Karkówka pieczona – na kanapki i nie tylko

Dziś propozycja przygotowania  domowej wędliny z karkówki.
Karczek wychodzi bardzo smaczny. Doskonały do podania na zimno, ale też może być podany na ciepło np. z dodatkiem sosu.
Polecam również inne domowe wędliny:
Boczek wędzony, pieczony z kminkiem
Soczysty schab /i nie tylko/ na kanapki
Szynka gotowana peklowana na sucho
Szynka pieczona

Składniki

ok. 1,5 kg karkówki

przyprawy do natarcia mięsa – wg uznania, u mnie:
1 łyżka majeranku /pełna/
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżeczka soli czosnkowej
1 łyżeczka kminku mielonego
1-2 łyżki papryki /może być wędzonej/

Marynata

2 l wody
4-5 łyżek soli
3-4 liście laurowe
po 5 szt ziaren pieprzu czarnego i ziela angielskiego
1-2 łyżki cukru

Wykonanie

Składniki marynaty zagotować i ostudzić.
Mięso dokładnie natrzeć przyprawami, związać sznurkiem lub włożyć do siatki, po czym przełożyć je do naczynia dopasowanego do wielkości mięsa. Zalać zimną marynatą tak, aby mięso było całkowicie przykryte, naczynie szczelnie zamknąć i odstawić na 2-3 dni w chłodne miejsce (lodówka, zimny taras czy balkon).
Jeśli sztuka mięsa jest w całości zanurzona w zalewie, nie musimy jej przewracać w trakcie marynowania /choć można/, ale dobrze jest np. ponakłuwać mięso, aby zalewa „dotarła” też do środka /nastrzyknąć/.
Po tym czasie wylać zalewę, mięso osuszyć papierowym ręcznikiem, przełożyć do rękawa foliowego przeznaczonego do pieczenia mięsa, szczelnie zamknąć.
Piec łącznie 1,5 godz. na środkowym poziomie, grzanie góra-dół pierw przez 30 min. w piekarniku nagrzanym do 200 st.C, a następnie obniżyć temperaturę na 170 st.C i piec jeszcze 60 min. Można na ostatnie 10-15 min. pieczenia rękaw rozciąć. Można też w trakcie pieczenia mięso przewrócić.
Studzić w rękawie i dopiero wyjmować, a gdy dopiekamy przy rozciętym rękawie, studzić owinięte w folię aluminiową.
Z zimnego już mięsa zdjąć nici.

 

inspiracja – z pewnymi moimi zmianami

Konserwa mięsna ze słoika

Ach, co to był za smak, co za zapach… rozmarzyłam się i … prawie zdziecinniałam… nie zupełnie… w myślach „odleciałam” w czasy dzieciństwa.
Wspominałam już kiedyś, że w czasach mojego dzieciństwa to nie było tak dostatnio jak teraz. Wędliny jadało się w zasadzie do syta tylko w czasie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy /kiedy było tzw. świniobicie/, ale co bardziej sprytne i zapobiegliwe gosposie przetwarzały to „sezonowe dobro” i potem jeszcze przez jakiś czas serwowały swoim domownikom niektóre specjały. Należy tu podkreślić, że w owych czasach nie było lodówek, a tym bardziej zamrażarek, więc trzeba było inaczej kombinować, aby wyroby mięsne jakoś zakonserwować /o, nawet do rymu wyszło/. Z tego co ja zapamiętałam, a mogę nie pamiętać dokładnie, wszak minęło ciut ciut czasu, moja Mama konserwowała mięso poprzez zapiekanie. Mięso było chyba przygotowywane tak jak na kiełbasę, potem lądowało w takich niedużych, zgrabnych kamionkach /myślę, że miały najwyżej 1 l pojemności/ i siup do piekarnika /e tam, do jakiego piekarnika… do pieca chlebowego/. Tak zapieczone mięsko stało sobie potem przez dość długo w zimnej piwnicy i było używane do chleba… a potem… rarytasio…superaśny smak pamiętam do dziś.
Dziś będzie konserwa w nieco innym wydaniu, też poniekąd pochodząca z domu rodzinnego, ale to już kolejne pokolenie. Przypomniała mi o niej kilka dni temu moja córka, no to zrobiłam. W dużej mierze bazowałam na przepisie mojej bratanicy Jagusi, ale wprowadziłam też szereg zmian wg mojego wyobrażenia i smaku, m.in. w przepisie zastąpiłam liść laurowy, ziele ang. i pieprz ziarnisty pieprzem mielonym i majerankiem oraz czas pieczenia rozłożyłam na dwa razy /na dwa dni/. Także nie będę używała pektosoli, dodam natomiast odrobinę cukru, dzięki czemu mięso zachowa różowy kolor /tą wiedzę nabyłam przy przygotowaniu szynki/.

