Lato 2020

Niestety, moja naj… naj… pora roku przemija. Zaczyna się lato, choć obserwując pogodę, odnosi się nieco inne wrażenie. Mówi się trudno, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma…A lato też pięknie mieni się kolorami.

      
a to balkonowa uprawa:

Lato 2019

Moja ulubiona pora roku WIOSNA przeminęła jakby z wiatrem… może to i dobrze, bo niezbyt udana była w tym roku… ale cóż, może w przyszłym roku będzie lepsza… o ile będzie…
– Hej Almanka, ogarnij się, zapomniałaś swoje drogowskazy?
– Nie, nie zapomniałam, pamiętam, oto one:

Nie bój się jutra, niech jutro boi się ciebie!
Nie karm problemów, same zdechną.
Wyciągnij lekcję z wczoraj, żyj dniem dzisiejszym i miej nadzieję na jutro
Trzeba żyć dniem dzisiejszym, bo przecież wczoraj już było, a jutro nie wiadomo czy w ogóle nadejdzie, więc korzystajmy z dzisiaj.

Zatem korzystajmy – otwieram nowy sezon – LATO 2019 w moim ogrodzie.

czerwiec 2019

/zdjęcia można powiększyć, „klikając” na nie/

lipiec 2019



   

sierpień 2019

Lato jakby już przeminęło… z wiatrem… zboża zbielały gotowe do żniw, pomidory wyrosły tworząc wysokie, a niektóre rozłożyste wręcz krzaki, mimo panującej suszy, jedynie cukinie nie robią sobie nic z tego wszystkiego i rozkładają swe olbrzymie liście na grządce niby paradne spódnice. W powietrzu już czuć jesień… ja czuję… zawsze w sierpniu już to czuję.
Na klombach kwiatowych królują teraz floksy… ależ się tego samoistnie namnożyło, wszak wiele lat temu nabyłam tylko dwie sadzonki – białą i różową…nie pamiętam już, ale biała to chyba pochodzi z przydomowego ogródka mojego rodzinnego domu. A teraz… mnóstwo egzemplarzy, tu i ówdzie wyrosły… jak grzyby po deszczu… a kolorów się natworzyło…same się tak „kojarzą”… piękne… tylko podziwiać….


 

I to by było na tyle. Czas spojrzeć prawdzie w oczy i ogłosić – KONIEC LATA !!!

To już lato?!

No, jakoś tak się porobiło … Kalendarzowo jeszcze nie, ale skoro róże zaczynają kwitnąć… i wiele, wiele innych też…nie jestem wprawdzie szczęśliwa, bo na moich oczach moja ukocha wiosna wydaje ostatnie tchnienia, ale cóż, czasu nie zatrzymam…

Zatem… różana brama otwarta, zapraszam na letni spacer po moim ogrodzie /zdjęcia będę dodawać sukcesywnie przez całe lato/.

8 czerwca 2015
róża na pergoliwejście – widok na działkę sąsiada
róża na pergoli w tle nasz leciwy świerk i domek sąsiada

 clematis
czosnek-ozdobny
czosnek-ozdobny
goździk-brodaty
goździk-brodaty
irys-holenderski.
irysy syberyjskie
piwonie
piwonie
naparstnica
pięciornik

Żegnaj lato

Dziś ostatni dzień lata, buuuuu…
Jestem taka smutna, tak nieszczęśliwa… nie lubię jesieni, nie lubię i już… nawet tej złotej… ale za oknem wcale się nie złoci… na razie… jest nawet jeszcze zielono, ale leje i wieje…gołym okiem widać – lato odchodzi…
Jutro zaczyna się już kalendarzowa jesień, także astronomiczna – nastąpi zrównanie dnia z nocą.
Nie pozostaje nic innego jak pożegnać go /lato/, a może i zaśpiewać… a co tam, zaśpiewajmy więc:

* * *
Do trawy na łąkach,w zaloty idzie wrzos,
a muchy po kątach coraz częściej śpią.
Z tych znaków wokoło wywróży każdy sam,
że wracać do domu czas – lato, żegnaj nam!

Żegnaj lato na rok, stoi jesień za mgłą,
czekamy wszyscy tu, pamiętaj, żeby wrócić znów.
Żegnaj, lato na rok, stoi jesień za mgłą,
czekamy wszyscy tu, pamiętaj nas i wracaj znów.

Choć w morzu i w rzece jeszcze kąpią się,
to słońce po niebie co dzień skraca bieg.
Znów jabłka na targu są tak tanie, jak barszcz,
korzystaj z ostatnich chwil, konfitury smaż.

Żegnaj lato na rok. . . itd.

Patrz! Dzieci do szkoły kasztanów niosą kosz,
a w parku powoli czerwień przejdzie w brąz.
Nim z deszczu na szybę gdzieś poleci kilka łez,
na oścież otworzy drzwi „Klub Opuszczonych Serc”.

