatne do jego upieczenia „wyszły” i w lodówce nie ma nawet ich zamienników. Bardzo dobra propozycja również dla osób dbających o linię.
 

Składniki /tortownica 24×24 cm/  *)

Spód

250 g herbatników kakaowych /duża paczka/
100 g roztopionego masła
/można dodać łyżeczkę ciemnego kakao/

Ser

1 kg sera z wiaderka /dobrego, sprawdzonego, bez dodatków/
250 g serka mascarpone
1 budyń waniliowy bez cukru /40 g/
1 budyń śmietankowy bez cukru /40 g/
8 jajek /L/
5 łyżek miodu
3 łyżki cukru
po kilka kropli aromatu cytrynowego i pomarańczowego

Polewa czekoladowa

100 g mlecznej czekolady /lub pół na pół z gorzką czekoladą lub deserową/
2 łyżki śmietanki kremówki
1 łyżka oleju

lub Lukier biały


Wykonanie

spód:
Herbatniki zmielić w malakserze z nożem, po chwili dolać masło, jeszcze chwilę razem zmiksować. Masę tą przełożyć do wyłożonej papierem formy, wygładzić równomiernie i docisnąć.
Spód można też wyłożyć herbatnikami, bez ich uprzedniego mielenia /często tak robię, idąc trochę „na skróty”/.

ser:
Utrzeć żółtka z cukrem na puszystą masę. Dodać budyń w proszku nadal ucierając. Następnie stopniowo dodawać ser /łyżka po łyżce/ cały czas ucierając. Jako ostatni dodać serek mascarpone oraz miód.

Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli, przełożyć powoli do sera i delikatnie wymieszać drewnianą łyżką lub końcówką miksera /ja mieszam nawet za pomocą miksera, ale obroty najniższe/.
Masę przełożyć do formy na spód z herbatników.
Piec łącznie przez 60 min. pierw w temp. 180 st.C /II poziom grzanie góra-dół/, a gdy już urośnie /po ok. 30 min./ zmniejszyć temperaturę do 160 st.C. Po tym czasie /po 60 min./ grzanie wyłączyć, zostawiając jednak piekarnik zamknięty jeszcze przez 10-15 min. a następnie uchylić drzwiczki i tak pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
Ostudzony już schłodzić dobrze przez kilka godzin w lodówce  /wskazane nawet zostawić go tam na całą noc/, nie przykrywać.
Przed podaniem polać polewą lub ozdobić lukrem.

polewa:
Czekoladę połamać na kostki, dodać kremówkę i olej, rozpuścić na parze. Wymieszać do uzyskania jednolitej, gładkiej masy. Polać wierzch sernika, rozprowadzając cienko na całej powierzchni.

Sernik można też ozdobić białym lukrem /jak u mnie/.

*) Sernik można też upiec w tortownicy okrągłej śr. 24 cm, pominąć wówczas serem mascarpone i dać tylko 4 jajka – też wyjdzie pyszny, a i tańszy.

 

 

 

Sernik „prawdziwy” z rodzynkami

Serniki piekę często, różne… Ostatnio syn zapytał – dlaczego przestałaś piec prawdziwe serniki, takie z rodzynkami, takie jak dawniej?
Hm, prawdziwe? a te które robię teraz to niby jakie? nie są prawdziwe?
Zastanowiłam się chwilę i olśniło mnie. Faktycznie…  dawniej, czyli na początku mojej przygody z piekarnikiem i pieczeniem, serniki piekłam z 2-3 różnych przepisów pozyskanych od starszych koleżanek z pracy i różniły się one między sobą niewiele. Zawsze były to serniki z prawdziwego twarogu, mielonego w domu 3 razy przy użyciu maszynki do mięsa, z dodatkiem masła i z dużą dość ilością jaj. Były to serniki ciężkie, treściwe i obowiązkowo z rodzynkami i skórką pomarańczową, polane polewą czekoladową albo tylko posypane cukrem pudrem.
Zaczęłam „kopać” w swej pamięci, tudzież w moich „zeszytowych” zbiorach z przepisami i znalazłam…to był chyba jeden z pierwszych /ale z pewnością nie pierwszy!/ mój sernik. Postanowiłam więc zrobić synowi przyjemność i upiec taki „prawdziwy” sernik wg jego wyobrażenia i oczekiwania. Trochę jednak wprowadziłam zmian, innowacji, bo gdzież teraz uświadczysz serek „Imperial” lub margarynę „Maja”.
Z czystego już lenistwa spód z ciasta kruchego zastąpiłam herbatnikami.