Składniki /na 6 słoików 0,5 l konserwy/

2 kg dowolnego mięsa wieprzowego /łopatka, szynka, biodrówka itp./
36 g soli warzonej*) –  2 łyżki
200 ml wody
1 łyżka cukru
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżeczka majeranku
1 łyżeczka czosnku suszonego w płatkach lub kilka ząbków świeżego
6 kostek surowego tłustego boczku
6 liści laurowych /opcjonalnie na spód słoika/
po 2 ziarenka pieprzu /ewentualnie też jałowca/ na każdy słoik /opcjonalnie na spód słoika  /

*) zamiast zwykłej soli można użyć oczywiście pektosoli – lepiej konserwuje i można dłużej przechowywać, ale jest to już dodatek… mniej zdrowy; na tą porcję mięsa wystarczą 4 łyżeczki soli peklowej

Wykonanie

Mięso pokroić w grubą kostkę /ok. 2×2 cm/, dodać sól, pieprz, majeranek, płatki czosnku, cukier rozpuszczony w wodzie – dokładnie wymieszać, aż mięso wchłonie wodę i zacznie się kleić. Odstawić na 12-24 godz. w chłodne miejsce.
Po tym czasie boczek również pokroić w grubą kostkę i na dno każdego słoika /uprzednio wyparzonego/ dać po 1 kostce boczku, następnie upchać dokładnie mięso do ok. 3/4 wysokości /zwracając uwagę, aby od góry słoika zachowane zostało minimum 2 cm wolnego miejsca/, wlać 1-2 łyżki wody na wierzch, zakręcić wieczka, ustawić słoiki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub folią aluminiową /lub wlać do blachy wody do pełnej wysokości blachy/, wstawić do zimnego piekarnika ustawiając temperaturę na 150 st.C /grzanie góra-dół II poziom/ i zapiekać przez 90 min. licząc czas od momentu osiągnięcia przez piekarnik wymaganej temperatury. Piekarnik wyłączyć, pozostawiając w nim słoiki do następnego dnia. Po 24 godz. zapiekanie powtórzyć w tej samej temperaturze i czasie /150 st. C – 90 min./.
W chłodnym miejscu /np. spiżarka/ konserwę można bezpiecznie przechowywać do 3 m-cy, w lodówce do 6 m-cy.

Konserwę można też przygotować poprzez pasteryzację w drodze gotowania /czyli pasteryzacja na mokro, słoiki ustawiamy w dużym garnku z wodą/. Pasteryzować również przez 90 min. licząc czas od momentu zagotowania wody, po czym odstawić na 24 godziny i znowu pasteryzować 90 min.
Można też zrobić pasteryzację mieszaną czyli pierwszego dnia poprzez gotowanie, a drugiego dnia w drodze zapiekania.