Żegnaj lato na rok. . .
aster

/piosenka Zdzisławy Sośnickiej – Żegnaj lato na rok/

Ostatnie tchnienie lata

Tak, nie da się ukryć… lato 2014 powoli przechodzi do historii. Nienawidzę tego okresu… to nic, że jeszcze świeci słońce, to nic,że wdzięczą się piękne kwiaty charakterystyczne dla tego okresu… to już nie dla mnie. Ja powinnam już powoli zapadać w sen zimowy, by ponownie obudzić się wiosną, z nową siłą, radością, energią.
Tak jest każdego roku, kiedy żniwiarze zakończą zbiory, a w ogródku pojawiają się pierwsze astry… ja wtedy już czuję jesień… w powietrzu… w zapachu pól i ogrodów.
I tak jakoś – wg moich obserwacji – ten jesienny „zapach” czuje się coraz szybciej, bo któż dawniej słyszał, żeby jesień w sierpniu?

Ale nie da się udawać, że jest inaczej… a oto dowody, kwitnące już astry…
aster   aster aster   aster

Piękne! a jednak mi smutno i żal…
I pozostało jedynie zanucić  – a mnie jest szkoda lata…

To już lato…

Może niestety, a może „stety”, ale to fakt – moja ukochana pora roku WIOSNA 2014 przeszła do historii. Jakoś tak „migusiem” przeszła mi koło nosa…
No i jest lato.
Chciałoby się zaśpiewać razem z kabaretem OT.TO – to już lato, to już lato, słoneczniej serca biją…

A serce mojego ogrodu latem bije tak:
hortensja   clematis tojeść kropkowana   groszek szerokolistny
firletka kwiecista   lilie na tle krwawnika rozwar wielkokwiatowy   liliowce liliowce   nachyłek okółkowy nachyłek okółkowy   nagietki floksy   lawenda
nachyłe okółkowy   aksamitka nagietki   nagietki rudbekia   rudbekia czosnek ozdobny na tle maronki   rozwar hrtensja krzewiasta   lilie słoneczniki   cynie lato   lato lato   lato lato   lato
sierpień   sierpień
sierpień   sierpień

 

Pożegnanie lata

Sierpień to już dla mnie jesień. I to niekoniecznie koniec miesiąca.
Ja jesień czuję już w powietrzu na początku na miesiąca. Na polu upał, słońce świeci, czasem nawet wprost parzy, a mnie ogarnia już zły nastrój, apatia, wpadam w lekką depresję. Robi mi się smutno na sercu, na duszy… Czuję, że coś pięknego przemija. Tak jest każdego roku. Nadchodzącą jesień wyczuwam na odległość …
wszak przysłowie nawet mówi: od Hanki zimne wieczory i poranki
a  jeśli jeszcze do tego zaczynają kwitnąć astry…
aster

mogę się już wtedy pakować i zapadać w sen zimowy, aby obudzić się znowu, kiedy nadejdzie moja naj.. naj… pora roku,  czyli wiosna.
Bo jesienią nic mnie nie cieszy, ani złote liście na drzewach, ani szeleszczące pod stopami, ani piękne wrzosy, ani nawet „babie lato”.
Mnie ogarnia melancholia, jest we mnie, nade mną, przede mną, wszędzie.
Jedyne pocieszenie, że za kilka miesięcy jesień również nas pożegna i zrobi miejsce zimie, a ta potem wiośnie i znowu przyroda będzie budzić się do życia, a ja razem z nią.

A teraz, no cóż, pozostaje mi chyba tylko zanucić:

Żegnaj lato na rok, stoi jesień za mgłą,
czekamy wszyscy tu, pamiętaj, żeby wrócić znów.
Żegnaj, lato na rok, stoi jesień za mgłą,
czekamy wszyscy tu, pamiętaj nas i wracaj znów.

Ja tymczasem zapadam w sen,  jak ten misiek,  żeby czekanie zbyt mi się nie dłużyło …
gify misie

 

Goździk Szabo /Chabo/

Miałam w pracy koleżankę, która każdego roku poszukiwała nasion tych kwiatów. Nazwa nic mi nie mówiła, nie wiedziałam czego właściwie szuka, ale dziwnie wpadło mi w ucho i zapamiętałam ją /nazwę znaczy nie koleżankę…. koleżankę też pamiętam, jakżeby inaczej/. W ubiegłym roku spotkałam w sklepie nasiona , więc nabyłam.
Myślałam, że to roślina jednoroczna, w necie czytam, że dwuletnia /czyli kwitnie w drugim roku/, a moje? w ubiegłym roku zakwitły i w tym roku znowu są kwiaty na tej roślinie, a niezależnie od tego w tym roku posiałam nowe i też będą kwitły…. Ale też wysiałam je bardzo wcześnie wiosną w pojemniczkach, znacznie wcześniej niż nakazują specjaliści.
A tak wyglądają:
Szabo   Szabo   goździk