Składniki

1 kg dobrego sera zmielonego 3-krotnie /dałam 1 kg dobrego sera z wiaderka*)/
0,20 kg sera Imperial /dałam 0,20 kg sera śmietankowego w kostce/
1 szklanka cukru /dałam drobny do wypieków/
6 jaj /dałam L/
½ kostki margaryny „Maja” /dałam 1/2 kostki masła/
1 budyń śmietankowy
1 kopiata łyżka mąki ziemniaczanej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
olejek pomarańczowy i cytrynowy /dałam po kilka kropli/
garść rodzynek i trochę skórki pomarańczowej
herbatniki do wyłożenia formy

*) zamiana sera twarogowego mielonego w domu na twaróg z wiaderka nie wyszła korzystnie w ocenie syna /stwierdził, że to nie ten dawny sernik/ mimo,  że dałam ser bardzo dobrej firmy, bez jakichkolwiek dodatków… wniosek – nie ma co chodzić na skróty, tylko kupować twaróg i mielić w domu, chyba, że nie chodzi nam o sernik „jak dawniej” czyli prawdziwy, trochę ciężki, trochę zbity…..

Polewa czekoladowa

3 łyżki margaryny /lub masła/
3 łyżki mleka /wody/
3 łyżki cukru
3 łyżki ciemnego kakao

Wykonanie

Masło wyjąć wcześniej z lodówki, aby zmiękło.
Rodzynki przelać wrzątkiem, osączyć, przed dodaniem do sera oprószyć mąką.

Żółtka ubić z cukrem na puch. Stale ubijając dodać miękkie masło pokrojone na kawałki. Następnie dodawać partiami ser, ubić krótko na gładką masę. Dodać budyń, mąkę ziemniaczaną i proszek do pieczenia i chwilę jeszcze ubijać. Na koniec dodać rodzynki, skórkę pomarańczową i po kilka kropli obu olejków oraz na 2 razy pianę ubitą ze szczyptą soli i delikatnie wymieszać drewnianą łyżką.

Masę serową przełożyć do tortownicy wyłożonej herbatnikami. Piec ok. 60 min. pierw w temp. 180 st.C, a kiedy już podrośnie obniżyć ją do 150 st.C /grzanie góra dół II poziom/.
Po zakończonym pieczeniu piekarnik wyłączyć, pozostawiając sernik w środku przy zamkniętych drzwiach na 20-  30 min. po czym drzwiczki już uchylić i częściowo ostudzić.
Po ok. 30 min. sernik wyjąć, całkowicie ostudzić, po czym zdjąć obręcz i schłodzić go w lodówce.

Przygotować polewę czekoladową /wychodzi bardzo ciemna i … bardzo lśniąca, czego zdjęcie nie odzwierciedla/. Zagotować mleko, margarynę i cukier, gaz wyłączyć i dodać kakao, dokładnie wymieszać. Oblać zimny sernik. Można też posypać tylko cukrem pudrem.

 

Sernik dyniowy

Zostało mi trochę dyni Hokkaido przy okazji gotowania zupy i tak się zastanawiałam – co z niej zrobić? Na początek zrobiłam z niej puree /klik/, a potem… potem to puree wykorzystałam do upieczenia sernika… dyniowego oczywiście, bo tak mnie zauroczył ten, który ujrzałam na blogu Kwestia Smaku. że musiałam też upiec.
Wprowadziłam nieco swoich modyfikacji i jest… pyszny, lekko pomarańczowej barwy, ma trochę coś z jesieni i wypisz wymaluj dyniowaty w pełnej krasie.

forma – tortownica śr. 24 cm

Spód

250 g ciasteczek maślanych – zbożowych lub kakaowych
100 g roztopionego masła
3 łyżki kakao /gdy damy herbatniki kakaowe wystarczą 2 łyżki/

Masa serowa

1 szklanka puree z dyni
1 kg zmielonego twarogu
250 mascarpone
drobno starta skórka z 1 pomarańczy /zamiennie z cytryny/
200 g cukru
1 cukier wanilinowy
2 łyżki mąki ziemniaczanej (skrobi)
1 budyń wanilinowy
3 jajka

Polewa

50 g białej czekolady
3 łyżki jogurtu


Wykonanie

Pokruszone ciastka, kakao i roztopione masło włożyć do malaksera i zmiksować na masę o konsystencji mokrego piasku. Tortownicę wysmarować masłem, dno tortownicy dodatkowo wyłożyć papierem /położyć arkusz papieru i zamknąć obręczą/, po czym dno wylepić „ciasteczkową” masą /dokładnie wklepać w dno i trochę w boki – świetnie robi się to przy użyciu dna szklanki/, a następnie schłodzić przez pół godziny w lodówce.