 

Pasztet z cukinii z ziemniakami

Wyrosła mi na grządce cukinia-olbrzym…Długie to-to, dość grube z jednej strony, pełne pestek… co z tego zrobić – myślałam. W pewnym momencie żałowałam nawet, ze zamiast rzucić ją na kompostownik przytargałam do domu. Ale… może pasztet? jak pomyślałam, tak zrobiłam…upiekłam pasztet, tym razem z dodatkiem ziemniaków. Smakuje troszkę jak….. babka ziemniaczana?  Fajny.
A tak na marginesie – pasztetów z cukinii ci u mnie w bród:
Pasztet mięsno-cukiniowy
Pasztet z cukinii
Pasztet z cukinii z papryką
Pasztet z cukinii z pieczarkami   

Składniki /na 2 foremki/

4 szklanki startej cukinii /dobrze upchane – ok. 1 kg oczyszczonej już przed starciem/
2 średnie cebule /1 biała i 1 czerwona/
4 ziemniaki – ok. 400-500 g
1 mała lub 1/2 dużej papryki czerwonej /dla efektu – można pominąć/
3 roztrzepane jajka
3-5 ząbków czosnku
1-1,5 szklanki bułki tartej
1 łyżka kaszy manny
1/3 szklanki oleju
przyprawy : po łyżeczce soli, pieprzu cytrynowego oraz chili
garść siekanej natki pietruszki lub innych ulubionych ziół

 Wykonanie

Ziemniaki oraz cukinię obrać i zetrzeć na tarce na średnich oczkach, odłożyć na kilkanaście minut, by puściły wodę, następnie dokładnie odcisnąć z nich sok /za pomocą sita, gazy lub w inny dogodny sposób/.
Cebulę i paprykę pokroić w kostkę /cebulę w drobniutką, paprykę w grubszą/.

Odciśnięte warzywa włożyć do miski, dodać cebulę, paprykę, 1/3 szklanki oleju roślinnego, przeciśnięty przez praskę czosnek, jajka, 1 szklankę bułki tartej /w razie potrzeby dosypać jeszcze pozostałe pół szklanki/, garść siekanych ziół oraz po łyżeczce soli, pieprzu i chili.
Wszystko razem dokładnie wymieszać.
Masę przełożyć do foremek wysmarowanych olejem i wysypanych bułką tartą.

Naczynie z pasztetem umieścić na środkowej półce piekarnika nagrzanego do 180 st.C. grzanie góra/dół. Piec przez ok. 60  minut. Po upieczeniu można od razu wyjąć formę z piekarnika i odstawić do przestudzenia.
Wychodzą 2 foremki z folii aluminiowej.

Pasta z awokado… po prostu

Robiłam już /i podzieliłam się przepisami na blogu/ pastę z dodatkiem sera oraz jajka na twardo. Dziś bez jakichkolwiek dodatków… równie pyszna.

Składniki

1 dojrzałe awokado
1-2 ząbki czosnku
2 łyżki soku z cytryny/limonki
1 łyżka gęstego jogurtu
sól, pieprz

Wykonanie

Awokado przekroić wzdłuż na pół, usunąć pestkę i za pomocą łyżeczki wydrążyć miąższ z łupiny. Natychmiast skropić sokiem z cytryny, aby nie ściemniał. Rozgnieść widelcem.
Czosnek przecisnąć przez praskę.
Połączyć wszystkie składniki, doprawić do smaku. Aby uzyskać bardziej gładką konsystencję pasty można ją jeszcze zmiksować.
Kromki chleba posmarowane pastą posypałam dodatkowo rzeżuchą.

Pasta z awokado i sera białego

Pisałam kilka dni temu o moim odkryciu jakim jest awokado. No i dziś ponownie znalazło się w moim menu. Tym razem będzie to pasta z dodatkiem sera białego.

Składniki

1 dojrzałe awokado
2-3 łyżki białego sera /dałam serem kanapkowy czosnkowy/
1-2 ząbki czosnku
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka gęstego jogurtu
sól, pieprz
natka pietruszki

Wykonanie

Awokado przekroić wzdłuż na pół, usunąć pestkę i za pomocą łyżeczki wydrążyć miąższ z łupiny. Natychmiast skropić sokiem z cytryny, aby nie ściemniał. Rozgnieść widelcem.
Ser również rozdrobnić przy użyciu widelca.
Czosnek przecisnąć przez praskę.
Połączyć wszystkie składniki, doprawić do smaku. Aby uzyskać bardziej gładką konsystencję pasty można ją jeszcze zmiksować /ja miksuję/.