Puree z dyni przygotować wg tego przepisu /klik/.

Do 1 szklanki puree dodać drobno startą skórkę z pomarańczy i wymieszać. Zmiksować mikserem ze zmielonym twarogiem i serkiem mascarpone.
Dodać cukier, cukier wanilinowy, mąkę ziemniaczaną, budyń /proszek/ oraz jajka i ponownie zmiksować na jednolitą masę.
Masę serową wyłożyć na spód z ciasteczek i wstawić do piekarnika nagrzanego do 175-180 st.C /II poziom grzanie góra-dół/. Na dno piekarnika wstawić naczynie napełnione do 2/3 wysokości gorącą wodą. Piec ok. 1 godz.
Po upieczeniu piekarnik wyłączyć, pozostawiając sernik w środku przy zamkniętych drzwiach na 10 min. po czym drzwiczki już uchylić i częściowo ostudzić.
Po ok. 30 min. sernik wyjąć, całkowicie ostudzić, po czym zdjąć obręcz i schłodzić go w lodówce.

Przygotować polewę czekoladową: czekoladę połamać na kosteczki, roztopić w kąpieli wodnej lub mikrofali, wymieszać ze stopniowo dodawanym jogurtem. Polać lub zrobić wzorki na serniku.

Sernik cytrynowy z polewą śmietanowo-cytrynową

Po tych wszystkich wypiekach z owocami /choć to jeszcze nie koniec, wszak sezon „szarlotkowy” czas zacząć!/, zachciało mi się sernika… zachciało mi się oczywiście upiec, bo zjeść i owszem by się zjadło, ale ta dieta…
Sernik tym razem o smaku i zapachu cytryny, taki jak lubię, bez rodzynek czy innych dodatków, ale za to na wierzchu z polewą śmietanową, też oczywiście cytrynową.
No cóż mam powiedzeć….pyszny, orzeźwiający, a stwierdzenie, że rozpływa się w ustach, nie zawiera ani grama przesady.

Polecam również Sernik limonkowo-czekoladowy.

tortownica śr. ok. 24-25 cm lub kwadratowa 24×24 cm

Spód

250 g ciasteczek maślanych – zbożowych
100 g roztopionego masła

Masa serowa

1 kg twarogu śmietankowego lub tłustego /może być dobry wiaderkowy/
250 ml śmietany 18%
5 jaj /L/
250 g drobnego cukru
1 budyń waniliowy/śmietankowy
1 łyżka mąki ziemniaczanej
sok i otarta skórka z 1 cytryny

oraz polewa /wymieszać/:
300 g śmietany 18% /gęstej/
3 łyżki cukru
3 łyżki soku z cytryny
skórka otarta z 1 cytryny



Wykonanie

Pokruszone ciastka i roztopione masło włożyć do malaksera i zmiksować na masę o konsystencji mokrego piasku. Tortownicę wysmarować masłem, dno tortownicy dodatkowo wyłożyć papierem /położyć arkusz papieru i zamknąć obręczą/, po czym dno wylepić „ciasteczkową” masą /dokładnie wklepać w dno i trochę w boki – świetnie robi się to przy użyciu dna szklanki/, a następnie schłodzić przez pół godziny w lodówce.

Włączyć piekarnik i nagrzać do 175-180 st.C. /grzanie góra-dół/.

Twaróg zmielić trzykrotnie w maszynce lub rozmiksować na gładko w malakserze.
W misie miksera zmiksować całe jajka z cukrem na puch, dodać budyń i znowu zmiksować, aby nie było grudek, po czym dodać twaróg, śmietanę, otartą skórkę i sok z cytryny i zmiksować krótko na gładką masę.

Masę serową przełożyć na schłodzony spód ciasteczkowy.

Na dno piekarnika nagrzanego już do 175-180 st. C wstawić naczynie napełnione do 2/3 wysokości gorącą wodą, następnie na kratkę umieszczoną wyżej /II poziom/ włożyć sernik.
Piec przez 15 minut. Następnie zmniejszyć temperaturę do 130 st.C i piec jeszcze przez 60 minut.
Sernik wyjąć z piekarnika, delikatnie wylać masę śmietanową i znowu wstawić do piekarnika, piekarnik już wyłączyć i zostawić tak jeszcze przez ok. 15 minut w piekarniku zamkniętym, potem lekko uchylić drzwi i pozostawić tak do ostudzenia /ok. 1 godz./.