Pasta z awokado i jajka

Awokado to moje ostatnie odkrycie. Znałam dotąd ten owoc „z widzenia”, nigdy natomiast nie pokusiłam się, aby kupić i spróbować coś z niego wyczarować. Jakiś czas temu nabyłam go jednak, bowiem chciałam zrobić próbę jaj faszerowanych w nowej odsłonie niż zazwyczaj i bardzo przypadły mi do gustu. Smak okazał się na tyle zachęcający, że postanowiłam szukać nowych pomysłów na jego zastosowanie. Dziś proponuję pastę do chleba jako smarowidło, bowiem zrobiłam i bardzo mi posmakowała ze świeżym chlebem pszenno-żytnim, upieczonym oczywiście we własnym zakresie.

Składniki

1 dojrzałe awokado *)
1-2 jajka ugotowane na twardo
2-3 ząbki czosnku
sok z połowy cytryny lub limonki
sól, pieprz
1 łyżeczka majonezu lub gęstej, kwaśnej śmietany

Wykonanie

Awokado przekroić wzdłuż na pół, usunąć pestkę i za pomocą łyżeczki wydrążyć miąższ z łupiny. Natychmiast skropić sokiem z cytryny, aby nie ściemniał. Rozgnieść widelcem.
Jajka również rozdrobnić przy użyciu widelca.
Czosnek przecisnąć przez praskę.
Połączyć wszystkie składniki, doprawić do smaku. Aby uzyskać bardziej gładką konsystencję pasty można ją jeszcze zmiksować /ja miksuję/.

*) po naciśnięciu palcem na skórkę, powinno się swobodnie ugiąć, czyli powinno być „plastyczne” po naciśnięciu skórki

Szynka gotowana peklowana na sucho

Zamieściłam już na blogu przepis na szynkę pieczoną /klik tutaj/, więc teraz kolej na szyneczkę gotowaną. Przepis na nią zapożyczyłam od baryz1, jednak wprowadziłam kilka zmian, a mianowicie:
– szynkę zapeklowaną nakłułam dość gęsto ostrym patyczkiem do szaszłyków, żeby przyprawy głębiej weszły w szynkę
– do peklowania użyłam tylko soli peklowej /zwykła jest w zalewie/
– zwiększyłam ilość papryki wędzonej z 1 łyżeczki do 1 łyżki /bo lubię/
– dodałam od siebie do zalewy cukier – cukier  powoduje, że szynka nie ma potem szarej barwy w przekroju

Składniki

ok. 1 kg szynki wieprzowej /najlepiej w kształcie”kulki” lub w zgrabnym, niezbyt płaskim kawałku/ – u mnie 1,20 kg
2 łyżeczki soli /dałam sól peklową/
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżeczka czosnku granulowanego
1 łyżeczka słodkiej papryki wędzonej /dałam 1 łyżkę/
1 łyżka majeranku
2 łyżki oleju

Zalewa

2 l wody zimnej
2 łyżki majonezu
1 łyżka musztardy
2-3 łyżki soli
2 liście laurowe
kilka ziarenek ziela angielskiego
2 ząbki czosnku
1 łyżka ziarenek jałowca
1-2 łyżki cukru /dałam dodatkowo/
opcjonalnie: gałązka rozmarynu

Wykonanie

Mięso umyć, osuszyć ręcznikiem papierowym, natrzeć solą i przyprawami, skropić olejem, nakłuć dość gęsto i głęboko patyczkiem do szaszłyków, włożyć do zamykanego woreczka foliowego i odstawić do lodówki na 24-48 godz.