Ostudzony sernik dobrze schłodzić w lodówce /odkryty/ przez kilka-kilkanaście godzin, a najlepiej przez całą noc.

Sernik mokka z gruszkami

Lato się prawie kończy i jak przystało na ten okres w sadach owoców mnóstwo. Na jabłoniach rumienią się dorodne jabłka, grusze niby choinki obwieszone dostojnymi, szaro-zielonymi gruszkami, a tu i ówdzie, jakby dla kontrastu, śliwy z granatowo-fioletowymi węgierkami. Jest jeszcze całe mnóstwo innych, pięknych i kolorowych owoców, cała paleta barw jesieni.
Ja dziś skupiłam się na gruszkach, a to dlatego, że stoją takowe na kuchennym blacie i cierpliwie czekają, aby je jakoś użyć. I kiedy tak na nie patrzę, na myśl przychodzi mi wierszyk, który jakiś czas temu deklamowały moje wnuczki, kiedy uczęszczały do przedszkola:

Wpadła gruszka do fartuszka,
a za gruszką dwa jabłuszka.
A śliweczka wpaść nie chciała,

bo śliweczka niedojrzała.

I tak mnie to słodko nastroiło, że postanowiłam też coś słodkiego upiec właśnie z gruszkami.
Inspiracją stał się sernik Krystyny /na marginesie – bardzo lubię Jej „twórczość kulinarną” i często podglądam co nowego stworzyła/.

Składniki /forma u mnie 20×32 lub 24×36 /

Ciasto

400 g mąki tortowej
10 łyżek kawy cappuccino
1 łyżka kawy Inki
2 płaskie łyżki kakao /na przyszłość dać 1 łyżkę/
1 łyżeczka proszku do pieczenia
200 g masła – zimne
30-40 g smalcu – zimny
2 jajka

Masa serowa

1 – 1,2 kg sera półtłustego
200 g miękkiego masła
1 szklanka cukru pudru /dałam drobny do wypieków/
6 jajek
1 opakowanie budyniu waniliowego

Dodatkowo

6 gruszek raczej twardych
3 łyżki soku z cytryny
 

Wykonanie

Mąkę, proszek do pieczenia oraz oba rodzaje kawy wymieszać. Wsypać do misy malaksera. Wkroić zimne masło i smalec, a następnie miksować, aż nie będzie widać tłuszczu. Wbić dwa jajka i miksować, aż całość połączy się w jednolite ciasto. Wyjąć i podzielić na dwie mniej więcej równe części /jedna troszkę większa od drugiej/. Każdą osobno zawinąć w folię i odstawić do lodówki na kilka godzin.
Kiedy ciasto zrobi się dość twarde, należy tę troszkę większą część zetrzeć na tarce na dno formy, wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Lekko uklepać dłonią i podpiec w piekarniku nagrzanym do 180 st.C przez ok. 15 minut. Wyjąć i wystudzić.

Kiedy spód stygnie, do misy malaksera włożyć masło i dodać puder. Utrzeć dokładnie, a następnie nie przerywając miksowania dodawać po 1 jajku, dalej dokładać po małym kawałku ser. Miksować, aż masa serowa stanie się gładka. Na koniec dosypać budyń.

Masę serową wyłożyć na podpieczony, wystudzony spód i wyrównać. Na wierzchu ułożyć ćwiartki gruszek /obrane, z wykrojonymi gniazdami i skropione sokiem z cytryny/. Gruszki lekko wcisnąć w masę serową.
Na wierzch zetrzeć na tarce pozostałe ciasto.

Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 st.C i piec ok. 70 minut. Po upieczeniu delikatnie uchylić drzwiczki piekarnika /włożyć drewnianą łyżkę lub rękawicę między drzwiczki/ i zostawić do wystudzenia.

Moje gruszki były już trochę miękkie, a poza tym,,, zapomniałam je skropić cytryną, stąd nie są idealnie jasne, co widać na zdjęciu.

Sernik limonkowo-czekoladowy

Dziś proponuję sernik łatwy w wykonaniu, ale pyszny, o aksamitnej konsystencji, limonkowej nucie smakowej, ale też efektownym wyglądzie.
Sernik powstał na bazie kombinacji kilku zamieszczonych już na blogu przepisów i powiem nieskromnie, że kombinacja wyszła całkiem nieźle. Może minęłam się z powołaniem… może powinnam była… e, nic nie powinnam…teraz mogę najwyżej zanucić za Urszulą Sipińską, moją ulubioną niegdyś wokalistką:
„Teraz, choć tyle znam słów,
za późno jest już, za późno jest już,
za późno do tamtych lat!”

Tak, teraz wymyślam to wszystko tylko po to, aby wypełnić swe myśli i wypędzić precz to i owo…
A to serniki, które były inspiracją to stworzenia tego prezentowanego właśnie:
Prosty sernik – kremowy i aksamitny
Sernik śmietankowy z cytrynową nutą
Sernik Rafaello

tortownica śr. ok. 24-25 cm lub kwadratowa 24×24 cm

Spód

250 g ciasteczek maślanych – kakaowych
100 g roztopionego masła
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżka kakao

Masa serowa

1 kg twarogu śmietankowego lub tłustego /może być dobry wiaderkowy/
200 ml śmietanki kremówki 30%
4 jaja /L/
220-250 g drobnego cukru
1 budyń waniliowy/śmietankowy
1 łyżka mąki ziemniaczanej
sok i otarta skórka z limonki
3 łyżki pociętej twardej czekolady/płatków czekoladowych/kropelek
oraz
150 g śmietany 18% /gęstej/
3 łyżki cukru

50 g czekolady deserowej/mlecznej lub wiórka czekoladowe – na wierzch

Wykonanie

Pokruszone ciastka, cukier, kakao i roztopione masło włożyć do malaksera i zmiksować na masę o konsystencji mokrego piasku. Tortownicę wysmarować masłem, dno tortownicy dodatkowo wyłożyć papierem /położyć arkusz papieru i zamknąć obręczą/, po czym dno wylepić „ciasteczkową” masą /dokładnie wklepać w dno i trochę w boki/, a następnie schłodzić przez pół godziny w lodówce.

Włączyć piekarnik i nagrzać do 175-180 st.C. /grzanie góra-dół/.

Twaróg zmielić trzykrotnie w maszynce lub rozmiksować na gładko w malakserze.
Do twarogu dodać teraz całe  jaja, śmietankę, cukier, budyń, mąkę ziemniaczaną, sok i skórkę z limonki, zmiksować krótko na gładką masę, dodać pociętą czekoladę i delikatnie wymieszać.
Masę serową przelać na schłodzony spód ciasteczkowy.

Na dno piekarnika nagrzanego już do 175-180 st. C wstawić naczynie napełnione do 2/3 wysokości gorącą wodą, następnie na kratkę umieszczoną wyżej /II poziom/ włożyć sernik.
Piec przez 15 minut. Następnie zmniejszyć temperaturę do 130 st.C i piec jeszcze przez 60 minut, przy czym na 10 minut przed końcem pieczenia wierzch sernika posmarować śmietaną 18% wymieszaną z 3 łyżkami cukru. Posmarowany śmietaną sernik wstawić ponownie do piekarnika.
Upieczony sernik studzić pierw przez 10 min. w piekarniku zamkniętym /już wyłączonym/, potem przez min. 1 godz. w lekko uchylonym piekarniku.
Ostudzony sernik dobrze schłodzić w lodówce /odkryty/ przez kilka-kilkanaście godzin, a najlepiej przez całą noc. Przed podaniem oprószyć startą czekoladą.

Sernik wieloowocowy – na zimno

Na zewnątrz skwar, żar się z nieba leje, ale dla ochłody coś słodkiego by się przydało. A co będzie lepiej smakować w takich dniach niż sernik na zimno? Przy użyciu gotowego sera wiaderkowego i miksera zrobiłam go wczoraj migiem, potem kilka godzin nocnych chłodzenia i już jest…cudowny, orzeźwiający, owocowy, zimny deser.
Na wierzchu galaretka krystaliczna o smaku cytrynowym.