Składniki zalewy wymieszać w wyższym garnku, włożyć mięso tak aby całe było zanurzone w zalewie, doprowadzić do wrzenia i gotować 10 minut pod przykryciem, wyłączyć gaz, pozostawić do następnego dnia.
Po upływie 24 godzin ponownie doprowadzić do wrzenia i gotować 15 minut, wystudzić w zalewie przez ok.12 godz.
Ponownie doprowadzić do wrzenia i gotować 10 minut, pozostawić do całkowitego wystygnięcia w garnku. Dopiera po tym czasie wyjąć szynkę, osuszyć i… zajadać z wielkim smakiem.

Szynka pieczona

Szynka prawie jak robiona kiedyś przez mojego Tatę… prawie, bo ta nie jest wędzona tradycyjnie, ale smakuje bardzo dobrze, jest kruchutka, a równocześnie wilgotna, a dzięki użytej papryce wędzonej przypomina tamtą domową. No i najważniejsze – jest bez konserwantów.
inspiracja kuleczka  – od siebie dodałam jałowiec, cebulę i paprykę wędzoną


Składniki

ok. 1,5 kg szynki surowej /wskazana tzw. „kulka”/

Zalewa
2 l przegotowanej zimnej wody
4 łyżki soli peklowej
3 ząbki czosnku
1 liść laurowy
5 ziaren ziela angielskiego
1 łyżka jałowca
opcjonalnie – mała cebula w całości, ponakłuwana
1-2 łyżki cukru /dałam dodatkowo/

Do natarcia szynki
1 łyżka majeranku /pełna/
1 łyżeczka przyprawy do mięsa /płaska/
1 łyżka vegety /płaska/
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki soli
1-2 łyżki papryki wędzonej

Wykonanie

Ok. 2 l. wody zagotować. W wodzie rozpuścić sól peklową oraz pozostałe dodatki i wystudzić.
Szynkę włożyć do zalewy, naczynie szczelnie zamknąć i odstawić w chłodne miejsce (lodówka, zimny taras czy balkon). W takiej zalewie powinno pozostać minimum 2 dni, ale lepiej 4-5 dni.
Jeśli sztuka mięsa jest w całości zanurzona w zalewie, nie musimy jej przewracać w trakcie marynowania /choć można/, ale dobrze jest np. ponakłuwać mięso, aby zalewa „dotarła” też do środka /nastrzyknąć/.
Po minimum 2 dniach /moim zdaniem optymalny czas to 4 dni/ szynkę wyjąć z marynaty, osuszyć ręcznikiem papierowym i związać sznurkiem lub włożyć do siatki .
Przyprawy do natarcia wymieszać i wysmarować szynkę, po czym włożyć ją do rękawa foliowego przeznaczonego do pieczenia mięsa, szczelnie zamknąć.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st.C przez ok. 80-90 min. Można na ostatnie 10-15 min. pieczenia rękaw rozciąć. Można też w trakcie pieczenia szynkę przewrócić.
Studzić w rękawie i dopiero wyjmować, a gdy dopiekamy przy rozciętym rękawie, studzić owiniętą w folię aluminiową.

W podobny sposób można przygotować karczek, schab, boczek.
Schab i boczek piec potem krócej – ok. 1 godz. wystarczy /to moje ostatnie spostrzeżenie/.

Soczysty schab /i nie tylko/ na kanapki

Po rozpoczętej przygodzie z pieczeniem chleba, przyszedł czas na wędliny. Dziś serwuję schab.
Przepis w całości jest autorstwa megi65. Megi, dziękuję za udostępnienie recepturki.
Schab wyszedł bardzo smaczny, wilgotny, no i co najważniejsze – bez dodatku „chemii”.
Wg mojego smaku muszę dodać nieco więcej soli i papryki, także wędzonej, może zrezygnować z czosnku.
.