Składniki /tortownica śr. 24 cm/

1 kg zmielonego twarogu sernikowego z wiaderka
120 g cukru pudru /ok.2/3 szklanki/ *)
2 kopiate łyżki żelatyny + 1/2 szklanki mleka **)
1 kubek 330 g śmietany 30%

3-4 szklanki /lub więcej/ świeżych owoców – różnych np. maliny, borówki i jeżyny, mogą być też inne owoce z puszki np. brzoskwinie, mandarynki
1 galaretka /do wyboru np. truskawkowa lub jasna cytrynowa lub krystaliczna/

1 paczka okrągłych biszkoptów

*) gdy damy ser słodki wiaderkowy, cukru dać mniej lub pominąć
**) zamiennie 2 jasne galaretki rozpuszczone w 1/2 szklanki wrzącej wody

Wykonanie

Żelatynę przeznaczoną do sera rozpuścić w 1/2 szklanki wrzącego mleka, ostudzić.
Galaretkę rozpuścić osobno w mniejszej ilości wody niż podana w przepisie – ja daję ok.1,5 szklanki wody.

Do miski włożyć twaróg sernikowy, dodać cukier puder /uwaga – pominąć gdy ser słodki/ i wymieszać krótko mikserem.
Śmietanę ubić na sztywno, dodać do sera, połączyć /krótko zmiksować na małych obrotach/.
Do jeszcze ciepłej i płynnej żelatyny dodać 2 łyżki masy serowej i wymieszać, po czym dodać jeszcze 2-3 łyżki masy serowej i znów wymieszać. Wlać cienkim strumieniem do masy serowej, nie przerywając miksowania.

Dno tortownicy wyłożyć biszkoptami, wylać połowę masy serowej, na to wyłożyć połowę owoców, wylać resztę sera, na wierzchu ułożyć pozostałe owoce. Schłodzić w lodówce, aby masa stężała.

W tym czasie przygotować galaretkę na wierzch. Lekko tężejącą wylać na owoce.
Sernik schłodzić przez noc w lodówce.

 

Sernik prosty i tani z sera wiaderkowego

Nabyłam ser sernikowy w wiaderku Pilos… kupiłam go pierwszy raz, bo był niedrogi, a poza tym warto testować różne sery.  Jestem wielką smakoszką serników… wszelkich…. więc znajomość bazy surowcowej, czyli serów jest dla mnie ważna.
W zasadzie jestem zwolenniczką używania do serników prawdziwego sera twarogowego, takiego kupione z kostki czyli na tzw. wagę, zmielonego w domu, bo wtedy wiem, że mam ser, a nie wyrób seropodobny. Ale czasem … wszystko się może zdarzyć…

Kupiłam więc ten ser w wiaderku i upiekłam najtańszy i najszybszy chyba na świecie sernik. Wyszedł dość dobry, taki powiedziałabym „sernik na szybko”, gdy przyjdzie nam ochota na coś słodkiego. Myślę, że może być też dobrą bazą do dalszych modyfikacji np. do położenia na wierzchu owoców i zalania ich galaretką, albo tylko galaretka, albo mus owocowy czy wszelkie frużeliny. No i następnym razem dam na spód biszkopty, jakoś wolę kiedy sernik ma coś na spodzie.

tortownica średnicy 24 cm 

Składniki

1 kg sera z wiaderka /dobrego/
4 średnie jajka
1 kostka masła – 200 g
3/4 szklanki cukru – około 150 g
4 łyżki mąki ziemniaczanej
po kilka kropli olejku waniliowego i śmietankowego

Wykonanie

Nagrzać piekarnik do 190 st. C – grzałki góra/dół.
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia – tylko dno.

W misce miksera umieść : ser twarogowy z wiaderka, całe jajka, roztopione i przestudzone masło, cukier, mąkę ziemniaczaną i olejek. Całość dobrze wymieszać mikserem lub łyżką, tylko do połączenia składników – masa powinna mieć konsystencję budyniu. Przełożyć do tortownicy i wyrównać powierzchnię.

Formę umieścić w nagrzanym już do 190 st. C piekarniku, na środkowej półce /grzanie góra-dół/.
Po 20 minutach zmniejszyć temperaturę do 150 st.C i piec sernik kolejne 30 minut.
Po tym czasie znowu zmniejszyć temperaturę do 120 st.C i piec sernik jeszcze 30 minut. Teraz piekarnik już wyłączyć.
Po wyłączeniu zostawić jeszcze sernik na 10-15 minut w piekarniku zamkniętym, a potem lekko drzwi uchylić /drewniana łyżka/ i zostawić do ostudzenia.
Całkowicie ostudzony wyjąć z formy i włożyć na noc do lodówki.
Przed podaniem posypać cukrem pudrem bądź wykończyć go inaczej /sugestie w części wstępnej/.
przepis od Ani