Składniki

1-1,5 kg schabu

Zalewa
– 2 l przegotowanej zimnej wody
– 40 g soli peklowej
– 1 łyżka soli morskiej /dać troszkę więcej/
– 3 łyżki papryki ostrej
– 3 ząbki czosnku /może dać 1 lub łyżkę czosnku granulowanego/
– 1 łyżeczka pieprzu białego /dać pieprz ziołowy/
– 2 łyżki ziół dalmatyńskich
– 1 łyżka cukru
– 3 gałązki rozmarynu

Do natarcia schabu
– 
2 łyżeczki majeranku
– 2 łyżeczki  papryki  wędzonej /dać więcej, może 3-4 łyżeczki/
– 2 łyżki oleju

Wykonanie

Ładny kawałek schabu umyć, po czym zalać jeszcze wodą i odstawić na ok. 30 min. w celu wymoczenia. Nadmiar tłuszczu ewentualnie zdejmujemy.

Ok. 2 l. wody zagotować i wystudzić. W wodzie rozpuścić sól peklowaną, cukier oraz dodać pozostałe składniki . Oczywiście można dołożyć swoje ulubione smaki.
Sztukę mięsa włożyć do zalewy, naczynie szczelnie zamknąć i odstawić w chłodne  miejsce (lodówka, zimny taras czy balkon). W takiej zalewie powinno pozostać 3-5 dni.
Jeśli sztuka mięsa jest w całości zanurzona w zalewie, nie musimy jej przewracać w trakcie marynowania.

Zamarynowany schab osuszyć ręcznikiem papierowym i związać sznurkiem lub włożyć  do siatki .
Posmarować olejem i natrzeć papryką wędzoną i roztartym w palcach majerankiem .
Mięso umieścić w formie i włożyć do nagrzanego piekarnika, z temperaturą ustawioną na 80-90 st. C + włączony termoobieg /w przypadku braku termoobiegu temp. ustawić na 100-110 st.C/ i piec ok. 1.5 godz. bez przykrycia /przy wadze ponad 1 kg czas pieczenia raczej wydłużyć o ok. 10-15 min./. Można ewentualnie w czasie pieczenia polać kilka razy wytworzonym sosem.
Po tym czasie piekarnik wyłączyć, zostawiając jednak w nim mięso aż do całkowitego wystygnięcia, a następnie włożyć je do lodówki.
A potem… smacznego!

Analogicznie można przygotować karkówkę, łopatkę, szynkę, boczek.
Można 2 różne rodzaje robić razem, wtedy czas pieczenia wydłużyć też /do ok. 2 godz./.

 

Pasztet mięsno-cukiniowy

To już ostatki zachomikowanych na balkonie cukinii, muszę zrobić z nich coś fajnego. Po długim namyśle padło na pasztet, tym razem z dodatkiem mięsa.
Wyszedł bardzo smaczny, wilgotny i bardziej syty, niż te dotąd pieczone /z samej cukinii bądź też z dodatkiem pieczarek lub papryki/.
Na przyszłość dodam jednak jeszcze ok. 0,5 szklanki bułki tartej.

źródło tu
pasztrt-miesno-cukiniowy-2pasztrt-miesno-cukiniowy-3a

Składniki

3 szklanki startej na średnich oczkach i odciśniętej mocno cukinii
1 ugotowana marchewka starta na grubych oczkach
1/2 kg mięsa mielonego wieprzowego
200 g startego sera żółtego
2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
3 całe jajka
1-2 średnie cebule drobno posiekane
1/3 szklanki oleju
sól, pieprz, majeranek, tymianek /przyprawić, aby miało wyrazisty smak/
natka pietruszki lub koperek
0,5 szklanki bułki tartej /dodam na przyszłość/
pasztrt-miesno-cukiniowy

Wykonanie

W misce wymieszać wszystkie składniki oprócz jaje, doprawić do smaku. Teraz dodać do masy żółtka, wymieszać, po czym dodać ubitą na sztywną pianę z białek i delikatnie, ale dokładnie wymieszać.
Masę przełożyć do aluminiowych keksówek, wysmarowanych delikatnie olejem i wysypanych bułką tartą. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st.C przez ok. 60-70 minut.